Felieton ukazał się w 8 numerze tygodnika „Sieci”.
Co pewien czas podszczypywany jestem ze strony moich różnych znajomych, którzy wiedzą, że jestem „katol” i „prawak”. Wielu z nich przyzwyczaiło się do tego, że żegnam się i modlę przed posiłkiem albo czynię znak krzyża, mijając kościół. Robię tak nie dlatego, aby epatować wiarą, lecz z potrzeby życia nią na co dzień, a także przez wzgląd na dawne, polskie obyczaje. Uważam owe religijne, drobne czasem tradycje za bardzo cenne. Mam szczególny szacunek do tej prostej, wiejskiej, tak często teraz wyśmiewanej religijności – w której jest zawsze miejsce na zdjęcie czapki przed kościołem czy zrobienie znaku krzyża, gdy jedzie się koło cmentarza. W każdym z prostych aktów strzelistych najpiękniejsze jest to, że czynione są bezwiednie, mechanicznie: tak jak robił to pradziad, dziad i ojciec.
No, przyznam, iż czasem mogą one przybrać zaskakujące formy – oto jedna moja koleżanka z małego miasta opowiedziała mi ze śmiechem, że gdy w pierwszych miesiącach pobytu w stolicy jechała Marszałkowską do pracy, to odruchowo żegnała się na wysokości Pałacu Kultury i Nauki. Nie przyglądała się dokładnie, widziała tylko kształt wysokiej bryły i bezwiednie wykonywała znak krzyża. Ale ja się nie dziwię. Zdaje mi się, że kierował nią inny odruch. W końcu Pałac im. Stalina to miejsce o diabelskiej proweniencji, sądzę więc, że to raczej chrześcijańska intuicja kazała jej odżegnywać się od zła.
Co ciekawe, ci, którzy czasem delikatnie się uśmiechają, widząc we mnie objawy dewocji w gestach i w modlitwie, a nawet ci, którzy odżegnują się od wiary albo nawet mówią, że są ateistami, celebrują niektóre zwyczaje, które w bezpośredni sposób wiążą się z katolickim rokiem liturgicznym.
Stawiają w domach choinkę i obdarowują się prezentami. Na święta wielkanocne potrafią kupić kurczaczka, zajączka i przystrajać dom. Szaleją na koniec karnawału w zabawach i objadają się pączkiem w tłusty czwartek. Aż dziw, że nie przychodzi im na myśl, że bez Wielkiego Postu nie byłoby tłustego czwartku. I że Zmartwychwstanie Chrystusa i tak jest wpisane w kulturę, w której żyją. Także w roku 2018 od Narodzenia Chrystusa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383137-anno-domini