Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zaprzestaje iście zażartej walki, by udaremnić postawienie w godnym miejscu pomnika ku czci ofiar, które zginęły w katastrofie smoleńskiej, Nie chce jak jej niedawni towarzysze partyjni, Rafał Trzaskowski i Marcin Kierwiński, czekać, aż pomnik powstanie i rozebrać go po odzyskaniu władzy przez Platformę Obywatelską. Nie zadawala jej też wizja kolejnego byłego partyjnego kolegi Stefana Niesiołowskiego, który zapowiada, że po odebraniu władzy PiS pomnik zostanie przeniesiony do Kozłówki, gdzie mieści się Galeria Sztuki Socrealizmu z czasów PRL.
Plany prezydent stolicy są o wiele ambitniejsze. Zakładają, że póki ona będzie kierowała Ratuszem pomnik nie powstanie w atrakcyjnym do masowego odwiedzania miejscu. A takim miejscem jest fragment Placu Piłsudskiego, tuż przy ul. Królewskiej. Już same te dwie nazwy w połączeniu z pomnikiem smoleńskim wywołują w prezydent stolicy jadowitą żółć niechęci i niemal organicznego sprzeciwu. Co innego, gdyby tu dało się przenieść lokal mieszkalny z Noakowskiego 16. To by pani prezydent pewnie pasowało. Nie wchodźmy jednak w jakieś zawiłe abstrakcje i niegodziwe doprawdy aluzje. Wróćmy do realiów. A są one takie.
Plac jest pod jurysdykcją wojewody. Nie można mu zabronić stawiania na nim pomnika. Grunt w tym miejscu zbadali archeolodzy. Nie kryje w sobie żadnych śladów przeszłości. Nie ma przeszkód by na w tym miejscu powstał pomnik.
Ale, hop! Hop! Panowie! A raczej stop! Stop! Panowie! Ulice Warszawy należą do mnie! W tym ulica Królewska! Przy niej Ogród Saski, „Zachęta Narodowa Galeria Sztuki”, Hotel Victoria, Plac Piłsudskiego – powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz . I dodała: – Nie będą mi się tu plątać ciężarówki ze żwirem, betonem, ładunkiem ogólnie uznanym za ciężkie materiały budowlane. Dewastują otoczenie, niszczą ulicę Królewską.
Dlatego Straż Miejska, która w 2010 roku na polecenie Hanny Gronkiewicz-Waltz zabierała spod Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu świeże kwiaty składane dla uczczenia ofiar smoleńskich oraz przed chwilą zapalone znicze, pakowała je do bagażówek i wywoziła na miejskie śmietnisko, teraz zajmuje się blokowaniem dojazdu ciężarówek do miejsca budowy pomnika.
Żeby ktoś nie pomyślał tylko źle prezydent Warszawy. Nie sądził na przykład, bo to tak łatwo rzucać oskarżenia, że robi to w odwecie za działalność Komisji Weryfikacyjnej w sprawie reprywatyzacji w stolicy.
Jej tylko chodzi o czystość w Warszawie. I porządek. I ład w mieście. I jego estetykę. Tak ogólnie – o wygląd stolicy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/382820-jak-hanna-gronkiewicz-waltz-dba-o-stolice
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.