Przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia zakończył się we wtorek proces prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, której prokuratura zarzuca poświadczenie nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera Włodzimierza G. Wyrok ma zapaść 12 marca.
Aktem oskarżenia w tej sprawie objęty został również G., który ma zarzut posługiwania się nieprawdziwymi dokumentami w celu uzyskania kredytu. Obojgu grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Zarzuty wobec Zdanowskiej nie są związane z jej działalnością, jako prezydent miasta. Oskarżona prosiła media o podawanie jej pełnego imienia i nazwiska oraz wizerunku.
Prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim zarzuciła Zdanowskiej, iż w grudniu 2008 r. miała ona pomóc przygotować poświadczające nieprawdę dokumenty swojemu partnerowi Włodzimierzowi G. Na ich podstawie mężczyzna uzyskał kredyt w wysokości 200 tys. zł na zakup mieszkania w Łodzi od swojej partnerki. Jednym z dokumentów było poświadczenie przez Zdanowską, że otrzymała od G. 50 tys. zł tytułem zaliczki. Miał to być wkład własny warunkujący przyznanie kredytu. Zdaniem śledczych oskarżona nigdy tych pieniędzy nie dostała.
We wtorek zanim sąd zakończył przewód i strony wygłosiły mowy końcowe, wyjaśnienia uzupełniające złożył Włodzimierz G. Odpowiadając na pytania obrońcy powiedział m.in., iż Zdanowska, podpisała sporny dokument in blanco, nieświadomie. Nie wiedziała również, że trafi on do banku.
Prokurator w mowie końcowej zwrócił uwagę, iż z dokumentów wynika, że Zdanowska otrzymała kwotę 50 tys. zł. Śledczy nie wierzy, że oskarżona nie wiedziała, co podpisuje. Przypomniał, że na początku śledztwa, kilka razy potwierdziła otrzymanie pieniędzy. Dodał, że zapis dotyczący zapłaty 50 tys. zł znalazł się również w akcie notarialnym sprzedaży mieszkania, a ten dokument oboje oskarżonych musiało podpisywać świadomie.
Prokurator domagał się dla Hanny Zdanowskiej kary 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, a dla Włodzimierza G. 10 miesięcy pozbawienia wolności, również w zawieszeniu na rok.
Z kolei obrońca przekonywał sąd, że należy odpowiedzieć m.in. na pytanie - czy Hanna Zdanowska wiedziała, że jej partner chce uzyskać kredyt w Banku Pocztowym przedstawiając nieprawdziwe, nierzetelne informacje. Jeżeli nie wiedziała to - zdaniem obrony - nie ponosi odpowiedzialności. Zwrócił również uwagę, że sporny dokument nie był potrzebny, aby uzyskać kredyt w banku, a w aktach śledztwa nie ma materiału dowodowego, że G. chciał oszukać bank.
Obrona domagała się uniewinnienia Zdanowskiej. Jeśli chodzi o G. to również wnosiła o jego uniewinnienie, albo o umorzenie postępowania lub warunkowe umorzenie postępowania. Wyrok w tej sprawie ma zapaść 12 marca.
Śledczy z Gorzowa Wielkopolskiego przedstawili Zdanowskiej w sumie dwa zarzuty. Pierwszy zakończył się aktem oskarżenia. Drugi zarzut związany był z bankowym kredytem w wysokości 500 tys. zł, który Zdanowska zaciągnęła w 2009 r. na sfinansowanie zakupu od Włodzimierza G. działki zabudowanej w Łodzi. W tym przypadku Zdanowska była podejrzana o przedłożenie poświadczającego nieprawdę dokumentu w postaci aktu notarialnego, w którym złożyła nieprawdziwe oświadczenie o wcześniejszej zapłacie sprzedającemu Włodzimierzowi G. części ceny w kwocie 150 tys. zł.
W kwietniu ub. roku gorzowska prokuratura umorzyła przedstawiony Zdanowskiej zarzut uzyskania przez nią kredytu. Śledczy uznali, że kredyt ten został przez nią spłacony zanim wszczęto postępowanie karne w sprawie, a bank udzielający kredytu nie ma wobec niej żadnych roszczeń.
Zarówno Zdanowska, jak i jej partner nie przyznają się do winy.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383574-koniec-procesu-prezydent-lodzi-prokuratura-zarzuca-zdanowskiej-poswiadczenie-nieprawdy-w-dokumentach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.