Dlaczego izraelskiemu dziennikarzowi Ronenowi Bergmanowi tak bardzo zależało na tym, aby na oczach świata zmusić premiera Morawieckiego do deklaracji w sprawie nowelizacji ustawy o IPN? On sam w wywiadzie dla TVN nie potrafił tego wczoraj przekonująco wyjaśnić.
Nie wiem, czy można tu mówić o świadomej prowokacji. Na pewno jednak – jak sądzę – chodziło o to, aby temat „polskiego Holokaustu” pojawił się na forum międzynarodowym. I to się udało. Sam Bergman mówił przecież, że „wiele osób” dziękowało mu za to, że przypomniał, iż „Polacy byli gorsi od nazistów.” I choć on sam dystansuje się od tej opinii, zrobił naprawdę wiele, aby ją rozpowszechnić.
Cień na intencje Bergmana rzucają nieścisłości wokół wojennej historii jego matki, którą przytoczył podczas zadawania pytania premierowi Morawieckiemu. W Monachium opowiedział, że jego matka wieku 5 lat tak dobrze mówiła po polsku, że dostała dyplom od „polskiego ministra”. Później ta znajomość polszczyzny miała jej uratować życie, gdy podsłuchała jak przechowujący ją i jej rodzinę chłopi chcą ją wydać gestapo.
Bardzo szybko okazało się, że ta historia jest niespójna. Ten sam dziennikarz zaledwie rok wcześniej już pisał o dzieciństwie swojej matki. Wówczas atakował własnego premiera Benjamina Netanjahu. Znów „w imię swojej matki”, która w wieku 5 lat „pochowała ojca w śniegu, cicho, by nie usłyszeli naziści”. Tym razem jednak rozpętała się burza. Ostatni rok szkolny w II RP skończył się w czerwcu 1939 roku, a masowy mord na Żydach zaczął wraz z napaścią Niemiec na Związek Sowiecki. Pierwsza zima po nim była dopiero w listopadzie 1941 roku. Nie można mieć dwa razy pięciu lat.
Bergman odpowiedział po dwóch dniach, ale niebezpośrednio. Choć i tak jego odpowiedź wiele wnosi. Portal Ynetnews.il zamieścił jego artykuł „W imię mojej matki, ocalonej z Holokaustu”. Łzawa historia odkryła jednak kolejne tajemnice rodzinne. Bergman zasłonił się niepamięcią. „Gdy była w przedszkolu, już wówczas otrzymała specjalną nagrodę od polskiego ministra oświaty za dobrą polszczyznę, ale tyle o tej historii wiedzieliśmy” – pisał. O pochowaniu ojca w śniegu dowiedział się już po śmierci matki. Do tej pory myślał, że jego dziadek Jaakow jest jego biologicznym dziadkiem. Matka nigdy nie powiedziała mu, że jej oficjalni rodzice poznali się dopiero po Zagładzie – oboje jedyni ocaleni. „Wyemigrowali do Izraela w 1949 roku jako rodzina i mówili wszystkim o tym, że zostali rozdzieleni z powodu nazistów i o tym jak szczęśliwie zeszli się po wojnie” – napisał. Mama chciała mówić po niemiecku. „Ale po polsku?” – absolutnie nie!”
Zdradził jeszcze jeden ważny szczegół – matka zmarła w 1993 roku. Już wcześniej parę szczegółów pojawiło się w debacie internetowej. Np. mer miejscowości Kiryat Bialik pod Hajfą napisał – gratulując Bergmanowi – że jego mama Miriam Bergman była szanowaną nauczycielką w jego miejscowości. Dzięki tym informacjom łatwo można odnaleźć stronę na wyszukiwarce grobów billiongraves.com, a na niej zdjęcie nagrobku na cmentarzu w Kiryat Bialik – Miriam Bergman zm. 3 marca 1993, córka Jaakowa i Miny, żyła lat 57. Co to oznacza? Że pani Bergman przyszła na świat w roku 1935 lub 1936.
Prawdopodobieństwo, że chodziła przed 1939 rokiem do przedszkola jest znikome – to nie były czasy rozwiniętej edukacji przedszkolnej, choć ustawa z 1932 roku pozwalała na tworzenie przedszkoli dla dzieci od lat trzech. Z tym, że mała Miriam zdążyłaby co najwyżej pójść do najmłodszej grupy. Nie są znane żadne odznaczenia państwowe przyznawane trzylatkom. Raczej wygląda więc na rodzinną legendę, która ma upewnić czytelnika, że Miriam „naprawdę mówiła po polsku” i „naprawdę mogła podsłuchać rozmowę sąsiadów”.
Jednak sam Bergman zapętlił się w swojej opowieści. Mama mówiła po niemiecku? Skąd? Przecież nie nauczyła się tego w przedszkolu, ani nie w polskiej szkole po „wyzwoleniu”? Napisał też, że pamiętała doskonale jakimi antysemitami byli rodzice jej „kolegów z klasy”. Jeżeli chodziła do szkoły po wojnie, to nie mogła się w niej (pamiętajmy, że mówimy o wczesnopeerelowskiej podstawówce) nauczyć niemieckiego. Jeżeli znalazła się natomiast w jednym z obozów dla uchodźców wojennych w Niemczech lub Austrii, to… nie miała polskich kolegów z klasy.
Historyk Łukasz Jasina zadał Bergmanowi proste pytanie: w jakim języku rozmawiała z rodzicami? Skąd pochodziła? Jakie było jej pierwsze nazwisko? Zamiast odpowiedzieć, Bergman milczy i skarży się, że został ofiarą „płatnych trolli”. Zaraz też zmienił temat – teraz chwali się swoją książką o skrytobójstwach dokonywanych przez Mossad, co jakiś czas opowiada, że jest ofiarą polskiego antysemityzmu. Udzielił też wywiadu, ale wybrał sobie dziennikarza polskojęzycznej Deutsche Welle, który nie zadał mu żadnego trudnego pytania. Podobnie było wczoraj w TVN. Być może Bergman chciał prowokacyjnym pytaniem skierowanym do Morawieckiego zrobić reklamę sobie i swojej nowej książce?
Hipotez jest wiele. Oczywiście historia Bergmana może być jakimś cudem prawdziwa. Wiemy już, dzięki jego rozmowie z portalem OKO.press, że jego matka pochodziła z Buczacza pod Tarnopolem (dziś Ukraina), gdzie raczej nie było najmniejszych szans, aby trzylatka uczęszczała do przedszkola. W tamtych rejonach niewiele osób mówiło po polsku. Może jednak równie dobrze okazać się, że jest to część tej samej legendy rodzinnej, która kazała jej rodzicom stworzyć alternatywną historię własnego ocalenia. Po opowieściach Bergmana widać tylko, że – choć jest historykiem – o przedwojennej Polsce i o Holokauście ma bardzo mgliste wyobrażenia.
O tej i innych dziwnych historiach rodzinnych z Izraela piszemy w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, który ukaże się jutro 26 lutego, także w formie e-wydania
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383265-izraelski-dziennikarz-mowi-w-wywiadach-tylko-czesc-prawdy-czego-nie-powiedzial-ronen-bergman
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.