Trzeba mieć niezmierzone pokłady złej woli, żeby odczytać słowa primera jako próbę negowania Holokaustu. Pan premier tłumaczył, że nawet jeśli byli, a byli przedstawiciele innych narodowości, którzy dopuszczali się zbrodni w tym czasie, to nie ulega wątpliwości, że odpowiedzialni za te zbrodnię są Niemcy
— podkreślił na antenie Polsat News minister Jacek Sasin, komentując wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który odpowiedział na pytanie dziennikarza „New York Times”.
Sasin przypomniał, że kanclerz Merkel mówiła wyraźnie, że nic nie zmieni faktu, że tę zbrodnię zaplanowali Niemcy.
Ta burza jest kompletnie niezrozumiała. Ona każe postawić pytanie o dobrą wolę, o co chodzi. My jako Polska chcemy rozmawiać, chcemy dialogu. Stworzyliśmy zespół, po stronie izraelskiej takiego zespołu nie ma
— zwrócił uwagę polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Podkreślił, że trzeba również zrozumieć wrażliwość Polaków.
My nie możemy nie reagować, nie mówić o oczywistościach historycznych. Oczywistością historyczną jest to, że w każdym narodzie zdarzali się tacy, którzy zachowywali się niegodziwie, to nie zmienia faktu, kto był ofiarą, a kto był katem. Nie możemy o tym nie mówić
— dodał minister Sasin.
Na te słowa odpowiedziała posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz stwierdzając, że nie można w tym samym zdaniu, w którym mówi się o walce ze sformułowaniem „polskie obozy śmierci”, mówić o niemieckich i żydowskich zbrodniarzach.
Wydawałoby się, że nie da się już bardziej psuć naszych relacji. Zamiast tworzenia zespołów, trzeba ograniczyć wypowiedzi pana premiera na arenie międzynarodowej
— grzmiała.
Wasz brak klasy jest zdecydowanie widoczny. Potrzeba otwartości na postawę wyjściową drugiej strony. Żydzi, którzy żyją w Izraelu, w USA, to osoby, które przeżyły Holokaust w Polsce - trzeba mieć otwartość na to. Tego zabrakło w wypowiedzi premiera. Mamy swoją trudną historię, ale panie ministrze, jeśli chcemy być słyszani musimy wchodzić w otwarty dialog, a nie tupać nogami
— stwierdziła posłanka Nowoczesnej.
W odpowiedzi, minister Sasin podkreślił, że Gasiuk-Pihowicz apeluje o to, żeby bez szemrania przyjmować zarzuty o to, że Polacy kolaborowali na równi z Niemcami.
Nikt nie neguje doświadczeń Żydów, którzy przeżyli holokaust w Polsce, ale nie możemy pozwolić, żeby rozciągać incydentalne wydarzenia na cały naród. Jeśli takie oskarżenia sż formułowane, naszym obowiązkiem jest sprzeciwianie się temu
— powiedział Jacek Sasin.
Z kolei zdaniem Borysa Budki, rząd sam wywołał ten problem wprowadzeniem niedoprecyzowanych przepisów.
W ocenie Piotra Zgorzelskiego z PSL, nikt nie zwalnia nas od krytycznego stosunku do naszej historii, ale też do wzajemnego szanowania naszych wrażliwości.
Nie słyszałem ze strony PO chóru oburzenia, kiedy przegłosowywaliśmy tę ustawę. Wystarczył jakikolwiek pomruk z zagranicy, żebyście dostali wiatru w żagle i nie zostawili suchej nitki na ustawie. Ani słowa nie zabraliście w tej kwestii. Proszę trochę proporcji. Prosiłbym o zastosowanie się do tego, co zaproponował prezes PSL. Tylko historycy są w stanie doprowadzić do jakiegoś konsensusu. Obydwa narody zostały doświadczone zjawiskiem Holokaustu. 30 tys. Polaków straciło życie ratując Żydów
— mówił Piotr Zgorzelski.
Z kolei zdaniem Piotra Grabowskiego z Kukiz‘15 empatia jest potrzebna, ale z dwóch stron, nie tylko ze strony Polski.
Mamy równość i również powinno to być w stosunkach międzynarodowych. Do sedna. Ten redaktor nie poniesie kary za to, co powiedział. Tego typu wypowiedzi nie podlegają penalizacji, druga cześć wypowiedzi odniosła się do bardzo trudnej dla wszystkich historii. Ta ustawa pomoże nam dojść do prawdy historycznej. My musimy o nią włączyć. Ona jest trudna dla wszystkich
— powiedział poseł Kukiz‘15.
Zapytanie pana redaktora w mojej ocenie miało podsycić ten konflikt. On nie jest winny zadania pytania, ale zadał je wiedząc, że ono jest niezgodne z tym, co zapisano w ustawie. Pytanie jest o intencje. Pytać wolno, ale jeśli redaktor pyta się o to czy dana sytuacja będzie podlegać karaniu, a z ustawy wynika jasno, że nie, to tu pojawia się również kwestia tłumaczenia tego, jak te przepisy są rozumiane, czy ma my oficjalne tłumaczenie tej ustawy?
— pytał polityk Kukiz‘15.
W ocenie rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy, ministra Krzysztofa Łapińskiego, dziennikarz NYT nie odrobił pracy domowej, ponieważ gdyby przeczytał ustawę o IPN, to wiedziałby, że jego pytanie jest bezzasadne, bo odpowiedź została zawarta już na początku.
W tym kontekście padła wypowiedź pana premiera. Zgadzam się, że potrzebna jest empatia, ale również wiedza o tym, co dziej się w polityce wewnętrznej Izraela. Gdyby państwo wiedzieli, co się dzieje wokół premiera Netanjahu, to wiedzielibyście, że w takiej sytuacji często łatwo jest przykrywać swoje kłopoty wewnętrzne sprawami międzynarodowymi. Politycy izraelscy to wykorzystują, bo maja taką, a nie inną sytuację wewnętrzną. Prezydent zawsze będzie bronił dobrego imienia Polski. Premier wyjaśnił o co chodzi. Zaprzeczył, że ta ustawa będzie penalizowała takie wypowiedzi. Nie wiem skąd ta burza. Zgadzam się, że trzeba dużo złej woli, żeby przypisać tej wypowiedzi negowanie Holokaustu
— podkreślił rzecznik prezydenta.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/382029-grabowski-kukiz15-o-pytaniu-dziennikarza-nyt-zadal-je-wiedzac-ze-ono-jest-niezgodne-z-tym-co-zapisano-w-ustawie