Jakże się cieszę! Miłościwie panujący gdańszczanom Paweł Adamowicz chce jeszcze raz wystartować w lokalnych wyborach prezydenckich. Cóż to będzie za kampania!

Operatorzy kamer telewizyjnych i fotoreporterzy ustawią się przy ul. Wypoczynkowej, Lastadii, Szafarni, Piastowskiej i w paru innych (być może są nowe adresy?), by przypomnieć galerię mieszkań prezydenta.

Córki Adamowiczów będą dziwiły się zazdrosnym spojrzeniom kolegów, choć nie będzie czemu, bo przecież to naturalne, że każdy z nich chciałby mieć pradziadków inwestujących w przyszłość swych potomków setki tysięcy złotych już na etapie żłobka i przedszkola.

Teściowa pana Pawła niczym natrętne muchy znów będzie odganiać dziennikarzy pytających o rabat, jaki dostała na mieszkanie.

Raz jeszcze westchniemy z empatią nad roztargnieniem pogrążonego w smoleńskiej żałobie prezydenta, któremu fakt zakupu jednej z nieruchomości „zatarł się w pamięci”.

Być może na którejś z konferencji prasowych ktoś poprosi pana prezydenta o policzenie do 36, by sprawdzić, czy ten dzielny człowiek, który rządzi sporym miastem potrafi zliczyć swoje rachunki bankowe.

Może ktoś zapyta, czy w życiu prezydenta wybiła już „czarna godzina”? To mój ulubiony fragment jego „wyjaśnień” dla CBA:

Przed ślubem mieliśmy duże oszczędności, żona pochodzi z zamożnej rodziny. W tzw. domowych schowkach gromadziła pieniądze przedmałżeńskie oraz prezenty ślubne. Kwoty z prezentów ślubnych były bardzo znaczące jak na tamte czasy, a żona dbała o to, aby były nietykalne, na czarną godzinę. Z czasem gotówka „ślubna” mieszała się z gotówką córek. Mamy orientacyjne zestawienia roczne, ile jest której, ale nie detaliczne.

Pewnie powrócą pytania o „Walizeczkę” - ksywkę, jaką miał mieć „na mieście” zastępca Adamowicza. O ciągnięty przez silne ramiona prezydenta i jego kumpli samolot Marcina P. O dotacje dla miasta od szefa Amber Gold. O powiązania kancelarii, która reprezentuje pana prezydenta.

A artykuł „Tajemnice fortuny Adamowicza” ze 190. nr. tygodnika „wSieci” raz jeszcze będzie wnikliwie czytany. Nie mogę się doczekać!