To się nie mieści w głowie! Naczelnik wydziału operacyjnego ABW w Gdańsku zeznał, że dopiero awantura na spotkaniu prokuratorów z szefami gdańskiej prokuratury, doprowadziła do zatrzymania szefa piramidy finansowej Amber Gold. Jeszcze na dwa tygodnie przed zakuciem oszusta w kajdanki, prokurator Okręgowy i jego zastępca przekonywali funkcjonariuszy, że nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa przez Marcina P., który oszukał niemal 20 tys. klientów!
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kompromitacja prokuratury przed komisją śledczą ds. Amber Gold! Prok. Borkowska: „Nie wiedzieliśmy, że są poszkodowani…”
CZYTAJ TAKŻE:TOP 10 błędów i nieprawidłowości śledczych, które pozwoliły szefowi AMBER GOLD pozostawać bezkarnym
W trakcie spotkania, do którego doszło 15 sierpnia 2012 roku,a w którym uczestniczyli prokurator okręgowy, apelacyjny oraz funkcjonariusze ABW, niemal wszystko było już jasne. ABW wiedziała o przekrętach Marcina P., od 24 maja wiedzieli też o nich najważniejsi ludzie w państwie. Kto więc miał jeszcze wątpliwości? Oczywiście prokuratura!
W sierpniu 2012 (15 sierpnia - red.) usłyszeliśmy na spotkaniu z prokuratorami, że nie ma dowodów na to, że to jest nieuczciwy biznes (Amber Gold - red.) i prokuratorzy obawiali się, że jeśli prokuratura wejdzie do spółki, to będzie trzeba płacić gigantyczne odszkodowania.
– stwierdził funkcjonariusz ABW z Gdańska.
W spotkaniu uczestniczyli prokurator apelacyjny, prokurator okręgowy i jego zastępca oraz prokurator prowadząca. Pamiętam, że to spotkanie skończyło się awanturą.(…) My 15 sierpnia byliśmy gotowi z realizacją, ale prokuratorzy oponowali. Awantura odbyła się między prokuratorem okręgowym (Dariusz Różycki - red.), a dyrektorem ABW w Gdańsku. Dopiero prokurator apelacyjny zgodził się ze zdaniem dyrektora.
– opisał sytuację świadek przed komisją śledczą ds. Amber Gold.
Świadek przyznał też, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odnotowała przynajmniej jeden przypadek, gdy Marcin P. wywiózł znaczną liczbę pieniędzy z głównej siedziby Amber Gold. Funkcjonariusz jest jednak przekonany, że twórca piramidy nie zamierzał jednak wyjeżdżać z kraju. Kto więc stał za oszustem? Zdaniem świadka nie były to grupy przestępcze.
Nie ma dowodów na to, że Marcin P. miał jakiekolwiek powiązania z gdańskim światem przestępczym.
– zeznał były funkcjonariusz ABW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383369-prokuratorzy-do-konca-chronili-marcina-p-swiadek-odslania-kulisy-zaniedban-sledczych-w-aferze-nie-bylo-dowodow-ze-to-przestepstwo