Platforma stanęła na ostatniej rubieży, swojej i głównego nurtu opozycji, to znaczy odwołała się do kwestii międzynarodowych. W zasadzie we wszystkich innych sporach, jakie rozegrały się od momentu zmiany władzy w Polsce, dzisiejsza opozycja albo traciła, albo nie była w stanie pozyskać poparcia większości obywateli
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog, UW.
wPolityce.pl: „Przyjechali, ponarzekali, pojechali”- tak skwitował Radę Krajową Platformy Obywatelskiej poseł Jakubiak. Ma Pan podobne wrażenie?
Prof. Rafał Chwedoruk: To pokazuje, że Platforma próbując dramatycznie ratować swój byt stanęła na ostatniej rubieży, swojej i głównego nurtu opozycji, to znaczy odwołała się do kwestii międzynarodowych. W zasadzie we wszystkich innych sporach, jakie rozegrały się od momentu zmiany władzy w Polsce, dzisiejsza opozycja albo traciła, albo nie była w stanie pozyskać poparcia większości obywateli. Jeden jedyny wyjątek miał miejsce rok temu i był związany z reelekcją Donalda Tuska, gdzie sondaże pokazywały, że wahający obywatele wyjątkowo nie są po stronie rządu, za czym kryje się zapewne głęboko zakorzeniony okcydentalizm. Platforma jako partia rządząca 8 lat w naturalny sposób może próbować przywołać swoje doświadczenie w tej materii. Zwłaszcza, że ostatnią państwową rolą jej obecnego lidera było szefowanie MSZ. W tym sensie jest to ostatnia rubież.
Jak odebrał Pan pomysł wprowadzenia euro w Polsce?
Wątek euro pokazał, że krótkoterminowo Platforma nastawia się na najwierniejszy liberalny elektorat. To taki element ostatecznego pogrążania Nowoczesnej, która usiłując się ratować od wiosny ubiegłego roku bardzo wyraźnie skręciła w stronę mocno liberalnych ortodoksyjnych poglądów. Moim zdaniem na konwencji PO była jedna nowa i stara zarazem rzecz ilustrująca na czym polega główny problem PO i opozycji jeśli chodzi o próbę dotarcia do tej części wyborców, którzy nie byliby z góry sympatykami rządzących, bądź liberalnej opozycji.
Jaka to rzecz?
Wypowiedź lidera PO była korzystała z tradycyjnej anty pisowskiej retoryki. Tu nic nowego się nie pokazało, ale było w tym trochę inne rozłożenie akcentów. Próba pokazania, że PO chciałaby uczestniczyć w rozwiązaniu problemów i będzie swoimi kanałami próbowała rozmawiać, żeby rozwiewać negatywne stereotypy, itd. To taka próba pewnego wycentrowania się, stanięcia trochę ponad bieżącymi konfliktami politycznymi. Być może miało to być jakąś próbą poszukiwania kontaktu z tą częścią opinii publicznej, która nie odrzuca a priori opozycji. Ale za chwilę pojawiły się radykalne wypowiedzi, szczególnie Radosława Sikorskiego, które kompletnie z tym nie współgrały. One znów powracały do zero jedynkowej narracji, do personalnych wtrętów w wiecowym stylu.
O czym to świadczy?
To obrazuje w mikroskali cały problem opozycji. W momencie, kiedy nawet próbuje się szukać jakiejkolwiek formy koncyliacji, żeby podążać za tym, jak zmienia się opinia publiczna w Polsce, to wewnętrzne problemy i rywalizacja o władzę powodują, że ktoś próbuje w tym momencie przelicytować i pokazać, że należy pryncypialnie we wszystkim być przeciw. I dlatego sondaże wyglądają tak, jak wyglądają, że na ten liberalny elektorat nie jest w 100 proc. skupiony wokół PO.
Gdy słuchałem Grzegorza Schetyny, który mówił o tym, że rząd PiS pozbawiony jest pomysłów na siebie i nie ma ofert dla innych, miałem wrażenie, że mówi o własnej formacji. Platforma kompletnie oderwała się już od rzeczywistości?
Patrząc na PiS raczej można mieć wrażenie inflacji pomysłów, w niektórych sprawach wiąże się z tym konsekwencja, widać konkurencję odmiennych poglądów, np. podejście do Ukrainy. Co do PO najciekawsze jest dla mnie to, na ile mogłoby to wynikać z intencjonalnych działań, a na ile rzeczywiście być przejawem kryzysu programowego. PO rządziła 8 lat i z wielu aspektów tych rządów musi się tłumaczyć. I gdyby teraz przedstawiała sama siebie jako partię żarliwie ideową, takich liberałów dni pierwszych w stylu rodzących się środowisk liberalnych na przełomie lat 80. i 90., to myślę, że po 8 latach i mnóstwie różnych kompromisów z rzeczywistością chyba mało kto by w to uwierzył. Być może jest to świadoma strategia, że tak wyraźne sprofilowanie się ideowe oznacza pójście w jakąś niszę, a PO była projektowa raczej jako partia władzy, więc być może taka ideowość nie miałaby sensu. Nie jest przypadkiem, że PO w dużym stopniu utraciła kontakt z najmłodszym pokoleniem. Coś tak bardzo zmieniło się w polskiej polityce między wyborami w 2011 roku a ostatnimi, że nastąpił odpływ najmłodszego elektoratu od PO i liberalizmu rodem z lat 90. Być może to wszystko jest elementem strategii przetrwania do momentu.
Sikorski czy Bieńkowa może jednak nie bez powodu dolewali oliwy do ognia w czasie konwencji PO. Ich wystąpienia miały dawać pretekst do kolejnych ataków Polski?
Doskonale to obrazowała sytuacja w PE i postawa szóstki europosłów, którzy mieli inne zdanie niż własna partia. To dokładnie pokazuje problem PO. Myślę, że to jest na tyle doświadczona partia, że zdaje sobie sprawę, że tkwienie w tej radykalnej niższy jest tylko czekaniem na wyborczy wyrok i powiększaniem szans PiS na zwycięstwo. A jednocześnie ci politycy, którym grozi utrata pozycji wiedzą, że utrzymanie notowań PO w sondażach oznacza dla nich marginalizację, że w ich interesie jest chaos wśród opozycji i np. powrót Donalda Tuska jako kogoś kto zjednoczy podzielone środowiska. Bardzo przypomina to wszystko scenariusz węgierski.
Chyba nie sądzi Pan, że Schetyna chciałby powrotu Tuska?
Nie, ale o to w tym wszystkim właśnie chodzi. To jest walka o przywództwo i nie jest przypadkiem, że w dwóch wyborczych bastionach PO na poziomie wyborów samorządowych zaczynają się dziać rzeczy dziwne i to w tym momencie, w którym rozstrzyga się kształt kampanii wyborczej, listy wyborcze, kandydatury itd. I nie jest też przypadkiem, że tuż przed konwencja była wypowiedź Donalda Tuska, którą bardzo trudno byłoby nazwać koncyliacyjną względem władz państwa polskiego. Dopóki ta polska licytacja opozycji w węgierskim stylu będzie trwała, dopóty rządzący w Polsce będą mieli olbrzymią swobodę manewru. Bo nawet, gdyby coś im się nie udało, to w tym momencie sama siebie paraliżująca konfliktami wewnętrznymi opozycja nie będzie w stanie elastycznie zareagować na kolejne sytuacje. Wystąpienie obecnego lidera PO na konwencji, a potem polityków, którzy są bliżsi Donaldowi Tuskowi obrazuje być może główny problem tej partii w codziennym funkcjonowaniu. Na to nakładają się gdańskie i warszawskie konflikty. Wybory samorządowe, a za chwilę wybory do parlamentu europejskiego bardzo dużo rozstrzygną wewnątrz opozycji, a już w szczególności wewnątrz samej PO.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383213-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-o-radzie-krajowej-po-platforma-probujac-dramatycznie-ratowac-swoj-byt-stanela-na-ostatniej-rubiezy