Od samego początku widzieliśmy, że Schetyna nie radzi sobie z przywództwem. Obóz PO coraz bardziej się dzieli. Schetyna nie ma żadnego autorytetu, żeby móc robić jakikolwiek porządek w PO. Przez te dwa lata można było dokonać pewnych roszad. Schetyna poszedł w najgorszą narrację, wszedł w rolę antyPiS-u, siłowego utrzymywania równowagi w partii. Cały czas było widać, że „młode wilki” się odcinają, w strukturach trzeszczy. Schetyna ma nie tylko moralne plamy na sobie, ale nie jest też w stanie ogarnąć tego obozu

— powiedziała w „Salonie Dziennikarskim” Marzena Nykiel, redaktor naczelna portalu wPolityce.pl.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolejne „nie” PO dla Adamowicza. Budka jednoznacznie: Jego decyzja o kandydowaniu na prezydenta Gdańska była nieprzemyślana

Efekt Adamowicza. Mógł przejść do historii jako dumny właściciel 36 kont, ale może przejść jako grabarz opozycji

Lubnauer rzuca wyzwanie Schetynie: Dlaczego nie Ewa Lieder jako wspólny kandydat w Gdańsku?

Gośćmi Michała Karnowskiego byli również: ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”, Eryk Mistewicz z Instytutu Nowych Mediów oraz wydawca Tadeusz Zysk.

Zdaniem Eryka Mistewicza, Platforma Obywatelska z marketingowego punktu widzenia jest ugrupowaniem bez potencjału, a to jest bardzo złe dla Polski.

W każdym systemie opozycja powinna równoważyć siły rządowe. Mieć te 20 - 30 proc. PO i N dziś tego nie mają. PO i N nie mają siły sprawczej, nie maja czegoś takiego, że ludzie na ulicy mówią, że chcą jak najszybciej wyborów. Widzimy w jaki sposób kompromituje się pan poseł Trzaskowski, który nie potrafi odpowiedzieć na wypunktowane zarzuty. Z marketingowego punktu widzenia, robi to, czego nie powinien robić. Zobaczmy, co się dzieje w Gdańsku, w Warszawie, jak PO jest nieprzygotowana do wystawienia własnych, silnych kandydatów. W wyborach samorządowych tak łatwo im nie pójdzie

— zauważył Mistewicz.

Ks, Henryk Zieliński odniósł się do słów Lecha Wałęsy, który apelował o jedność opozycji. Podkreślił, że nie wierzy w to, że ten apel zostanie wysłuchany.

Widzę problem polskiej sceny politycznej. Śp. Maciej Płażyński, który zakładał PO, on stwierdził, że to nie jest jego program, to nie jest partia chadecka. On mówił, że problemem jest to, że partie są partiami wodzowskimi. Jest wódz, który to jakoś utrzymuje, ale w momencie, kiedy wódz postanowił zrobić prywatną karierę, zaczęło się pewne bezhołowie. To bardzo podzielona formacja, którą trzymał za głowę, teraz wydaje mi się, że nawet Tusk nie jest w stanie tego opanować

— powiedział ks. Henryk Zieliński.

Eryk Mistewicz przypomniał jedną z kampanii samorządowych, którą prowadził w średniej wielkości mieście w Polsce.

Kandydat na prezydenta tego miasta został zatrzymany i trafił do więzienia. Mimo to, wygrał potem wybory na prezydenta tego miasta. Czasami mam wrażenie, że nic nie jest ważne, tylko to, jaki jest odbiór miejscowej populacji, w jaki sposób lokalny lider funkcjonuje dzięki skorumpowaniu miejscowych elit, w jaki sposób rozdaje stanowiska, w jaki sposób sprawia, że nikt nie ma prawa wystartować skutecznie przeciwko niemu

— zwrócił uwagę Mistewicz.

Jeśli okazuje się, że lider z wiezienia wygrywa wybory, że startujący na prezydenta miał za sobą ekscesy alkoholowe, a Polacy na niego glosują, to jest pytanie o stan naszego społeczeństwa. Ludzie czasami nie chcą popierać zbyt sprawiedliwego. Wolą popierać podobnych sobie

— dodał ks. Henryk Zieliński.

wkt