Przy „prywatyzacji” Ciechu mówi się o 100 milionach straty. Bzdura, utrata tylu zakładów chemicznych jest niepowetowana stratą dla Polski, idącą w mojej ocenie w miliardy złotych.
W samym 2014 r. przychody grupy Ciech wynosiły ok. 3,24 mld zł, co dało 167 mln zł zysku.
W momencie przejmowania przez Jana Kulczyka od Donalda Tuska via spółkę w Luksemburgu kolejnych naszych sreber rodowych, Ciech miał ponad dwadzieścia zakładów chemicznych w tym zajmującą się tzw. wielką syntezą organiczną Organikę – Sarzyna, której budowę rozpoczęto w 1937 roku w ramach COP.
Sam fakt wyzbycia się zakładów mających strategiczne znaczenie dla polskiej gospodarki powinien być przedmiotem wnikliwego dochodzenia na poziomie ABW. Na wyobraźnie działa, że mogliśmy stracić LOT, czy KGHM, a to że straciliśmy Ciech jest trochę traktowane jak przysłowiowe włamanie do garażu na Mokotowie. Niby CBA prowadzi śledztwo, ale to już dwa lata minęły i dopiero udało się coś tam ustalić w sprawach od początku ewidentnych i przedstawić zarzuty. Rzeczywiście osobom ze świecznika, ale sąd uznał że były wiceminister, który potem jakby w nagrodę za tę transakcję został prezesem zarządu Giełdy Papierów Wartościowych, nie musi trafić do aresztu.
„Prywatyzacja” Ciech to sprawa największego kalibru. Tak ją komentował w 2016 roku Wojciech Surmacz ówcześnie redaktor naczelny „Gazety Bankowej”:
„Potencjalnym nabywcą mógł być Mosze Kantor, to wydawało się dosyć logiczne. Kantor to prawa ręka inwestycyjna Putina w Polsce, jeden z oligarchów, który specjalizuje się w inwestycjach chemicznych. Przejęcie polskiej chemii przez Rosjan groziło głównie przejęciem kontroli nad bezpieczeństwem Polski, bo Polska chemia jest głównym odbiorcą gazu w Polsce”.
Na portalu niewygodne.info.pl czytamy:
„Ciech został sprzedany za zaledwie 619 mln zł. Piszę „zaledwie” bowiem w ciągu dwóch kolejnych lat firma ta wygenerowała dla swoich nowych właścicieli blisko 940 mln zł czystego zysku!”
Warto dodać, że Ciech jest jedynym w Polsce i drugim w Europie producentem sody. A produkty grupy Ciech mają zastosowanie w przemysłach: szklarskim, meblowym, chemicznym, budownictwie i rolnictwie.
Za rozgrabianie polskiej gospodarki pod szyldem prywatyzacji w III RP tak naprawdę nikt nie poniósł konsekwencji. Wprost przeciwnie, niektórzy macherzy nawet zostali Europosłami.
To są ogromne interesy i muszą mieć parasol ochronny. Może to tylko przypadek, ale tak się dziwnie składa, że poranne zatrzymanie Władysława Frasyniuka, zupełnie spycha w medialny cień jakże niezwykle łagodne potraktowanie przez sąd ludzi biorących udział w zubożaniu Polski na miliardy złotych.
Za parę miesięcy, przyjdą inne sprawy zajmujące opinię publiczną i kto będzie pamiętał o jakimś Ciechu.
Rozliczenie III RP cały czas napotyka na niespotykane trudności. PiS miał to zmienić. Wiadomo, że nie jest to łatwe zadanie, ale dobrze by było, żeby zmiany kosmetyczne zastąpiły konkretne efekty. Czy nadal będziemy jeździć po autostradach gdzie obywatel jest łupiony w biały dzień. Ile to może trwać? Czy mają obwiązywać szalbiercze umowy, w których występuje zresztą ten sam bohater co przy prywatyzacji Ciechu?
Doprowadzenie Władysława Frasyniuka w kajdankach do prokuratury to owszem zdarzenie symboliczne i medialne, ale ma zupełnie nieistotne znaczenie, w porównaniu z sądowym pobłażaniem dla animatorów jednego z największych „przewałów” po 1989 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381532-zatrzymanie-wladyslawa-frasyniuka-swietnie-maskuje-brak-zatrzyman-i-aresztowan-w-sprawie-ciechu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.