Im bliżej ustawy, która odbierze spółkom ochroniarskim grube setki milionów za ochronę dworców (zadania te ma przejąć nowo powołana Straż Kolejowa), tym brutalniejsze są ataki na komendanta głównego Straży Ochrony Kolei - wynika z informacji portalu wGospodarce.pl. W arsenale narzędzi używanych do ataku są pogróżki, prowokacje medialne i próba zmontowania fikcyjnych zarzutów.
Projekt ustawy o straży kolejowej trafił pod obrady komitetu stałego rady ministrów. W założeniach projektu zmienia się podległość formacji – przechodzi ona w kompetencje ministra spraw wewnętrznych i administracji. Ale przede wszystkim uporządkowuje status służby, poprzez zwiększenie uprawnień, które są niezbędne do utrzymania bezpieczeństwa na obszarze kolejowym - integralnej części państwa.
W tej chwili ochronę polskich dworców powierza się zewnętrznym spółkom prywatnym wyłanianym w przetargach. Kosztuje to około 60 mln zł rocznie. W ten sposób pieniądze publiczne trafiają do firm ochroniarskich, których duża część wywodzi się z ze środowisk doświadczonych funkcjonariuszy służb mundurowych i tajnych z okresu PRL.
Nic dziwnego, że im bliżej przyjęcia projektu ustawy przez rząd, tym większy atak na osoby pracujące na rzecz tej reformy. Chodzi przecież o skończenie z typową dla III RP prywatyzacją zadań państwa i przekazanie tych obowiązków w ręce profesjonalnych, państwowych odpowiednich służb.
Co się dzieje? Jak ustaliliśmy po latach zerowego zainteresowania SOK ze strony mediów nagle mamy do czynienia z rzuceniem na ten odcinek, zwłaszcza przez media założone przez Niemców, całych gromad reporterów, w tym śledczych, z insynuacjami, prowokacjami, zbieraniem rzekomych haków.
Za komendantem głównym Straży Ochrony Kolei codziennie biega kamerzysta. Komendant otrzymuje groźby, w tym dotyczące rodziny. Widać duże wysiłki zmierzające do skompromitowania za wszelką cenę zwolenników projektu nowej ustawy jak i samej SOK
— mówi nam informator z PKP, dodając, że wygląda to jakby nagle ktoś rzucił ogromne pieniądze by rynek ochrony dworców nadal pozostał w tych rękach, w których obecnie się znajduje, a państwo nie odzyskało kontroli nad tą sferą.
Warto przypomnieć kontekst, który uzmysławia jak wysoka jest stawka: w efekcie ustawy dezubekizacyjnej dawni funkcjonariusze stracili extra wysokie uposażenia emerytalne - zostały one zrównane do powszechnego poziomu. Teraz części z nich grozi im odebranie intratnych kontraktów. Można więc spodziewać się, że będą się przed tym bronić wszelkimi metodami.
RAC, wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383399-ujawniamy-brutalna-proba-obrony-wielkich-kontraktow-dla-agencji-ochroniarskich-na-dworcach