Nie, nie jest, ale zawsze nadchodzi godzina w historii, kiedy ten, co ośmiela się powiedzieć, że dwa i dwa to cztery, jest karany śmiercią (Albert Camus)
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Piotr Misiło z Nowoczesnej, odpowiadając na pytanie, czy nie jest jednak niekorzystnym z punktu widzenia interesów Polski, aby w liście skierowanym także do odbiorców zagranicznych przeciwstawiać polski rząd zwykłym Polakom [chodzi o list przewodniczącej Nowoczesnej Katarzyny Lubanuer do „przyjaciół Polski”].
Piotr Misiło odniósł się do słów przewodniczącej Lubanuer o tym, że przyzwoici i wrażliwi Polacy, którzy stanowią większość naszego społeczeństwa, protestują przeciwko manipulowaniu historią. Został zapytany, czy jego zdaniem to PiS manipuluje historią.
Z przykrością muszę stwierdzić, że to PiS manipuluje historią. Chyba takimi najbardziej jaskrawymi przykładami, tej manipulacji, jest próba wmówienia Polakom, że PRL-owski prokurator Stanisław Piotrowicz, walczył z komuną i był obrońcą demokracji odgrywającym rolę Konrada Wallenroda, a Lech Wałęsa z Władysławem Frasyniukiem to współpracownicy SB, którzy bronili komunizmu
— stwierdził.
Poseł zaznaczył, że trzeba mówić głośno o tym, jak rząd nieudolnie działa w związku z nowelizacją ustawy o IPN.
Ustawa o IPN miała w sowim zmyśle zapewne szlachetne intencje (przynajmniej chcę w to wierzyć), ale takimi intencjami jest wybrukowane piekło. Jej procedowanie, brak dyplomatycznej ofensywy MSZ przy jej uchwalaniu, absolutny dyletantyzm Jakiego i Ziobry, doprowadziły Rzeczpospolitą na skraj wizerunkowej katastrofy i trzeba o tym mówić bardzo głośno i bardzo wyraźnie
— mówił.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383622-tylko-u-nas-misilo-o-liscie-lubnauer-do-przyjaciol-polski-pis-doprowadzil-polske-na-skraj-wizerunkowej-katastrofy-i-trzeba-o-tym-mowic-bardzo-glosno