Frasyniuk postanowił do tego właśnie doprowadzić, by go siłą doprowadzono do prokuratury. Niewątpliwie jest to walka z państwem, chodzi o skompromitowanie Polski, żeby poddać nas pod władzę „Frasyniuków”
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Gwiazda, legendarny działacz opozycji w PRL.
wPolityce.pl: Dlaczego na doprowadzenie Władysława Frasyniuka w kajdankach do prokuratury totalna opozycja zareagowała tak wielkim krzykiem, porównująć je do zatrzymań z czasów stanu wojennego?
Andrzej Gwiazda: Frasyniuk postanowił do tego właśnie doprowadzić, by go siłą doprowadzono do prokuratury. Niewątpliwie jest to walka z państwem, chodzi o skompromitowanie Polski, żeby poddać nas pod władzę „Frasyniuków”. Wciąż nie potrafiliśmy zidentyfikować i nazwać po imieniu tej grupy, która od 1989 roku działa jawnie przeciwko Polsce. Jakoś nie możemy ich określić, nazwać, choć ich cel jest widoczny. To był i plan Balcerowicza i zdruzgotanie gospodarki. Trzeba przypomnieć, że w 1990 roku produkcja wynosiła poniżej 30 proc. tej z 1980 roku. Do tego trzeba doliczyć Unię, to pokrzykiwanie na Polskę, wymachiwanie artykułem 7, itd. Ekipa antypolska, walcząca z Polską w Polsce, chciałaby cały przemysł zniszczyć, a państwo zlikwidować, pierwszy milion ukraść, następne też. A Frasyniuk postanowił sprawdzić, czy za cenę wrzasku, który podnosi się w jego obronie, prawo się cofnie.
Nie udało mu się. Wszyscy są przecież równi wobec prawa. On też.
Tak, ale on i jemu podobni nie chcą być równi wobec prawa. Dostali od Stalina Polskę w prezencie i twierdzą, że jej nie oddadzą. Mają nadzieję, że jak będą tak długo Polskę kompromitować, to zachowamy się jak w 1989 roku, 1990 roku czy latach następnych, czyli złożymy uszy po sobie, zaczniemy przepraszać, wycofywać się. Taka myśl jest tutaj wyraźna. Frasyniuk powie: „ja się nie podporządkuję prawu, nie podporządkuję się państwu i zobaczymy, co teraz państwo zrobi”. Widziałem tę jego postawę na filmie, jak był wynoszony przez policję z Krakowskiego Przedmieścia. Mentalność takich osób jest tak dalece nam obca, daleka od wartości, które wyznajemy, że nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć.
W obronie Frasyniuka stanął Lech Wałęsa, który apeluje na Twitterze do zwolenników o zdecydowany opór. Jak Pan to tłumaczy?
Jeżeli chodzi o Wałęsę, to tego dzięki Bogu udało nam się rozeznać. To facet, który całe życie donosił na kolegów i ta jego mentalność pozostała. Natomiast zdumiewające jest to, że ta mentalność jest taka szeroka, bo to, że Wałęsa ich popiera to nie jest przypadek. To są jakieś wspólne interesy. Zdumiewa, że ta opozycja podpiera się Wałęsa i tego się nie wstydzi. Ja na początku, gdy powstał KOD i zaczął robić te swoje rozróby twierdziłem, że skończy się on, gdy jakoś przyklei się do niego Wałęsę. Następnego dnia w telewizji widzę, że KOD wystąpił z portretami Wałęsy na jakimś placu. To jest demaskacja. To znaczy, że opozycja, te wszystkie „Frasyniuki” promując się Wałęsą i występując we wspólnym froncie przypisali się do ekipy przysłanej z Moskwy czy przywiezionej przez Armię Czerwoną do władzy nad Polską. To przecież ich jawne przyznanie się.
Frasyniuk traktowany jest przez tamto środowisko wręcz jako męczennik, który poświęca się dla wspólnej sprawy. Wciąż żongluje się jego „legendą” z czasów opozycji komunistycznej. Jaka jest prawda?
Jest sprawa zasadnicza, że znamy tylko jego legendę, a nie znamy faktów. Frasyniuk nie był żadnym przywódcą strajku, może w zajezdni, tego nie wiem. Ale na przewodniczącego regionu został wybrany w marcu 1981 roku, a „Solidarność” powstawała od początku września 1980 roku. To znaczy, że na kierowniczce stanowisko został wybrany dopiero po pół roku, a nie jak wielu- w tym ja – twierdziło z początku, że po jakichś dwóch, trzech tygodniach. Dziś Frasyniuka przedstawia nam się, że jest to ten człowiek, który poderwał do walki cały Dolny Śląsk. Nieprawda. Przez pół roku przewodniczącym na Dolnym Śląsku był Piórkowski, a dopiero potem warzyły się losy wyboru Frasyniuka. Od 1980 roku jego historia była jednak zakłamywana przez tę grupę, która później utworzyła „Gazetę Wyborcza”. W przypadku Wałęsy zostały znalezione dokładne dokumenty i wiemy kim był. Jeżeli chodzi o Frasyniuka to możemy tylko przypuszczać, bo niestety nie zachowały się one. Poglądy wygłaszane przez niego oraz jego polityczna postawa są jednak oczywiste. Jest to człowiek, któremu przeszkadza żądanie prawdy o śmierci ekipy rządzącej i prezydenta do tego stopnia, że jest gotów tarzać się po asfalcie. To bardzo zastanawiające i wymowne.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
-
Kulisy bitwy o ustawę o IPN. W nowym numerze tygodnika „Sieci” Patryk Jaki ujawnia, o co chodzi w sporze z Izraelem.To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381429-nasz-wywiad-andrzej-gwiazda-frasyniuk-postanowil-sprawdzic-czy-za-cene-wrzasku-ktory-podnosi-sie-w-jego-obronie-prawo-sie-cofnie