Straszna rzecz się stała. Katotaliban dowodzony przez Imama Rydzyka i Wielkiego Muftiego Oko znów ogranicza wolność Polakom. Opanowali umysł naczelnika z Nowogrodzkiej i domykają system, w którym już nawet dzieci nie będą wolne od wpływu tego strasznego żydowskiego cieśli. Zgroza Panie. Zgroza z tym reżimem Kaczora. Tarapaty panie kochaniutki! Ratunek tylko w Biedroniu!
Co takiego się stało? Michnikowy portal podaje, że „Ministerstwo Edukacji Narodowej chce dopuszczenia katechetów do obejmowania wychowawstw w klasach. Tak wynika z projektu rozporządzenia minister Anny Zalewskiej.” Brrrr. Informacja wywołuje ciarki na plecach. Jest czymś straszniejszym niż oburzenie Izraela, groźny wzrok Junckera i kaczuchy na marszach KOD razem wzięte.
„Katecheci wychowawcami klas? Takiego pomysłu MEN jeszcze nie było, internauci w szoku: „To paranoja”- informuje nas będący w nie mniejszym szoku portal parówkowy. Polacy są podobno oburzeni pomysłem by nauczyciel religii był traktowany tak samo jak nauczyciel każdego innego przedmiotu.
No przecież to jasne jest. Tolerancja tego czerwonego hultaja intelektualnego Sartre’a już dawno została w ubrana w odpowiednie hasło „nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji!”. Nie ma więc tolerancji dla katoli, bo to wrogowie tolerancji z zasady. Wiadomo nie od dziś, że katecheci powinni zostać wyrzuceni do salek parafialnych. Wiadomo, że absolwenci wydziałów teologicznych ( mimo szerokiego programu nauczania z zakresu filozofii, teologii, łaciny i greki) są gorszym sortem nauczycieli. Intelektualnie? Pewnie w oczach lewicy też. Jednak tutaj chodzi rzecz jasna o rzecz inną. Chodzi o Jezusa.
Teraz wyobraźcie sobie okrzyk pastora w amerykańskim zborze protestanckim. Jezuuuuuus!!! O Niego tutaj cała awantura. Jak zwykle. Katecheta nie może być wychowawcą klasy bo rzekomo będzie indoktrynował dzieci naukami Jezusa. Abstrahuję już od pytania dlaczego katecheta miałby na lekcji wychowawczej mówić o Jezusie, skoro wychowawca historyk nie mówi na niej o Bolesławie Chrobrym, matematyk o ułamkach a geograf o równoleżniku. Sedno sprzeciwu leży gdzie indziej. Chodzi o Jezusa. Po prostu jego żołnierze nie może pewnych funkcji pełnić w państwie świeckim. A więc takim gdzie rządzą wyznawcy religii „laicyzm”.
„Co ty pleciesz prawicowy idioto? Jaka znowu religia laicyzmu”- powie, któryś z trolli zamierzający coś napisać przy okazji na forum ( nie trudź się, i tak nie przeczytam). No tak. Laicyzm to religia. Mająca swoje dogmaty, swoich kapłanów i swoją inkwizycje ( poprawność polityczna).
Agresywnym laicystom udało się wbić nam do głowy dogmat, że państwo musi być oddzielone od religii. Jest to oczywisty nonsens bowiem Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie płacą podatki tak samo jak inni obywatele i nikt nie ma prawa ograniczać ich praw do swobodnego wyznawania ich religii. Państwo neutralne światopoglądowo nie polega na wspieraniu zwolenników laicyzmu kosztem ludzi religijnych. „ Władze, które ogołacają ściany z krucyfiksów, nie zajmują żadnej „neutralnej pozycji”, tylko w jasny sposób opowiadają się po stronie jednej ze stron konfliktu”- mówił niegdyś wybitny żydowski prawnik Joseph H.H Weiler. Uważa on, że chrześcijanie dali się zepchnąć do defensywy.
Dlatego też popieram całym sercem projekt MEN. Nie tylko dlatego, że odmowa katechecie wychowawstwa jest dyskryminacją i nietolerancją, ale również dlatego, że pielęgnowanie laicyzmu jest złamaniem zasady pluralizmu religijnego w Polsce. Nie mam problemów by wychowawcą klasy był wyznający judaizm Żyd, który prowadzi w synagodze lekcje religii dla dzieci albo muzułmanin, nauczający w meczecie o Allahu. No, ale ja nie jestem agresywnym totalniakiem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/383080-dlaczego-katecheta-nie-moze-byc-wychowawca-klasy-skoro-moze-nim-byc-wyznawca-laicyzmu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.