Co się wydarzy, gdy siedząc przy komputerze w Warszawie, załaduję YouTube i wpiszę słowa: „Hillary Clinton”? Na pierwszej pozycji wyświetli się liczący 2 min 59 s filmik zatytułowany „Czy Hillary Clinton jest opętana? Pojawiło się przerażające nagranie!”. W tle głosem nastolatka jakiś jutuber po polsku mówi bzdureczki dla swoich rówieśników. Mówi tak, by zasiać niepokój, zasugerować, że chodzi o jakieś poważne tajemnice. A zdjęcia i sceny z udziałem Clinton są tak zmontowane, że sama bohaterka chwilami wydaje się przerażająca, jakby faktycznie ulegała jakimś złowieszczym siłom. Filmik, pochodzący z sierpnia 2016 r., ma ponad 535 tys. wyświetleń (pewnie tylko w samej Polsce). Jakiś algorytm wybrał ten film jako pierwszy na liście wielu proponowanych. A gdy śmieciowy filmik już obejrzycie, wtedy algorytm zaprojektowany przez jakichś ludzi (na razie robią to ludzie) automatycznie odtworzy film kolejny. Równie śmieciowy. Ale dla wielu wciągający. Dlaczego tak się dzieje? By jak najbardziej wydłużyć czas spędzany na YouTube przez użytkowników.
Sztuczna, czyli lepsza!
O tym, że za pomocą wyszukiwarki Google, mediów społecznościowych, Twittera oraz Facebooka udało się zmanipulować jakąś istotną część amerykańskiej opinii publicznej w czasie prezydenckiej kampanii wyborczej w USA, napisano już sporo. Śledztwo amerykańskiego Kongresu wykazało, że te firmy technologiczne stały się narzędziem manipulacji przez podmioty zagraniczne oraz amerykańskich ekstremistów. Ale jeszcze do niedawna wydawało się, że nie ma z tym nic wspólnego będąca własnością Google’a pokazywarka filmików pod nazwą YouTube. Na świecie korzysta z niej ok. 1,5 mld użytkowników. To ponoć więcej niż jest telewidzów na naszej planecie. To właśnie dzięki przemyślanym, stale udoskonalanym algorytmom, opierającym się na wielkich bazach danych, udało się uzyskać tę ogromną liczbę użytkowników. Przemyślanym, ale tajnym. Niedawno jeden z byłych programistów Google’a przeprowadził badania, których wyniki opublikował brytyjski lewicowy dziennik „The Guardian”. Oto niektóre. Okazało się, że w odniesieniu do polityki amerykańskiej algorytmy YouTube skutecznie promują intelektualne śmieci, konspiracyjne i chore, obsesyjne bzdury, perwersyjnie podkręconą niby-rzeczywistość. Pomińmy tu, że prawdopodobnie, podobnie jak wspomniane media społecznościowe, YouTube odegrał też pewną manipulacyjną rolę w wyborach w USA. Nie mniej ważny jest potencjał portalu w kreowaniu pewnego obrazu świata oraz pewnych poznawczych przyzwyczajeń. Na przykład aplikacja YouTube Kids promowała filmiki pokazujące, jak dzieci wrzeszczą, gdy robione są im zastrzyki, gdy usuwany jest im wosk z uszu, jak rozpaczają nad swoimi zmarłymi zwierzątkami albo wymiotują. Gdy wpisawszy „dzieci wymiotują”, obejrzycie pierwszy z listy film, to kolejny ma tytuł „Koleś rzyga krwią”. Rzeczywiste? Tak. Prawdziwe? Tak. Niewinne? Nie. Wzorotwórcze? Tak. Niektórzy badacze twierdzą, że na dłuższą metę ten system po cichu, spokojnie, niekiedy niezauważalnie, popycha ludzi, by docierali do przekazów, którymi w innej sytuacji w ogóle by się nie zainteresowali. Na YT wrzucono i wypromowano miliony filmów głoszących, że Ziemia jest płaska.
Konfliktuje, rozdrażnia, uczy podejrzliwości
Badania pokazały, że filmy niosące takie właśnie destrukcyjne przesłania były przez algorytmy promowane. Gdy poproszono technologicznego giganta, by się odniósł do wyników badań, nadeszła odpowiedź, że algorytmy (przypominam, iż tajne) tylko pomagają ludziom oglądać to, co przecież ich najbardziej interesuje. Ale badania wykazały, że bez wspomagania przez systemy sztucznej inteligencji pewne pod każdym niemal względem beznadziejne treści, w tym polityczne, nie uzyskiwałyby wielomilionowej oglądalności. Wcale nie musimy czekać na sztuczną inteligencję, która jakoś będzie porównywalna z ludzką, byśmy każdego dnia stawali się ofiarami manipulacji ze strony tej sztucznej inteligencji, która już istnieje. I każdego dnia oferuje nam zwyrodniałą rzeczywistość
Felieton ukazał się w 8/2018 numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383196-pokonani-przez-fikcje-wcale-nie-musimy-czekac-na-sztuczna-inteligencje-bysmy-kazdego-dnia-stawali-sie-ofiarami-manipulacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.