Z miana ustawy o IPN niespodziewanie przyniosła lawinowe pogorszenie stosunków polsko-izraelskich. Wiele przewrotnych niedomówień. Złe emocje. Gniew. Po obu stronach. Po ludzku uzasadniony. I wcale nietrudno przewidzieć, gdzie złe emocje mogą nas ponieść.
Badacz i świadek
Antoni Sułek, profesor socjologii, w kwartalniku „Więź” (4/2017) dzieli się owocami badań kilkanaście lat temu podjętych na wiejskich terenach okalających miejscowość Kurów (woj. lubelskie). Był to swoisty eksperyment socjologiczny. Celem było – mówi sam autor – „wprowadzenie Żydów do pamięci społeczności lokalnej”. Jedna zbadanych wsi to miejsce urodzenia profesora.
Jako badacz tubylec poza posiadaniem wiedzy kontekstowej o specyfice tego terenu już od początku uzyskał zaufanie. Mógł wydobyć więcej informacji, lepiej odkryć zawiłości relacji społecznych, dokopać się do zakamarków ludzkiej duszy zasypanych wieloma warstwami uprzedzeń, lęków, poczucia niesprawiedliwości.
Ale ten unikalny wgląd okazał się też swoistym ciężarem. Bagażem, który z jednej strony kusi, aby go otworzyć i pokazać jego zawartość. Jednak z drugiej szacunek do ludzi, którzy zaufali, poczucie lojalności wobec nich i przede wszystkim – jak się wydaje – dalekowzroczność w przewidzeniu konsekwencji, powstrzymuje badacza przed pochopnym dzieleniem się wszystkim, co wie.
Sułek mówi:
„Mogłem poznać ukrywane w pamięci zdarzenia dlatego, że mi zaufano, a zaufano mi dlatego, że jestem stąd. W swojej pracy naukowej nie opisałem jeszcze ciemnych stron okupacji także dlatego, że szczegóły narracji mogłyby ujawnić informatorów. Bliskość i zaufanie rozszerzają możliwości zdobywania informacji, ale zawężają możliwość ich wykorzystania”.
Nie ukrywa, że jeszcze nie zmierzył się z tymi niewygodnymi kwestiami. Są takie sprawy, które aby mogły zostać należycie przyjęte, potrzebują odpowiedniego gruntu.
Spójność przed prawdą?
To chyba nie jest typowe podejście w nauce. Prawda (obiektywną zwana) ma priorytet. Ale prawda nie zostanie przyjęta, jeśli nie ma dla niej miejsca, gdy jest niewygodna, gdy jej uświadomienie sobie wymaga zbyt dużych kosztów.
Czy gdyby A. Sułek nie znał mentalności lokalnej, to potrafiłby się oprzeć pokusie potraktowania braku woli pamiętania Żydów jako złej woli po prostu? Jako „świadek drugiej generacji” – jak sam się nazwał – musiał odczuć, jak straszny zamęt moralny powoduje wojna. Wyobraźmy sobie wrzący kocioł, do którego wrzucono stereotypy, zadawnione niechęci, krzywdy istrach.
O tym, co boli, nie należy przypominać brutalnie. „Kurów to jest Kurów” – czytamy słowa kurowiaka przytoczone przez autora. Jaki wniosek dla nas?
Wydaje się, że Sułek znalazł właściwą drogę. Postawił na godność. Bez poczucia godności trudno się przyznać do tego, że na koncie ma się także karty niechlubne. Poprzez wyeksponowanie sylwetek Polaków ratujących Żydów, pomoc w uzyskaniu przez kilka rodzin tytułu Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, ustalenie imion zamordowanych podczas Holokaustu ( jakże ważnych dla Żydów w kontekście Sądu Ostatecznego), doprowadzenie do postawienia pomnika upamiętniającego Żydów, małymi krokami wzmacniane jest poczucie własnej wartości mieszkańców Kurowa i okolic. Umacnia się tym samym grunt, na którym można osiągnąć dojrzałość.
Godność najpierw
„Eksperyment z Kurowem – podsumowuje Sułek – kończy się wynikiem pozytywnym: w trzy czwarte wieku po wojnie można odbudować pamięć o Żydach. Pamięć Żydów i relacji między Polakami a Polakami-Żydami trzeba jednak budować delikatnie i nie przeciw lokalnej społeczności, ale we współpracy z nią. W przyszłości napiszę także o ciemnej stronie tych relacji, ale dopiero gdy ta społeczność zdąży już przyjąć Żydów do wspólnej pamięci i poczuje dumę ze swoich Sprawiedliwych – wtedy wiedzę o złu przyjmie jako część prawdziwego obrazu wojny” (kursywa dodana).
Pedagogika wstydu, pielęgnowanie mentalności postkolonialnej na dłuższą metę są nieskuteczne. Pedagogika wstydu nie prowadzi do dojrzałości.
Katarzyna i Andrzej Zybertowiczowie
Felieton ukazał się na łamach nr 7/2018 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/382650-wlasciwa-kolejnosc-bez-poczucia-godnosci-trudno-sie-przyznac-do-tego-ze-na-koncie-ma-sie-takze-karty-niechlubne