Listu do uczniów, którego autorami są dwaj nieznani szerzej nauczyciele, pewnie pies z kulawą nogą by nie zauważył, gdyby nie opublikowała go „Gazeta Wyborcza”.
Pretekstem jest zmiana ustawy o IPN, której panowie – jak deklarują – przestrzegać nie zamierzają. Dalej jest kilka historycznych przekłamań i nadinterpretacji. Podobno getto ławkowe na uczelniach II RP było wstępem do gett tworzonych przez nazistów, a efektem wiary w istnienie narodu polskiego jest śmierć uchodźców na Morzu Śródziemnym… Całość to intelektualny łamaniec bez krztyny logiki, propagandowy miszmasz.
Dalszy ciąg jednak przeraża. Bo autorzy listu, nauczyciele w społecznej, ale polskiej legalnej szkole, wprost podważają sensowność istnienia polskiego narodu. Twierdzą, że to mit i jego istnieniu przypisują naszą „współodpowiedzialność za zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodnie wojenne”.
Można by tłumaczyć, że pobrzmiewa tu nuta Zbigniewa Herberta, który pisał, że „wspólna lektura szkolna/ nie powinna stanowić przesłanki wystarczającej/ aby zabić”. Tyle że Poeta na koniec stwierdzał, iż „ten okrwawiony węzeł/ powinien być ostatnim jaki/ wyzwalający się/ potarga”. A panowie nauczyciele – wręcz przeciwnie, bezrefleksyjnie chcą węzeł potargać natychmiast. Twierdzą, że naród to wymyślony byt, który „od dawna władze Polski wciskają nam do głów i gardeł”. I dorzucają psychologizowanie – na poziomie przedszkola – że władzom chodzi o to, aby dać nieszczęśliwym ludziom fałszywą dumę.
„Wyborcza” przekroczyła kolejną barierę. Tak daleko nie szła nawet Róża Luksemburg. Ona wprawdzie sprzeciwiała się odbudowaniu niepodległej Polski, ale przynajmniej postulowała, aby narodowi polskiemu pod zaborami, integrującemu się z państwami zaborczymi, umożliwić pielęgnowanie tradycji i obyczajów.
Nie tak dawno słusznie się wszyscy oburzaliśmy na idiotów, którzy w nazistowskich mundurach świętowali urodziny Hitlera, przypominaliśmy, że przecież Führer zniszczył polskie państwo i chciał zniszczyć polski naród. Neonaziści mieli przynajmniej trochę wstydu i swoje poglądy głosili w lesie, w tajemnicy. List opublikowany w „Wyborczej” to druga strona tego samego medalu – chorobliwej niechęci do Polski i polskości. Tyle że prezentowanej publicznie, z dumą, w wysokonakładowej gazecie.
Tekst pierwotnie ukazał się w tygodniku „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381987-narod-wcisniety-do-gardel-i-glow-wyborcza-przekroczyla-kolejna-bariere