Środki z kolejnego wieloletniego budżetu UE dla Polski będą mniejsze niż w obecnej perspektywie - oznajmił w Brukseli minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Według niego powiązanie funduszy z praworządnością jest niesłuszne i ma wątłe podstawy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: UE potrzebuje pieniędzy na łatanie dziur po Brexicie. Oettinger: Niemcy powinny wpłacić 3-3,5 mld euro więcej do budżetu
Nie możemy liczyć na tyle samo środków, ile dostawaliśmy do tej pory. Są obiektywne czynniki, które powodują, że tych pieniędzy na te najważniejsze dla nas obszary po prostu będzie mniej
— powiedział w poniedziałek polskim dziennikarzom szef resortu rozwoju.
Jego słowa padły na kilka dni przed nieformalnym szczytem, na którym 27 przywódców krajów unijnych będzie wstępnie rozmawiało o kształcie wieloletnich ram finansowych po 2020 roku, a także nieco ponad dwa miesiące przed przedstawieniem przez Komisję Europejską propozycji w tej sprawie.
Polska, która jest największym beneficjentem funduszy unijnych, zabiega o to, by cięcia nie tylko w tym obszarze były jak najmniejsze. Warszawa deklaruje w związku z tym przeznaczenie wyższych niż obecnie środków na składkę do unijnej kasy.
Kwieciński zwracał uwagę, że polskie regiony bogacą się, przez co będą miały mniejszy dostęp do środków z polityki spójności; są one kierowane do najbiedniejszych obszarów UE. Drugim powodem zmniejszenia środków będzie wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Kraj ten jest drugim największym płatnikiem do unijnej kasy; co roku wnosi do niej 12-14 mld euro.
Po trzecie będą znaczące nowe wydatki w budżecie unijnym. Te związane z migracją, z bezpieczeństwem wewnętrznym, zewnętrznym. To są nowe priorytety, na które UE będzie musiała znaleźć środki
— zwrócił uwagę szef resortu inwestycji i rozwoju. Z podanych przez niego informacji wynika, że w obecnej perspektywie finansowej, jeśli idzie o środki na spójność, Polska otrzyma nieco ponad 77 mld euro. Na razie nie jest wiadomo, o ile kolejna siedmiolatka będzie skromniejsza.
Kwieciński poinformował, że Polska jest przeciwna przedstawionemu przez KE (na razie jako opcji) odcinaniu regionów z bogatszych krajów unijnych od dostępu do funduszy spójności. Urzędnicy w Brukseli przedstawili tę propozycję, która uderzałaby głównie w państwa zachodniej Europy, by zaradzić sytuacji, gdy wpływy będą mniejsze.
Polityka spójności powinna zostać polityką dla wszystkich krajów unijnych, dla wszystkich regionów, a nie tylko polityką dla regionów biedniejszych. Polityka spójności jest polityką inwestycyjną, która nie jest tylko dla biednych
— zaznaczył minister.
Nam bardzo na tym zależy, aby Unia Europejska kontynuowała swoje polityki z poprzednich lat, w tym w szczególności politykę spójności, również wspólną politykę rolną. Wiemy, że tak będzie, bo takie płynie przesłanie z tych dokumentów, które w tej chwili zostały przedstawione
— dodał.
Jego zdaniem teraz pytanie nie dotyczy tego, „czy”, ale „jak” te polityki będą wyglądały.
Również w świetle nowych priorytetów, które się na tę perspektywę pojawiają i które to nowe priorytety UE my również popieramy
— dodał. Zaznaczył, że Polska wspiera koncepcję podniesienia składek krajów UE, aby sfinansować nowe, ambitne cele UE.
Kwieciński pytany był także o to, czy Polski nie niepokoi pomysł powiązania budżetu UE z przestrzeganiem praworządności.
Są bardzo wątłe podstawy traktatowe, żeby takie powiązanie czynić. Po drugie to powiązanie jest niesłuszne, dlatego że wiązałoby politykę spójności, jako politykę inwestycyjną UE, z pewnym bardzo dyskrecjonalnym, bardzo subiektywnym systemem oceny praworządności. Do oceny tej praworządności na razie nie mamy żadnych wskaźników, nie wiadomo, kto by to robił, na jakiej zasadzie
— odpowiedział minister.
Jego zdaniem taki system musiałby dotyczyć nie tylko polityki spójności, ale wielu innych działań, czym wpłynąłby na funkcjonowanie samej UE. Dlatego - jak podkreślił - Polska jest przeciwna wprowadzaniu tego typu powiązań.
Kwieciński zastrzegł jednak, że Warszawa poparłaby pomysł, który miałby na celu zadbanie o jak najlepsze wykorzystanie funduszy, walkę z nieprawidłowościami, czy korupcją.
Tego typu podejście jak najbardziej popieramy, bo uważamy, że fundusze europejskie, budżet europejski powinien być jak najbardziej transparentny, realizowany w zgodzie z zasadami unijnymi. Natomiast wprowadzenie takich mglistych powiązań, jak to związane z praworządnością, jest niewłaściwe
— oświadczył minister.
KE ma 2 maja przedstawić projekt wieloletnich ram finansowych na okres po 2020 roku.
wkt/PAP
-
TA WALKA O POLSKĘ JEST NA ŚMIERĆ I ŻYCIE. Nowy numer „Sieci” już w kioskach! Kup koniecznie!
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/382195-srodki-unijne-uzaleznione-od-praworzadnosci-minister-kwiecinski-jednoznacznie-to-zle-rozwiazanie-ktore-nie-ma-nic-wspolnego-z-polityka-spojnosci