Trudno o tej książce pisać. Wydaje się, że nie potrzebuje ona komentarza, bo tym komentarzem jest cisza i modlitwa. I dziękczynienie, że nastąpił powrót zmartwychwstałego wojska. Mowa o ostatniej książce Przemysława Dakowicza p.t.: „Kwatera zmartwychwstałej pamięci”.
Wiadomo, że warunkiem odzyskania przez polski naród suwerenności wewnętrznej jest odwołanie się do tego, co w jego historii jest wspaniałe a co jednocześnie było straszliwe zakłamane. Kluczowym momentem naszych dziejów niezbędnym do tego aby zrozumieć to, co dzieje się także dzisiaj, był czas 1944-1956, kiedy zaprowadzano w Polsce w niezwykle brutalny sposób komunistyczny porządek. Ktoś zauważył, że dzisiejsza batalia ideowa o Polskę, to walka między potomkami ubeków i akowców. W tym skrócie myślowym jest sporo racji, bo wielkim kłamstwem jest wmawianie ludziom, że historia czyli pamięć pokoleń w nich nie „pracuje”. Tych, którzy nie pogodzili się z faktem utraty wolności Polski po 1945 roku i toczyli beznadziejny, skazany na klęskę bój, propaganda komunistyczna określiła mianem „bandytów”. Mieli zniknąć nie tylko w sensie fizycznym, unicestwieni i zakopani w bezimiennych grobach, ale także w sensie symbolicznym jako znak oporu, który musiał być zdaniem komunistów, czymś bliskim paranoi, bo jak można sprzeciwiać się wprowadzaniu ustroju sprawiedliwości społecznej? Na tym polegała perwersja komunizmu. Zabijano w imię ładnie brzmiących haseł. Zresztą ta walka cały czas trwa, walka o pamięć o tych walecznych, mężnych ludziach, o których opinia jako „bandytach” była wielką manipulacją wytworzoną na potrzeby utrwalania władzy ludowej. Z przypadków jednostkowych, które w czasach masowego zabijania muszą się pojawić, usiłowano uczynić zasadę całego niepodległościowego podziemia, które nie pogodziło z utratą prze Polskę wolności po 1945 roku.
Ten proces przywracania pamięci, który chyba nieprzypadkowo zaczął się po 2010 roku, był czymś fantastycznych i niespodziewanym, gdyż uczestniczyła w nim głównie młodzież, która w żołnierzach niezłomnych odkryła dla siebie wzorce osobowe. Ten proces był torpedowany, co zrozumiałe, bo wydobycie ciał i pochówek zgodny z ceremoniałem wolnego państwa, budował nową hierarchię wartości i delegalizował PRL a także III RP. Niezłomni symbolicznie powrócili do panteonu narodowej pamięci. Perwersja potomków ubeków polegała na tym, że gdy umierali założyciele-oprawcy komunizmu w Polsce, chowano ich nad bezimiennymi mogiłami ich ofiar. W latach osiemdziesiątych, po wyrównaniu terenu, na miejscu dawnych tajnych pochówków zaczęto wznosić grobowce partyjnych dygnitarzy i oficerów LWP na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym.
Temu procesowi przywracania należnej czci i chwały przyglądał się poeta. Poety nie mogło tu zabraknąć, poety który musi być, jeśli jest polskim poetą, romantykiem. Poeta przemówił po latach pogardy w imieniu tych, których zamordowano i odebrano prawo do pochówku. Po to właśnie jest poezja i poeta, czyli pośrednik. Tym poetą jest przywołany na początku tego tekstu Przemysław Dakowicz. Objawił się jak meteor kilka lat temu w poezji polskiej, tworząc własną zaskakującą dykcję i język poetycki, który potrafi unieść te tragiczne i niesłychanie wzniosłe dzieje żołnierzy niezłomnych. Jest w ich historii zanurzony całym swoim jestestwem. Mówi o tym „Kwatera zmartwychwstałej pamięci”. Składa się ona z esejów, reportaży oraz notatek związanych z uczestnictwem poety jako obserwatora, przy pracach poszukiwawczych i identyfikacyjnych prowadzonych przez zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka na tzw. Łączce, na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym w Warszawie.
Teksty powstałe w latach 2013-2017, są także zapisem przemian w obrębie zbiorowej pamięci, bowiem identyfikacja ciał to zmartwychwstanie pamięci, która właśnie się wtedy dokonywała w Polsce, jako powrót polskiej tożsamości. Poetycki kontrapunkt dla tekstów eseistycznych stanowią wiersze z tomu „Łączka”, które w tej książce zyskują swój jakby pełny, ostateczny kształt, dzięki komentarzom, które „rozjaśniają” ciemną mowę poetycką, ukazując źródło obrazów i poetyckich metafor tej arcychrześcijańskiej poezji. Pisanie o tej książce jest trudne, bo cóż możemy dodać do poezji i literatury, które przymuszają do modlitwy albo milczenia, milczenia, które chce krzyczeć.
Przemysław Dakowicz: „Kwatera zmartwychwstałej pamięci”, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2017 .
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381935-trudno-o-tej-ksiazce-pisac-wydaje-sie-ze-nie-potrzebuje-ona-komentarza-o-ksiazce-przemyslawa-dakowicza