Bicie lokatorów, zabieranie emerytury, pogróżki i drastyczne podwyżki czynszów - tak wyglądała rzeczywistość lokatorów z kamienicy przy Lutosławskiego 9, którą zreprywatyzowano w 2014 roku. Zdaniem zeznających lokatorów, miasto, zwróciło nieruchomość spadkobierczyni po przeprowadzeniu w kamienicy generalnego remontu. Z kolei tuż po wojnie, budynek został odbudowany.
Alina Kołodziejska opisała przerażające praktyki nowych właścicieli kamienicy przy Lutosławskiego 9. Obraz tych działań poraża.
Widziałam, jak właściciele biją jednego z lokatorów. To był człowiek chory na cukrzyce, który mieszkała sam. Mąż właścicielki wlókł tego człowieka po betonowej posadzce i okładał go pięściami. Ja krzyczałam, by przestał, bo ten człowiek miał rany na nogach. Potem przyjechali policjanci, którzy wywieźli lokatora w niewiadomym kierunku w samych slipach i krótkim podkoszulku. Oni byli na „nie”. W tym czasie właściciele zmieniali zamki w drzwiach.
– opisywała lokatorka z Lutosławskiego 9.
Potem widziałam jaki stoi nad nim (lokatorem - red) pani Wierzbicka (właścicielka kamienicy Wierzbicka, a jej syn kopie pana Marka, a mąż okłada go pięściami. Zmasakrowali go, zabrali mu klucze, zaraz pobiegli do domu, by się dostać. Zabrali mu dowód osobisty, nie miał dostępu do emerytury.
– mówiła pani Kołodziejska.
Lokatorka mówiła, że już w trzy miesiące po przejęciu kamienicy przez nową właścicielkę zaczęły się podwyżki czynszów.
Ja płaciłam ok. 320 złotych miesięcznie, a pani Wierzbicka podniosłą mi czynsz do 1000 złotych. Innemu lokatorowi odbierali emeryturę, a zostawiali tylko tysiąc złotych. Nie miał z czego żyć!
– mówiła lokatorka.
Mąż właścicielki wyrzucał z mieszkania lokatora meble i obrazy przez okno.
– opisywała sposób nowych właścicieli na „dziką” eksmisję.
Z zeznań Aliny Kołodziejskiej wynika, że jeden z lokatorów zmarł z powodu wyrzucenia go z lokalu, inni byli bici, zastraszani i zmuszani do wyprowadzenia się. Komisja pokazała tez wstrząsające zdjęcie pobitego lokatora, które wykonała inna lokatorka.
Obrzucano mnie najgorszymi inwektywami i obelgami. Otrzymywałam też telefony z pogróżkami.
– zeznała Alina Kołodziejska.
Ze zgromadzonego przez komisję weryfikacyjną materiału w sprawie ul. Lutosławskiego wynika, że kamienica została zburzona w trakcie działań wojennych. Po wojnie została odbudowana i zmodernizowana ze środków publicznych. M.st. Warszawa oddało ją wskutek decyzji reprywatyzacyjnej w 2013 roku, pomimo - jak wynika z informacji komisji - braku zwrotu nakładów przez beneficjentkę.
Według dokumentów, które posiada komisja weryfikacyjna, rokowania zakończyły się niepowodzeniem. Z materiałów wynika, że miasto przed wydaniem decyzji nie zbadało także kwestii posiadania kamienicy przez dawnych właścicieli.
Informacje pochodzące od mieszkańca wskazują, że beneficjentka decyzji reprywatyzacyjnej jest w stałym konflikcie z częścią lokatorów. Miało tam dojść - ich zdaniem - do dwóch tzw. „dzikich eksmisji”, bez wyroku sądu. Jeden z mieszkańców, który po reprywatyzacji został usunięty z zajmowanego lokalu stał się bezdomny, a po pewnym czasie zmarł.
Jak powiedział PAP rzecznik komisji weryfikacyjnej Oliwer Kubicki, „komisja Weryfikacyjna będzie starała się w czwartek podczas rozprawy zweryfikować pozyskane w toku postępowania rozpoznawczego informacje”. „W sprawie Lutosławskiego mamy najprawdopodobniej do czynienia z prawowitymi spadkobiercami nieruchomości, jednak na przykładzie tej kamienicy widać wyraźnie efekty tzw. dzikiej reprywatyzacji, którą umożliwił brak kompleksowej ustawy regulującej proces reprywatyzacji.” – dodał Kubicki.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381613-porazajace-zeznania-lokatorki-przed-komisja-weryfikacyjna-wlasciciele-kamienicy-masakrowali-sasiada-wlekli-go-po-betonie-zabierali-emeryture