Zdaniem komisarz Elżbiety Bieńskowskiej, sytuacja w Polsce „nie jest normalna”.
Można się zgodzić, że sytuacja nie jest normalna: oto komisarz delegowany do „unijnego rządu” przez państwo polskie nie tylko nie broni naszego kraju przed absurdalnymi zarzutami (jaki „brak wolności”? gdzie? kiedy?), to jeszcze wzmacnia i autoryzuje oskarżenie.
Skoro mówi to, co mówi, publicznie, to co mówi za zamkniętymi drzwiami? Jak bardzo oczernia Polskę?
Czy pomaga czynnie - radą, wsparciem, zachętą - tym, którzy chcą sankcji wobec Polski, obcięcia funduszy, pozbawienia Warszawy prawa głosu?
Miał rację Jacek Saryusz-Wolski: tak długo „donosili, błagali, żebrali, nadzorowali” różne działania, aż udało im się rozkręcić procedurę związaną z art. 7.
CZYTAJ: Mocny wywiad z Saryusz-Wolskim: „To opozycja i Tusk zamówili atak na Polskę!”.
Komisja Europejska składa się z 28 komisarzy reprezentujących 28 członków Unii Europejskiej. Komisarze mają obowiązek reprezentowania całości, ale nie tylko: ich afiliacja narodowa ma zapewniać elementarną równowagę i ochronę interesów państw, z których się wywodzą.
Z tego punktu widzenia Polska nie ma dziś swojego komisarza. Ma raczej antykomisarza, który stara się swojemu państwu zaszkodzić. Bo przecież oskarżenia, które padają z ust pani Bieńkowskiej, będą poręcznym argumentem dla tych, którzy chcą Polskę ukarać za próbę dokończenia rewolucji „Solidarności”, za próbę naprawy państwa.
Komisarz Bieńkowska szkodzi dziś Polsce. Powinna złożyć dymisję. Nie tylko dlatego, że mówi głupoty; przede wszystkim z tego powodu, że nie rozumie sensu swojej pracy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383135-polska-nie-ma-dzis-komisarza-ma-antykomisarza-ktory-zajmuje-sie-wzmacnianiem-atakow-na-warszawe-bienkowska-powinna-zlozyc-dymisje