To, że o naszej historii mówić trzeba uświadomiła nam brutalnie reakcja Izraela na ustawę o IPN. Narzędzia, jak mówi Instytut, już są. Pieniądze też. Tylko, czy Instytut Solidarności i Męstwa wystarczy?
Nie mamy zebranych nagrań Polaków, którzy przeżyli okres II wojny światowej. A Żydzi to zrobili. Była fundacja Spielberga, jest instytut Yad Vashem, jest Muzeum Holocaustu. Tam od lat 60. trwa dokumentowanie różnych historii. Nagrywanie, spisywanie. Żydzi informują świat o swojej tragedii. Tego w Polsce na taką skalę długo nie było. Owszem, było, ale na bardzo uproszczonym poziomie. Można było zrobić dużo więcej. Teraz musimy to nadrabiać. A do tego są potrzebne instytucje. Jesteśmy to winni naszym przodkom i następcom, żeby wiedzieli, jak Polska była doświadczona
— powiedział w telewizji wPolsce.pl Mateusz Szpytma, wiceprezes IPN.
I rzeczywiście, my te historie znamy. Nam się wydaje oczywiste, że Polska była ofiarą II wojny światowej, i że walczyła na wszystkich frontach z niemiecką III Rzeszą. Ale brutalnie przekonaliśmy się, że nie wszyscy widzą naszą historię tak samo.
Już przed kilkoma laty Maciej Pawlicki prorokował, jak to się może skończyć. Mogą przyjść czasy, kiedy to nas oskarżą o wywołanie II wojny światowej.
I to właśnie dlatego redaktor naczelny tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski mówił i pisał o konieczności powołania zewnętrznego IPN-u. Zapytany właśnie o taką instytucję Mateusz Szpytma, wiceprezes IPN, odpowiedział, że takie mówiące o naszej historii za granicą ciało właściwie już powstało.
Zewnętrznym Instytutem Pamięci Narodowej ma być Instytut Solidarności i Męstwa.
Decyzją Sejmu RP z końcem ubiegłego roku, dokładnie 11 listopada, w Narodowe Święto Niepodległości, została uchwalona ustawa o Instytucie Solidarności i Męstwa. Ma działać przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ma działać, bo instytucja dopiero się organizuje.
To jest narzędzie do tego, by mówić o nas za granicą. Ma bardzo podobne zadania do IPN
— dodał Mateusz Szpytma.
I uspokoił, że instytut zacznie funkcjonować już wkrótce. Podobnie jak IPN, który realnie działać zaczął, czyli m.in. wydawać książki, informować, dopiero po kilku miesiącach. Badanie i pokazywanie historii wymaga czasu.
Po latach odkrywanie kart historii jest jednak utrudnione. Bynajmniej nie z naszej winy. Ten nasz wewnętrzny IPN nadal bada m.in. historię obławy augustowskiej, gdzie zamordowano ponad 7 tys. Polaków ukrywających się w lesie. Podejrzanych o działalność w państwie podziemnym. Wśród nich m.in. brat mojej śp. babci Wiktorii Milewskiej Jan Duchiński.
Jak tłumaczy Mateusz Szpytma, którego babcia z kolei, Maria Szpytma to siostra zamordowanej Wiktorii Ulman, to kwestia dostępności archiwów.
Gdybyśmy dziś mieli w pełni otwarte archiwa po byłym związku sowieckim to nasze podręczniki do historii wyglądałyby w dużej mierze inaczej. Można by na pewne historie zupełnie inaczej spojrzeć
— dodał Mateusz Szpytma.
Tymczasem teraz deportuje się badaczy IPN, którzy w poszukiwaniu prawdy historycznej odwiedzają dzisiejszą Rosję. Prof. Henryk Głębocki interesował się sprawami dotyczącymi pobytu Józefa Piłsudskiego na zesłaniu. I dlatego państwo Władimira Putina deportowało go z kraju.
Mateusz Szpytma wziął historię swojej rodziny we własne ręce. Współzałożył Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej i odkrył przed nami, ale także przed światem tragedię zamordowanej rodziny z szóstką dzieci. Zamordowanej, bo niosła pomoc Żydom.
I nie o stygmatyzowanie jakiejkolwiek nacji w tym wszystkim chodzi, ale o prawdę. Obronę ofiar Niemców, którzy w pełni odpowiadają za morderstwa. Milionów Polaków i Żydów. I w imię pamięci o wszystkich ofiarach II wojny światowej powinniśmy teraz o tym mówić. Jak najszybciej.
-
Kłamstwo prawdą zwyciężaj!
Polecamy „wSklepiku.pl”:„Sprawiedliwi. Jak Polacy ratowali Żydów przed Zagładą” autorstwa Grzegorza Górnego.
Książka o bohaterskich Polakach, którzy podczas okupacji hitlerowskiej z narażeniem życia ratowali Żydów. Dzieło bogato ilustrowane, oparte na materiałach archiwalnych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381437-instytut-solidarnosci-i-mestwa-narzedziem-do-odkrywania-kart-historii-za-granica-dzialac-w-imie-pamieci-o-ofiarach-musimy-jak-najszybciej