W Parlamencie Europejskim miała miejsce wzruszająca, a nawet łzawa konferencja zorganizowana prze europosłów z SLD: Bogusława Liberadzkiego, Krystynę Łybacką I Janusza Zemke. Wzruszająca, bo dotyczyła prześladowania byłych SB-ków i funkcjonariuszy policji oraz Ludowego Wojska Polskiego przez rząd zjednoczonej prawicy. Niektórzy z pokrzywdzonych prawie się popłakali, wszak służyli wiernie PRL i dbali o bezpieczeństwo poddanych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Ponoć odebrano im emerytury, co w praktyce oznacza, że obniżono je im do średniej krajowej.
Miłe chłopaki, dzięki tym pułkownikom i generałom zostałam pozbawiona prawa do wykonywania zawodu dziennikarza, otrzymałam Berufsverbot, pozbawiona szansy na znalezienie jakiejś innej pracy i pozostałam wraz z rodziną bez środków do życia. Pewien sympatyczny, przepisowo umundurowany milicjant wraz z esbekiem po cywilnemu, aresztował 13grudnia 1981 roku o godzinie 6 rano mego męża, felietonistę Macieja Rybińskiego. Podjęliśmy decyzje o emigracji, do czego namawiali nas różni „panowie” i mocno partyjni koledzy po fachu. Powód - przynależność do „Solidarności”, co w zawodzie dziennikarskim równało się przestępstwu. Może być gorzej- ostrzegali. Wyjechaliśmy, ja, Maciej i 6-letnia Ola z paszportami w jedną stronę, bez prawa powrotu do kraju.
Żeby było śmieszniej w telewizji ogłoszono, że mieszkania po zdrajcach Polski Ludowej, którzy emigrują, zostaną przydzielone robotnikom i chłopom, tym, których nie stać na własne lokum. Faktycznie, pojawił się wkrótce umundurowany „robotnik” LWP wraz z pianinem i z uprzejmą informacją: wstawiam to pianino, żeby jakiś inny wojskowy tu się nie w……ył. Czyli zaklepane.
Na emigracji politycznej spędziliśmy 17 lat, do roku 1990 kiedy zostałam korespondentką „Rzeczpospolitej” byłam formalnie bezrobotna, choć przez cały czas współpracowałam z mediami polonijnymi, w tym m.in. z Wolną Europą. Po powrocie do kraju w 1998 roku, tuż przed emeryturą okazało się, że nie mam dostatecznej wysługi lat i dostałam tyle ile mi się należało. Nie wiele więcej od tych biednych milicjantów, którzy muszą się zadowolić 2 tys. zł. Nic więc dziwnego, że pod wrażeniem tego konwentyklu esbeków spłakałam się jak bóbr, przepełniona współczuciem do tych co mieli po 10 i więcej tysięcy, tych biedaków, z których jeden, a będę to pamiętać do końca życia, oznajmił (uzasadniając wyrzucenie mnie z zawodu) ze współczuciem w głosie: nie akceptuje pani stanu wojennego, więc niestety, nie ma dla pani miejsca w prasie polskiej. Ale proszę się nie martwić, jeszcze może po panią sięgniemy.
Ci co mnie prześladowali faktycznie dbali o bezpieczeństwo, ale komunistycznej Polski i tacy jak ja, a były ich tysiące musieli wyemigrować, bo temu bezpieczeństwu zagrażali. Najbardziej ubawiła mnie rozpacz z powodu kredytów, które ci funkcjonariusze pozaciągali na domy, samochody i zagraniczne studia na Zachodzie, swoje i swoich potomków i teraz nie mają ich z czego spłacać. A było oszczędzać, a nie żyć nad stan. Panie i panowie, życie nie jest bajką i nic nie trwa wiecznie. Nawet w Polsce, gdzie przez 45 lat rządziła komuna, a przez następne 30 postkomuna, łaskawa dla tych funkcjonariuszy. Lecz zdarzyło się, że z woli narodu prawo zwyciężyło nad łajdactwem zdrajców Ojczyzny i niesprawiedliwością. Długo czekaliśmy na ten przełom, na dzień kiedy bezkarna postkomuna zostanie odsunięta od władzy, a beneficjenci Okrągłego Stołu otrzymają to, na co zasłużyli. Przekreśliliśmy „grubą kreskę”. Późno, bo późno, ale na sprawiedliwość nigdy nie jest za późno.
Nie płaczcie panowie Mazguły, kumple totalnej opozycji, wszak w waszej o obronie stanęli w Brukseli europosłowie PO i SLD, w tym resortowe dzieci reżimu, który już nie wróci. Jednak trudno mi sobie wyobrazić, żeby europarlamentarzyści z krajów zachodnich wstawili się za wami do np. Jean-Claude Junckera czy Fransa Timmermansa, bo w traktatach unijnych nie ma artykułów potępiających dezubekizację,a w dawnej NRD przeprowadzono ją wkrótce po zjednoczeniu Niemiec. Chociaż diabli wiedzą, na co stać obrońców „europejskich wartości”, lewacko-liberalnych posłów UE, którzy wciąż jeszcze stanowią większość w Parlamencie Europejskim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383841-nie-placzcie-panowie-mazguly-kumple-totalnej-opozycji-w-waszej-o-obronie-staneli-w-brukseli-europoslowie-po-i-sld
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.