Nie chcę wnikać w szczegóły niejawnego przesłuchania. Niedługo opinia publiczna dowie się o wszystkim, jak będzie spisany protokół, a potem odtajniony. Panowie z Nowoczesnej i PO zawiązali dziwne scalenie. We mnie wywołuje to falę śmiechu kiedy słyszę, że to jest jakiś przełom i pojawiły się konkretne zarzuty. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale w moim odczuciu nie wniosło to absolutnie nic, a wręcz przeciwnie. Jest to próba wciągnięcia nas w jakiś kanał, ślepą uliczkę, również próba ratowania samego siebie
— powiedział w rozmowie z red. Wojciechem Biedroniem na antenie telewizji wPoslce.pl poseł Tomasz Rzymkowski, z komisji śledczej ds. Amber Gold, pytany o to, co kombinują byli ludzie ABW i służb specjalnych oraz do rewelacji posła Zembaczyńskiego i posła Brejzy.
Poseł dodał, że jeśli było się funkcyjnym przedstawicielem ABW, możliwe, ze wykonywało się więcej, niż przełożeni nakazywali – czuło się polityczną nutę w tle i wiedziało się, że w tej sprawie jest Michał Tusk i o podsłuchach, na których występuje Jacek Cichocki, były wiceminister spraw wewnętrznych.
To są absolutne skandale i w żaden sposób to się nie broni. (…) Są dwie bardzo istotne daty w końcówce Amber Gold. 24 maja - wówczas gdańska delegatura dostaje informację, że BGŻ zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Nie wiedzieć czemu, tego samego dnia ABW decyduje o rozpoczęciu operacji pod kryptonimem „Eldorado” - mimo że materiały były zebrane już od 9 miesięcy i leżały. Tego samego dnia generał Bondaryk informuje najważniejsze osoby w państwie. To taki dziwny zbieg okoliczności. Tak twierdzą wszyscy świadkowie
— zauważa poseł Rzymkowski.
Postawił także tezę, że układ trójmiejski, przestępczo-polityczny w pewnym momencie stwierdził, że jest na tym poziomie rozwoju tego biznesu zwanego Amber Gold, że należy to umocnić mocnym rusztowaniem.
Tym rusztowaniem był Michał Tusk. Wrzucono go, jako sztucznego satelitę. Stwierdzono, że on absolutnie nie musi nic wiedzieć na ten temat i najlepiej, żeby jego ojciec też nic nie wiedział. Tę operacje przeprowadził Tomasz Kloskowski, prezes portu lotniczego w Gdański, od wielu lat związany z politykami PO na Pomorzu, był też podwładnym pana Pawła Adamowicza. On to zeznał. Zeznali to inni świadkowie. Potwierdził to również Marcin P., że to Kloskowski prosił o zatrudnienie Michała Tuska
— mówił poseł.
Przypomniał, że Michał Tusk nie wykonywał tam żadnej konkretnej sprawy, pisał analizy, które były zbędne, bo – jak mówił Marcin P. - coś musiał robić. Zauważył jednak, że w pewnym momencie, przed 24 maja, dowiedział się o wszystkim Donald Tusk.
Podejrzewam, że wpadł w szał. Wezwał Bondaryka, szefa ABW, poinformował o tym, że jest zły i rozpoczęła się operacja przewracania Amber Gold, ale tak, jak przewraca się komin elektrociepłowni – żeby nie przewrócił się na budynki
— podkreślił Tomasz Rzymkowski.
Pytany przez red. Wojciecha Biedronia o to, kiedy komisja może zakończyć prace, przyznał, że z jego perspektywy i mając na uwadze to, że świadków nie ubywa, ale przybywa, prace komisji mogą zakończyć się gdzieś około września, października, a nawet grudnia tego roku.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/384099-rzymkowski-dla-wpolscepl-w-pewnym-momencie-uklad-trojmiejski-stwierdzil-ze-amber-gold-trzeba-wzmocnic-rusztowaniem-byl-michal-tusk