Okres ostatnich lat funkcjonowania BOR tak naprawdę obnażył wady wykonywania działań ochronnych w stosunku do najważniejszych osób w państwie. Trzeba tutaj wspomnieć tragedię smoleńską, ale także wydarzenia głośne ostatnio w mediach, dotyczące Amber Gold czy kwestii związanych z podsłuchami w restauracji Sowa & Przyjaciele
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Andrzej Pawlikowski, były szef Biura Ochrony Rządu, współtwórca ustawy o Służbie Ochrony Państwa.
wPolityce.pl: Jakie były kulisy powstawania ustawy o SOP, która od lutego br. przejęła zadania Biura Ochrony Rządu?
Gen. Andrzej Pawlikowski: Okres ostatnich lat funkcjonowania BOR tak naprawdę obnażył wady wykonywania działań ochronnych w stosunku do najważniejszych osób w państwie. Trzeba tutaj wspomnieć tragedię smoleńską, ale także wydarzenia głośne ostatnio w mediach, dotyczące Amber Gold czy kwestii związanych z podsłuchami w restauracji Sowa & Przyjaciele. Te zdarzenia wykazały braki w sposobie wykonywania działań ochronnych, ich niechlujną realizację, niesygnalizowanie niebezpieczeństw osobom ochranianym, bierność kierownictwa BOR oraz fiasko działalności profilaktycznej. BOR pomimo istotnej roli, jaką odgrywało w systemie bezpieczeństwa państwa, tak naprawdę nie dysponowało wystarczającymi narzędziami służącymi w pełni do skutecznej realizacji ustawowych zadań. Analiza funkcjonowania formacji, którą przeprowadziliśmy, skłoniła nas do refleksji o konieczności głębokiej korekty statusu prawnego samej formacji. Bo prawdę powiedziawszy wykazała ona, że działania BOR były nie w pełni skuteczne. Gruntowna modyfikacja funkcjonowania służby, przede wszystkim pod względem organizacyjno-prawnym, doprowadziła do powstania zupełnie nowej formacji ochronnej.
Gdy ustawa jeszcze powstawała podnoszono zarzut, że SOP będzie miał zbyt duże kompetencje. Słusznie?
To prawda, ta służba ma większe kompetencje. Według mojej oceny najistotniejsze jest jednak tutaj skuteczne zapewnienie bezpieczeństwa najważniejszym osobom w państwie, ustawowo ochranianym przez nową formację. I tego rodzaju instrumenty jak uprawnienia operacyjno- rozpoznawcze czy analityczno- informacyjne mają temu służyć. Przede wszystkim będą one służyły działalności SOP w obszarze ochrony VIP i zapewniam, że nie będą wchodziły w kompetencje innych służb specjalnych czy mundurowych, które mają podobne uprawnienia. Chodziło o to, by wzmocnić pozycję samej formacji i ją usprawnić. Właśnie poprzez te uprawnienia, poprzez nadanie szefowi BOR statusu organu centralnego. Na bazie audytu zleconego i przygotowanego przeze mnie, który został przeprowadzony w grudniu 2015 roku wykazano bowiem wiele nieprawidłowości w systemie funkcjonowania służby. Chodziło m.in. o braki kadrowe, finansowe czy kwestie logistyczne ale także niedoskonałości zadaniowe. To się udało wprowadzić, nie pełni ten projekt, który przygotowaliśmy został jednak wdrożony.
Dlaczego?
Moje założenie było takie, żeby nowa formacja ochronna została wyciągnięta ze struktur MSWiA i podporządkowana bezpośrednio premierowi RP. Poza wzmocnieniem strukturalnym miało to wzmocnić także pozycję komendanta SOP. W tej chwili odpowiada on w pełni za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie i ponosi odpowiedzialność za zabezpieczenie tych osób. Gdyby był podporządkowany prezesowi Rady Ministrów miałby jeszcze mocniejszą pozycję. Chodzi o to, żeby jakieś inne czynniki czy podmioty zewnętrzne nie wpływały na decyzje podejmowane przez komendanta tej służby, by były niezależne. Żeby szef tej formacji tak naprawdę kreował i decydował o sposobach i formach działań ochronnych.
Były rozmowy na ten temat?
Tak, ale w pewnym momencie, gdy jeszcze byłem szefem BOR, zapadła decyzja polityczna, że jednak nowa służba ochrona pozostanie w strukturach MSWiA. Chociaż ja wychodzę z założenia, że SOP stricte nie zajmuje się bezpieczeństwem publicznym, bo takie zadania ma policja, tylko ochroną VIP. Czyli organów, które decydują o funkcjonowaniu państwa w obszarze bezpieczeństwa, ekonomi, rozwoju, etc.
Poruszył Pan ostatnio w mediach kwestię reformy służb specjalnych. Twierdzi Pan, że jest ich za dużo. Na czym opiera Pan swoje założenie?
To jest obszar, którym zajmuje się teraz minister koordynator Mariusz Kamiński i jakie działania w tym w kierunku są realizowane, o to należałoby jego pytać. Ale jako ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa państwa widzę potrzeby dokonania daleko idących reform, jeżeli chodzi o służby specjalne. Tu pragnę zauważyć, że jeżeli chodzi o program PiS z 2014 roku i jego założenia dotyczące reform w służbach, to tak naprawdę zrealizowany został na razie tylko jeden z punktów, a mianowicie reforma BOR. Jeżeli chodzi o służby specjalne, to na razie efektów końcowych nie widzimy, bo wszystko jest w sferze zapowiedzi. Uważam, że obecnie w Polsce system służb oparty jest na tzw. koncepcji rozdrobnienia.
Do czego to prowadzi?
Obecny system zakłada wielość podmiotów o nakładających się kompetencjach, przez co może występować współzawodnictwo a także istnieje możliwość łatwiejszego wpływania na nie. W kraju obecnie jest 21 różnych służb, podległych ministrowi spraw wewnętrznych, ministrowi obrony narodowej, skarbu, finansów czy tez Prezesowi Rady Ministrów. Wiele tych służb realizuje zadania zbliżone i ich kompetencje się nakładają. To powoduje, że te służby niejednokrotnie rywalizują miedzy sobą, często nie wymieniając się różnego rodzaju informacjami. Prowadziło to do tego, że niejednokrotnie dwie służby wchodziły oddzielnie na interwencję do jednej sprawy, nie wiedząc o tym, że druga służba prowadzi zbliżone czynności. Według mnie CBA z CBŚ powinny zostać połączone, bo ich kompetencje są zbieżne. To jest pomysł, który będzie budził wiele kontrowersji, bo wiązałoby się to z likwidacją wielu różnych komórek organizacyjnych w tych służbach. To się także wiąże ze zwolnieniami ze stanowisk, ale byłoby to ze znaczną korzyścią dla państwa. Nie byłoby dualizmu w tym zakresie, byłoby to z korzyścią dla budżetu państwa, a zadania byłby realizowane te same.
Ten pomysł jest też podnoszony przez innych, czy może jest Pana autorskim?
Moim autorskim. Wg mnie w zapowiedź połączenia ABW i AW jest dobrym pomysłem. Slużby te powinny być połączone w jedną kompleksową cywilną służbę, której głównym zadaniem byłoby eliminowanie zagrożeń dla bezpieczeństwa Polski zarówno tych wewnętrznych jak i zewnętrznych. Nowa formacja skupiałaby się wyłącznie na zakresie wykrywania i zwalczania zagrożeń terrorystycznych, jak również destabilizujących państwo zagrożeń natury finansowej. Gromadziłaby ona również zapewne informacje i przeprowadzała ich analizę, wypracowując ostateczne rekomendacje, które byłyby przedkładane prezydentowi, premierowi i właściwym ministrom, by Ci mogli podjąć właściwą decyzję. Tych propozycji z połączeniami służb jest wiele. Minister Mariusz Kamiński zapowiedział połączenie ABW z AW, co uważam za słuszne, więc projekt reformy służb częściowo jest realizowany.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381469-nasz-wywiad-gen-pawlikowski-o-sop-dzialania-bor-byly-nie-w-pelni-skuteczne-ta-sluzba-ma-wieksze-kompetencje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.