Naturalnie należy starać się o odszkodowania w określonej perspektywie czasowej, ponieważ inne sprawy też są ważne. Nie można, kiedy tę sprawę podjęliśmy na arenie międzynarodowej do niej nie wracać. Spotkanie premiera Morawieckiego z kanclerz Merkel jest okazją, żeby porozmawiać o roszczeniach wojennych
— mówi historyk prof. Mieczysław Ryba w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski mówił w Radiu Wnet, że roszczenia wojenne od Niemiec należy odłożyć na inny czas. Jak pan skomentuje te słowa?
Prof. Mieczysław Ryba: Ten czas zawsze w stosunkach między sąsiadami zawsze będzie zły. Można bardziej lub mniej naciskać w tej sprawie, można podchodzić do sprawy bardziej dialogowo. Skoro się powiedziało A to nie można nie powiedzieć B, ponieważ staniemy się niepoważni w relacjach międzynarodowych. Jeżeli temat został podjęty, należy do dalszych działań podchodzić rzeczowo i planowo. Naturalnie należy starać się o odszkodowania w określonej perspektywie czasowej, ponieważ inne sprawy też są ważne. Nie można, kiedy tę sprawę podjęliśmy na arenie międzynarodowej do niej nie wracać. Spotkanie premiera Morawieckiego z kanclerz Merkel jest okazją, żeby porozmawiać o roszczeniach wojennych.
W piątek premier Mateusz Morawiecki spotka się z kanclerz Angelą Merkel. Ma rozmawiać o nowelizacji o IPN, nie wykluczone, że pojawi się również kwestia reparacji wojennych. W rozmowie z „Die Welt” premier bronił nowelizacji przepisów o IPN, wyjaśnił dlaczego została wprowadzona. Podkreślił, że ustawa nie będzie blokowała badań naukowych.
To są rzeczy oczywiste dla kogoś, kto czytał nowelizację i słuchał intencji ustawodawcy. Trzeba przyznać, że politycy niemieccy zachowali się w miarę przyzwoicie, podnieśli, że Niemcy są odpowiedzialne za Holocaust i za obozy koncentracyjne. Nowelizacja daje okazję do powtarzania prawdy o II wojnie światowej, także w kontaktach dyplomatycznych. Prawda jest banalna i oczywista dla nas, ale na Zachodzie jest kompletnie nieoczywista. Kiedy Niemcy przeprowadzili u siebie badania, zaledwie kilkanaście procent ankietowanych odpowiedziało, że Niemcy odpowiadają za Hitlera.
Premier Morawiecki w rozmowie z „Die Welt” podkreślił, że polskim obowiązkiem jest przypominanie prawdy. „Musimy mówić prawdę o tamtych czasach, a Europa musi ją usłyszeć” - stwierdził szef polskiego rządu.
Całkowicie zgadzam się ze słowami pana premiera. Nowelizacja wywołała skandal dyplomatyczny, ale dała szansę mówienia prawdy. Mamy tak twarde argumenty, tak oczywiste, że jeżeli one wybrzmią, utorujemy drodze prawdzie. Prawda musi być promowana, ponieważ w społeczeństwach zachodnich kłamstwa na temat II wojny światowej są sączone od lat. Jeżeli dojdzie do zderzenia prawdy z kłamstwem, świat będzie miał okazję wysłuchać polskich racji. Za nami stoi prawda, więc nie ma się czego bać.
Przepisy dotyczące karania za kłamstwo oświęcimskie w Niemczech, Austrii czy Izraelu są dużo bardziej restrykcyjne niż w Polsce.
Różnica polega jednak na tym, że tam kłamstwa bardziej dotyczą tego czy Żydzi byli mordowani, czy nie. U nas dotyczy nie tyle wymordowanej społeczności żydowskiej, ale obrony dobrego imienia Polski. A to się nie podoba.
Panie profesorze pojawiają się krytyczne głosy dotyczące przepisów zawartych w nowelizacji ustawy o IPN dotyczących karania za propagowanie zbrodniczej ideologii banderowskiej. Co pan sądzi o tych pomysłach?
Kiedy tylko ktoś broni dobrego imienia Polski, wiele osób boi się i zastanawia, co inni powiedzą. Banderyzm, czy jak ktoś woli ideologia OUN-UPA, jest nie tylko zbrodniczą praktyką, ale i zbrodniczą ideologią. Mamy w Polsce ogromną emigrację ukraińską. Jeżeli młode pokolenie na Ukrainie jest wychowane w duchu tradycji banderowskiej to czym to się różni od tego, gdyby w Niemczech wychowywano młode pokolenie w tradycji SS? Proszę się zastanowić, jak byśmy wówczas reagowali? Bardzo gwałtownie, bo przecież balibyśmy się o nasze dalsze relacje. Przepisy dają narzędzia, żebyśmy mogli się bronić się i chociaż na gruncie państwa stanąć twardo, jeżeli pojawiały się elementy propagandy banderowskiej w Polsce.
Kolejna kwestia to sprawa ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu.
Trzeba raz na zawsze odkłamać Wołyń jako symbol ludobójstwa, bo tego wymaga sprawiedliwość. Powinien to być bardzo ważny wektor dla polskiej polityki historycznej. Natomiast w tle jest troska czy przeczulenie, że jeżeli będziemy walczyć o prawdę, to ktoś się obrazi. Trudno. Niech się obraża. Nie ma innej drogi prowadzącej do pojednania międzynarodowego niż prawda. Jak ktoś próbował, a wielu próbowało, na bazie doktryny Giedroycia, te relacje jakoś porządkować, one stawały się coraz gorsze, zaczął się w nie wkradać fałsz historyczny, który zamiast nas łączyć i jednać, skłócał nas.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381623-nasz-wywiad-prof-ryba-spotkanie-premiera-morawieckiego-z-kanclerz-merkel-jest-okazja-zeby-porozmawiac-o-roszczeniach-wojennych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.