W kwestii imigrantów, premier nie używał argumentów, które pojawiają się w Polsce, czy na Węgrzech o niebezpieczeństwie zalewem islamu, ale zwrócił uwagę na coś innego. Mówił, że Polska nie jest tak bogata jak Niemcy, żeby sobie pozwolić na wspieranie tych imigrantów przez zasiłki socjalne
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Bogdan Musiał, historyk specjalizujący się w badaniu dziejów Niemiec, Polski i Rosji w XX wieku.
wPolityce.pl: Jakie punkty w rozmowie premiera Morawieckiego z kanclerz Merkel były Pana zdaniem najważniejsze?
Prof. Bogdan Musiał: W wypowiedziach premiera Morawieckiego mamy zupełnie inny sposób argumentowania, niż był do tej pory w kontaktach z Niemcami, co jest bardzo istotne. Używa języka, który jest w stanie przekonać przynajmniej część niemieckiej opinii publicznej. Na przykład w kwestii imigrantów, premier nie używał argumentów, które pojawiają się w Polsce, czy na Węgrzech o niebezpieczeństwie zalewem islamu, ale zwrócił uwagę na coś innego. Mówił, że Polska nie jest tak bogata jak Niemcy, żeby sobie pozwolić na wspieranie tych imigrantów przez zasiłki socjalne.
Tu pojawiła się również kwestia pomocy osobom z Ukrainy, które przyjeżdżają do Polski. To mocny przekaz?
Tak, premier zwrócił uwagę na kwestię uciekinierów z Ukrainy, co jest bardzo istotne. Wskazał także, że Polska udziela pomocy uciekinierom z Syrii na miejscu. To jest inny przekaz, niż był dotychczas. Także w temacie Nord Stream 2 używał istotnych argumentów, zwracając uwagę na aktualne niebezpieczeństwa. Mówił, że przede wszystkim to nie jest dywersyfikacja,a le wręcz odwrotnie- zmonopolizowanie dostaw gazu na rynek niemiecki. Stwierdził ponadto, że jeżeli Ukraina zostanie całkowicie odizolowana jako kraj, przez który Rosja pompuje gaz, to wtedy Putinowi łatwiej będzie dokonać na nią agresji. A to będzie skutkowało milionami uciekinierów. Ta retoryka jest bardziej rzeczowa niż do tej pory, a to bardzo istotne.
Jeszcze przed wizytą premiera w Berlinie podkreślano, że nie ma potrzeb „nowego otwarcia” w kwestiach gospodarczych między Polską i Niemcami. Uważa Pan podobnie?
Tak. Kwestie gospodarcze są bardzo ważne jeśli chodzi o stosunki polsko- niemieckie. Niemcy są kluczowym partnerem dla Polski i to nie od roku, dwóch, lecz od upadku komunizmu. Trzeba to podkreślić, że także dla Niemiec Polska jest bardzo ważnym partnerem gospodarczym, jednym z najważniejszym. Jeśli w Polsce gospodarka się rozwija, to na tym korzysta gospodarka niemiecka i odwrotnie.
Premier Morawiecki porównał reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości do zmian, jakie w tym względzie zaszły w Niemczech. Zauważył Pan, że mina kanclerz Merkel była bardzo zakłopotana?
Tak. Premier Morawiecki widać albo ma dobrych doradców, albo też inne doświadczenie i używa innego języka i innych argumentów, które są w stanie przekonać osobę, która z nim dyskutuje. Nie używa haseł, które są bez treści, lecz wchodzi w rzeczową, merytoryczną dyskusję. Niemcy są przekonani, że mają rację, a tutaj nagle otrzymują argumenty, na które nie są w stanie logicznie odpowiedzieć. Wcześniej ta forma komunikacji kompletnie nie funkcjonowała.
W rozmowach pojawiła się także kwestia mniejszości narodowych. Jak odebrał Pan zapewnienie kanclerz Merkel, że polska mniejszość w Niemczech jest mile widziana i chciałaby, żeby mogła tam uczyć się języka polskiego?
Pani kanclerz Merkel bardzo sprytnie zredukowała to praktycznie do nauki języka polskiego. Kwestia jest natomiast inna, chodzi mianowicie o uznanie polskiej mniejszości i cofnięcie niemieckich rozporządzeń z okresu panowania narodowego socjalizmu. Niemcy z przyczyn moralno- etycznych powinny unieważnić rozporządzenie Goeringa, które do dzisiaj obowiązuje i przywrócić status quo z roku 1940 oraz zwrócić majątek, które państwo niemieckie zrabowało. Ta kwestia nie została w ogóle uregulowana.
Ale ważne było to, że Merkel przyznała oficjalnie, że za Holocaust odpowiedzialne są Niemcy?
To jest oczywiście istotne, ale z drugiej strony Niemcy nie mają innego wyjścia, bo gdyby powiedzieć, że oni nie mają z tym nic wspólnego, to byłoby trochę kontra produktywne do ich propagandy historycznej. Niemcy tylko werbalnie przyjmują odpowiedzialność za zbrodnie niemieckie, ale nie są gotowi, by ścigać zbrodniarzy niemieckich, nie mówiąc już o wypłacie odszkodowań dla ofiar.
Rozmawiał Piotr Czartoryski -Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381884-nasz-wywiad-prof-musial-premier-morawiecki-uzywa-jezyka-ktory-jest-w-stanie-przekonac-przynajmniej-czesc-niemieckiej-opinii-publicznej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.