Kiedy pięć lat temu wydałem książkę pt. „Sprawiedliwi. Jak Polacy ratowali Żydów przed zagładą”, usiłowałem zainteresować niektóre instytucje żydowskie włączeniem się w promocję publikacji. Spotykałem się jednak z grzeczną, lecz stanowczą odmową. Prawdę mówiąc, byłem tym zdziwiony, ponieważ wcześniej chętnie promowały one inne publikacje na temat polskich Sprawiedliwych.
Dopiero po jakimś czasie poznałem przyczynę tej niechęci. Otóż organizacje żydowskie bardzo chętnie promują historie mówiące o bohaterstwie konkretnych Sprawiedliwych. Opowieści o nich mają charakter „human story”. Prezentują losy pojedynczych osób lub ich rodzin, które angażowały się w pomoc Żydom, ale w sposób wyabstrahowany z szerszego kontekstu historycznego. W tej narracji bohaterowie jawią się niczym jedyni Sprawiedliwi pośród nikczemnej społeczności.
W swojej książce opisałem oczywiście konkretne przypadki ratowania zbiegów z getta przez Polaków, ale nie poprzestałem na tym. Osadziłem opowieść w kontekście epoki. Pokazałem, że podstawowym warunkiem przeprowadzenia Holocaustu było zniszczenie polskiej państwowości. Przedstawiłem sytuację zarówno Żydów, jak i Polaków pod okupacją niemiecką, w tym zbrodnie dokonane na obu narodach, które stały się ofiarami ludobójstwa i terroru. Ukazałem drakońskie, bezprecedensowe w historii świata prawo, jakie wprowadzili Niemcy na ziemiach polskich. Opisałem, jaką postawę wobec zagłady prezentowały od początku Rząd RP na Wychodźstwie i Polskie Państwo Podziemne, jak ich apele do przywódców wolnego świata były ignorowane. Opisałem, jak Kościół katolicki stworzył system instytucjonalnego kłamstwa, by fałszować metryki chrztu dla Żydów czy znajdować im kryjówki w zakonnych sierocińcach. Starałem się ocenić skalę pomocy okazywanej Żydom w warunkach panującego terroru. Przytaczałem różne szacunki historyków dotyczące wielkości tego zjawiska. Pokazywałem, jak wiele osób musiało być zaangażowanych w ratowanie jednego zbiega z getta. Opisywałem zdradę i podłość, a także bohaterstwo i heroizm przedstawicieli różnych narodów, których Niemcy uczynili przedmiotami swego wielkiego rasistowskiego eksperymentu.
Dziś preferowana jest jednak inna wizja, w której znika cały ten kontekst historyczny. W tej perspektywie historia zredukowana zostaje do poszczególnych opowieści o pojedynczych Sprawiedliwych. Jest to zresztą tendencja charakterystyczna nie tylko w odniesieniu do Holocaustu, ale również do innych wydarzeń z przeszłości. Efekt jest jednak taki, że owi pojedynczy Sprawiedliwi jawią się – niczym rodzina Lota w Księdze Rodzaju – jako jedyni Sprawiedliwi w Sodomie i Gomorze. Z tego powodu tym bardziej zasługują na wdzięczność potomnych, ponieważ swym heroicznym czynem postąpili wbrew własnej społeczności.
Taka wizja jest dziś rozpowszechniona na świecie. Nie zmienią tego kolejne przykłady Sprawiedliwych, które będzie przywoływać strona polska. One potwierdzać będą tylko obowiązującą tezę – samotnych bohaterów w nikczemnym świecie. Bez przedstawienia całego kontekstu historycznego niemieckiej okupacji w Polsce nie będzie możliwe ukazanie prawdy o tamtych czasach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/382581-polscy-sprawiedliwi-maja-byc-jedynymi-sprawiedliwymi-w-gomorze