Po wczorajszym posiedzeniu Komisji Europejskiej jej przewodniczący Jean Claude Juncker na konferencji prasowej poinformował, że przygotowała ona materiał dotyczący przyszłego wieloletniego budżetu przedstawiający trzy jego warianty i będzie je konsultować z szefami rządów krajów członkowskich między innymi na nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej 23 lutego w Brukseli.
Przewodniczący poinformował także, że jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakim staje Komisja i państwa członkowskie to czy wypełniać lukę finansową w budżecie po wyjściu Wielkiej Brytanii i w jaki sposób to uczynić.
Kolejne wyzwanie to, w jakim zakresie z budżetu UE finansować nowe priorytety takie jak: ochrona granic zewnętrznych, imigracja, europejska unia obronna, czy też cyfrowa Europa.
Zapowiedział także, że Komisja zaproponuje uzależnienie finansowania z przyszłego unijnego budżetu, od poszanowania podstawowych wartości Unii zapisanych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej, który brzmi „Unia opiera się na wartościach poszanowana godności osoby ludzkiej, wolności równości, demokracji, poszanowania państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym osób należących do mniejszości”.
Jak widać KE ciągle pracuje nad pozyskaniem do swoich rąk „swoistego bata”, którym mogłaby smagać poszczególne kraje członkowskie w zależności od swojego widzimisię w sprawie praworządności i w związku z tym nie sądzę, żeby większość krajów chciała się na to zgodzić.
Przypomnijmy, że już w połowie stycznia tego roku KE przedstawiła pierwszą prezentację przyszłego wieloletniego unijnego budżetu, z której wynikało, że może on być mniejszy niż do tej pory, chyba, że kraje członkowskie zdecydują się wpłacać wyższą składkę.
Do tej pory poszczególne kraje wpłacały składkę wynoszącą około 1 proc. swojego PKB (z pewnymi modyfikacjami, czyli tzw. rabatami), unijny komisarz d/s budżetu Gunther Oettinger chce zaproponować, aby była to składka pomiędzy 1,1-1,2 proc. PKB.
Ta propozycja wynika z faktu, że po roku 2020 W. Brytania nie będzie już wpłacała składki do unijnego budżetu, a ponieważ w ujęciu netto (wpłaty składki minus dotacje dla tego kraju), to kwota od 10 do 13 mld euro rocznie, w unijnym budżecie zabraknie od 70-91 mld euro (nowy unijny budżet ma być w dalszym ciągu budżetem 7-letnim).
Gdyby nie udało się namówić krajów członkowskich do zwiększenia ich wysiłku finansowego na rzecz nowego unijnego budżetu, to konsekwencją braku tak olbrzymiej sumy, byłaby konieczność ograniczenia wydatków na dwie największe unijne polityki; politykę spójności i Wspólną Politykę Rolną (Komisja przedstawiła dwa warianty redukcji środków na te polityki o 15 proc. i o 30 proc.).
Komisja Europejska na tym etapie prac nad budżetem przesądziła, że przyszły wieloletni budżet będzie obejmował 7 lat (2021-2027), a także, że nie będzie wprowadzony po stronie dochodowej budżety nowy podatek europejski (tzw. Komisja Montiego powołana do opracowania nowego systemu dochodów własnych budżetu UE, zaproponowała jakiś czas temu różne odmiany podatku ekologicznego albo kilka koncepcji podatku od transakcji finansowych).
W tej sytuacji system wpłat do budżetu UE będzie taki jak do tej pory, jako dochody własne (cła, opłaty wyrównawcze, kary), udziały w podatku VAT w poszczególnych krajach członkowskich i zasadnicza część dochodów budżetowych -udział w PKB każdego kraju członkowskiego.
Ponieważ nie będzie wpłat W. Brytanii do unijnego budżetu, nie będzie również słynnego rabatu brytyjskiego i powiązanych z nim licznych, choć mniejszych rabatów dla wielu innych państw członkowskich i choćby z tego powodu ich wpłaty będą wyższe niż do tej pory.
Teraz będą trwały intensywne konsultacje z krajami członkowskimi nad założeniami przedstawionymi przez Komisję, a jej liczbowe propozycje na lata 2021-2027, ujrzą światło dzienne na początku maja tego roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381572-jean-claude-juncker-na-razie-nic-nowego-w-sprawie-przyszlego-unijnego-budzetu