To, co robią nie jest podparte żadnymi merytorycznymi działaniami. Platforma była partią władzy, mogła wtedy działać, teraz te możliwości wydają się odpływać. My, jako Prawo i Sprawiedliwość, nie popadamy tutaj w jakąś euforię, natomiast jeśli nawet ktoś miałby pozostać na opozycji, to raczej nie już te zgrane i przegrane partie
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Karol Karski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Co Pana zdaniem pokazała Krajowa Rada Platformy Obywatelskiej?
Prof. Karol Karski: Że nie ma u nich programu, żadnego sukcesu i najmniejszej refleksji po przegranych wyborach, po tym, gdy Polacy powiedzieli tym państwu „dziękujemy”. Jest natomiast tylko pusta, bezsilna nienawiść. To, co robią nie jest podparte żadnymi merytorycznymi działaniami. Platforma była partią władzy, mogła wtedy działać, teraz te możliwości wydają się odpływać. My, jako Prawo i Sprawiedliwość, nie popadamy tutaj w jakąś euforię, natomiast jeśli nawet ktoś miałby pozostać na opozycji, to raczej nie już te zgrane i przegrane partie. Choć ta ich nienawiść wylewa się stale w naszym kierunku, to jest ona bezsilna. Im ktoś jest słabszy, to żeby się przebić musi w bardziej spektakularny czy obraźliwy dla innych sposób się zachowywać. Tak zachował się Radosław Sikorski, którego wyciągnięto jak królika z kapelusza.
Wtórował mu Grzegorz Schetyna, który „PiS” odmienił chyba przez wszystkie przypadki.
Tak, w kółko odmieniał: „ten PiS”, trudno tego słuchać, bo to jest po prostu nudne. Dla mnie najważniejszym wydarzeniem tego dnia w kontekście konwencji PO był fakt, że podległa Hannie Gronkiewicz-Waltz straż miejska pozakładała blokady na źle zaparkowane samochody uczestników tego smutnego wydarzenia. Tam nie ma żadnej radości i satysfakcji z tego, że w Polsce jest rozwój gospodarczy, że bezrobocie zmalało, że są dobre relacje z partnerami. Że nawet, jak są jakieś spory, to one przeżywają swoje przesilenie i się kończą, bo wszytko jest rozwiązywane. To jest – o dziwo – ich problem.
Politycy PO obarczają jednak winą za napięte relacje polsko- izraelskie jedynie was. Pani Bieńkowskiej stwierdziła, że sytuacja w kraju nie jest normalna i stanowi znacznie większy problem niż Brexit. Jak odebrał Pan jej słowa?
Ona, jako urzędnik unijny, nie powinna mieszać się w politykę krajową, ale spuśćmy na to kurtynę milczenia. Jesteśmy zbyt ważnym państwem, żeby te stosunki nie wróciły na normalne tory. Materia jest wyjątkowo drażliwa dla jednej i dla drugiej strony, bardzo delikatna. Dotychczasowe dobre relacje owocują tym, że kiedy premier Izraela coś ma, to po prostu dzwoni do swojego odpowiednika i rozmawia. Miedzy wieloma innymi państwami takie relacje nie są możliwe. Również premier Mateusz Morawiecki może do niego zadzwonić i porozmawiać. Tymczasem PO cierpi chyba na jakąś formę urojonego masochizmu. Zawsze coś wyszukują i przeżywają. To, że Stany Zjednoczone coś powiedziały? No powiedziały, bo są sojusznikiem Izraela. Natomiast powiedziały najmniej jak mogły. Jednocześnie cały czas rozwija się współpraca wojskowa, polityczna i gospodarcza i to na każdym poziomie.
Może dziś jedyną siłą Platformy jest zagranica, która w każdej chwili wesprze ich ataki pod adresem polskiego rządu?
Totalna opozycja w swoim działaniu żywi się tym, co rzucą im dziennikarze albo Prawo i Sprawiedliwość. Są bardzo przewidywalni, bo rzucają się na każdy taki kawałek newsa jak wygłodzone zwierzątka i szarpią go. Jednocześnie nie potrafią przedstawić nic merytorycznego, co byłoby jakąś propozycją dla Polski i Polaków.
Jedynym postulatem, który zaproponował Schetyna jest wprowadzenie w Polsce euro. Co Pan na to?
To postulat lekko nieświeży. Wszyscy się zgadzają co do tego, że parametry ekonomiczne trzeba wcześniej zsynchronizować, aby to działanie było w ogóle sensowne. A przykłady innych krajów członkowskich UE pokazują, że posiadanie własnej waluty jest korzystne w wielu wymiarach. Bycie w strefie euro ma swoje zalety, ale chyba więcej wad, ponieważ wtedy dany kraj staje się peryferyjnym elementem niemieckiej gospodarki. Od dawna znane jest, że wprowadzenie euro w jakimkolwiek kraju powoduje natychmiast odparowanie 1/3 środków z kont i portfeli obywateli. O tyle mniej więcej maleje natychmiast siła nabywcza pieniądza. Nigdy zwykli ludzie nie korzystali na wymianie pieniądza.
Rozmawiał Piotr Czartoryski -Sziler
Rozmawiał Piotr Czartoryski -Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383245-nasz-wywiad-karol-karski-mocno-o-krajowej-radzie-po-platforma-obywatelska-cierpi-chyba-na-jakas-forme-urojonego-masochizmu