Kolejna olimpiada właśnie się kończy. Ale dziś zimowe sporty, to nie tylko narciarskie biegi, skoki, i zjazdy. Przybyło rozmaitych rywalizacji na śniegu i lodzie, o których kilkadziesiąt lat temu nikomu śnić się nie mogło. Na przykład pędzi po lodzie jakiś krążek, ale przed nim obywatel lub obywatelka ze specjalną miotełką. I dogląda, aby zatrzymał się we właściwym miejscu. A potem medale, hymny, nagrody… Zdziecinniał ten sport na naszych oczach, ale i szaleństwa w nim nie brakuje. Tego najprawdziwszego.
Nie wiem, czy ktoś wprawny w tego rodzaju rachunkach i rozliczeniach chwyci za kalkulator, by rozwiązać jednak wciąż fascynującą zagadkę – czy w meczu astmatycy, nadrabiający jakiś tam niedostatek, pokonali już całkowicie używających płuc bez wspomagania? Przed Olimpiadą wyczytałem gdzieś, że ekipa Norwegii przywiozła z sobą kilka tysięcy dawek farmaceutyku, który nie zapiera tchu w piersiach, ale wręcz przeciwnie. Nie zauważyłem, by ktoś z tymi danymi polemizował, więc można je pewnie uznać za prawdziwe. Z plotek nabierających też niezłego tempa dowiedzieć się można, że epidemia niedostatku w oddychaniu rozprzestrzenia się bez stref ochronnych. To już nie tylko Norwegia. Astma, która do tej pory była dla ludzkości czymś okropnym, stała się dla wielu sportowców wręcz wybawieniem. Dlatego też wcale nie jest wykluczone, że rachunek bilansujący zwycięstwa osiągnięte przy pomocy leków, zakończy większa liczba niż uzyskana z dodawania medali zdobytych przez sportowców zdrowych.
Tylko patrzeć, jak z doświadczenia zdobytego na narciarskich trasach, a może i innych torach wyścigowych wezmą przykład menadżerowie, którzy nakażą pracownikom narażonym na ciężki wysiłek, wdychania stosownych dawek, przynoszących załodze mniejsze zmęczenie, a firmom dodatkowy dochód.
Miało być, przy okazji zmagań w Korei Południowej, o sporcie, a na koniec wyszło trochę inaczej. Tak jakoś.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383229-sport-piekna-rzecz-nawet-z-astmatykow-czyni-herosow-i-oni-z-latwoscia-zdobywaja-medale