Znany polityk, Marcin Święcicki, powiedział: „Mordowaliśmy, tylko nie zakładaliśmy obozów”, w kontekście polskiej odpowiedzialności za Holokaust. Użył liczby mnogiej.
W imieniu jakiej zbiorowości on to mówi? Bo na przykład myśmy na naszym warszawskim podwórku mieli komórki na węgiel. W tych komórkach co parę dni pojawiały się grupy ludzi z dziećmi w naszym wieku. Chcieliśmy się z nimi bawić, ale było to zakazane. Nosiliśmy im po zmierzchu coś do jedzenia. Któregoś dnia znikali, pojawiali się następni. Dopiero po wojnie, kiedy podrośliśmy, powiedziano nam, że był tu punkt kontaktowy. Stąd żydowskie rodziny wywożono poza Warszawę.
Każdy, młody czy stary, kto przeżył wojnę w Polsce, pamięta rzeczy niesamowite… W tej szczególnej sprawie – prosta refleksja wskazuje, że bez Polaków Żydzi nie mieli szans na ratunek. Bo poza nami na tej ziemi nie było nikogo, tylko najeźdźcy. Opętane żądzą mordu szkopy ze swymi szwadronami śmierci. Wszyscy ocaleni z Zagłady zawdzięczają to Polakom.
Statystyki podają, że Niemcy zamordowali 6 mln obywateli polskich, w tym 3 mln wyznania mojżeszowego. Inne statystyki mówią, że przed wojną mieszkało nas tu 36 mln obywateli, a po wojnie – 24 mln. Ubytek – 12 mln. Może ktoś to wyjaśni? Święcicki pamięta jedynie, że „my” mordowaliśmy Żydów. A kto nas mordował, nie ma pojęcia. Co prawda urodził się parę lat po wojnie, ale pamięć ma swoje selektywne algorytmy.
Kiedy ustawa podpisana przez prezydenta zacznie działać, miejmy nadzieję, że prokurator przesłucha tego świadka. Trzeba oszczercom stawiać bardzo dociekliwe pytania, ponieważ w III RP nauczyli się bezkarności. Mogli bredzić w załganych mediach, mogli kłamać w nikczemnych sądach, mogli pluć na prawdę z sejmowej mównicy. Ten czas się skończył formalnie dwa lata temu, po wyborczej decyzji elektoratu, ale bat na oszustów pojawił się dopiero teraz.
Tekst pierwotnie ukazał się w tygodniku „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381985-bat-na-oszustow-prosta-refleksja-wskazuje-ze-bez-polakow-zydzi-nie-mieli-szans-na-ratunek