W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” odnotowujemy ważny wywiad, jakiego Jackowi Karnowskiemu udzielił Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, polityk Prawa i Sprawiedliwości. Poniżej kilka najważniejszych fragmentów tej rozmowy.
O efektach nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i o tym, co można było w tej sprawie zrobić lepiej po polskiej stronie:
Na pewno wiemy, że nie byliśmy przygotowani. Zawiódł nas instynkt, który powinien nas ostrzec, że coś takiego może wybuchnąć. Tymczasem ustawa leżała na półce przez cały rok z powodu wątku ukraińskiego, a nie żydowskiego. (…) Wpędził nas w to ruch Kukiz ’15, który stale parł do zaostrzenia przepisów dotyczących Ukrainy, nie godząc się na żadne złagodzenie sformułowań. To na tyle zamazało nam horyzont, że wpadliśmy w kłopoty. Rzeczywiście nikt nie pomyślał o tym, że dzień głosowania zbiega się z rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz. Nikt też nie zwrócił uwagi, że zbiegło się to z wizytą sekretarza stanu USA Rexa Tillersona, co też nie zabrzmiało dobrze.
O pozytywnym efekcie dyplomatycznego zamieszania na temat historii:
Trzeba to spróbować wyprostować, trzeba zapomnieć o złych emocjach. Trzeba uruchomić te wszystkie inicjatywy, które pojawiły się w ostatnim czasie, komisje wspólne itd. Musimy wyjaśnić opinii publicznej, nie tylko w Izraelu, co naprawdę zaszło i co było naszą intencją. Placówki dyplomatyczne i inne instytucje muszą ciężko pracować, by odrobić lata zaniedbań. Nie jesteśmy na straconej pozycji, bo wbrew twierdzeniu Donalda Tuska, że wypromowaliśmy hasła „polskich obozów”, zdarzyła się rzecz odwrotna. Dziś już chyba wszyscy na świecie wiedzą, o co chodzi w tym problemie. I będzie trudniej udawać, że to wszystko przypadek albo gapiostwo.
O zjawisku antysemityzmu i jego skali:
To zjawisko zawsze było obecne gdzieś na marginesach, nigdy nie udało się tego wyplenić do końca. Ale to nie jest nawet nurt, to nurcik. Teraz też gdzieś tam żyje. Ale czy trafia do przekonania większych grup, czy rośnie? Nie potrafię ocenić. Wiem tylko, że warto zrobić wszystko, by gorycz związana z policzkiem, który nam wymierzono, nie poszła w tę stronę.
O tym, co dalej z problemem reprywatyzacji i ustawy w tej kwestii:
Trzeba przede wszystkim powstrzymać procesy sądowe, które prowadzą do nadużyć. Musimy znaleźć na to jakiś skuteczny sposób. Decyzja w sprawie tej ustawy zapadnie po szczegółowych analizach. Na pewno zawsze trzeba wyciągać wnioski z błędów i porażek. W naszym interesie nie jest dziś eskalowanie napięcia ani z Izraelem, ani z kimkolwiek innym. Każdy krok w tej sprawie i każde słowo będzie oglądane pod lupą. (…) Reprywatyzację trzeba w końcu załatwić, to konieczne. Ale czy teraz, czy w innym momencie? To trzeba dobrze rozważyć.
O zarzucie „narkotyzowania się sondażami” przez część obozu „dobrej zmiany”:
Patrzymy na naszą sytuację bardzo realnie, wiemy, że nie możemy ulec magii dobrych sondaży. Tym bardziej że znaczna część naszych wyborców nie kieruje się kwestiami ideologicznymi, ale patrzy na konkrety, w tym na politykę społeczną. Jeśli gdzieś pojawia się pycha, to na pewno nie w ścisłym kierownictwie partii. Ono twardo stąpa po ziemi.
O ustawie reformującej naukę i szkolnictwo wyższe, tzw. konstytucji dla nauki, przygotowanej przez wicepremiera Jarosława Gowina:
Po pierwsze, słowo „konstytucja” w tym przypadku to trochę tromtadracja ustawodawcza. A po drugie, nie ma zgody na tę ustawę. Są w tym projekcie elementy, które uważam za nie do przyjęcia. Mam na myśli pomysł, by jakieś rady biznesowo-samorządowe rządziły uczelniami. Podobnie nie można się zgodzić na oddanie całej władzy rektorom. Poza tym polskie szkolnictwo wyższe rzeczywiście wymaga podniesienia poziomu kształcenia i badań, ale tego nie można zrobić kosztem młodzieży, której nie stać na to, by studiować w dużych miastach. Minister Gowin w paru sprawach już ustąpił, ale to, co zostało, nie może być przyjęte.
W tej formie ta ustawa nie przejdzie?
Nie przejdzie. Bo tak jak wicepremier Gowin przywołuje poparcie dla swojego projektu ze strony części środowiska akademickiego, tak my musimy przywołać miażdżącą wręcz krytykę tej propozycji, która do nas dociera ze strony wielu ludzi nauki. Trzeba szukać kompromisu, ale nie na tych warunkach, które są dziś proponowane.
O koniecznych poprawkach do tej ustawy i niejasnych jej korzeniach:
Wszystko można poprawić, ale to nie może być ustawa napisana za pieniądze przez jakąś zewnętrzną firmę.
O niedawnych głębokich zmianach w rządzie:
Najważniejsze jest utrzymanie kierunku zmian. Ludzie są dobierani w zależności od sytuacji i potrzeb. Najcięższe, w istocie ustrojowe, zmiany są już przeprowadzone, teraz czas na ofensywę gospodarczą. (…) Wszyscy musimy być przygotowani, że w miarę potrzeb będziemy wymieniani. Tym bardziej że choć zmiany bywają oprotestowywane, to po pewnym czasie dla wszystkich jest jasne, że to jednak Jarosław Kaczyński miał rację.
O wiosennej ofensywie:
Znów ruszymy w teren, będziemy w każdym powiecie i w każdej gminie. Będą spotkania, będziemy przekonywać do naszego programu.
O „krainie łagodności” PiS:
Do wyborów chcemy unikać jakichś wielkich burz politycznych.
Czyli teraz pożyjemy trochę w krainie łagodności?
Tak [śmiech]. Wszystko działa, znaleźliśmy też złoty środek relacji między najważniejszymi ośrodkami władzy, gospodarka śrubuje rekordy. Przed Polską piękny czas.
Całość rozmowy do przeczytania na łamach „Sieci”, polecamy.
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/382179-o-krainie-lagodnosci-pis-reprywatyzacji-i-ofensywie-rzadu-sprawdz-top-10-cytatow-z-waznego-wywiadu-ryszarda-terleckiego-dla-sieci