Czym jest wolność? Przede wszystkim możliwością wyboru. Dotyczy to polityki, idei, ale również takich sfer jak świat prawniczy.
Jeśli prawo do kierowania takimi instytucjami jak Trybunał Konstytucyjny ma mieć tylko wyłącznie jedna grupa, stale się reprodukującą i multuplikująca, myśląca niemal identycznie i podległa tych samym źródłom nieformalnej władzy, to z żadnym wyborem nie mamy do czynienia, i to nie tylko w sferze prawnej. Niezależnie kto rządzi, Trybunał - mogący w Polsce zatrzymać właściwie każdą ustawę i każdą reformę - pozostaje w tych samych rękach. Tym samym również Polska pozostaje w tych samych rękach.
O to w istocie szedł bój wokół Trybunału. Wszystko sprowadzało się do pytania: czy tylko niesławna kasta ma prawo do orzekania, co w Polsce jest zgodne z konstytucją, a co nie? Czy godność sędziego i prezesa Trybunału można uzyskać bez namaszczenia ze strony owej „wyjątkowej” grupy, czy też nie? Czy większość parlamentarna może zrealizować, zgodnie z prawem, swoją wolę, odmienną od woli kasty?
Możliwość zmiany w Trybunale próbowano zablokować wybierając sędziów na zapas, przypisując „staremu” Trybunałowi kompetencje wprost niezgodne z konstytucją i ustawami, negując prawo parlamentu do regulowania trybu pracy sądów. Ale nie tylko: gdy okazało się, że powstrzymanie zmian jest nierealne, próbowano Trybunał zdemolować, kreując od środka chaos, a z zewnątrz podważając jego wiarygodność. Te próby nadal trwają.
Sprawa nie jest marginalna: próba zniszczenia Trybunału, zgodnie z hasłem „albo my, albo ruiny”, miała głębszy sens. Jej celem było podważenie legalizmu nowych władz. Chodziło o wepchnięcie dobrej zmiany na mieliznę rządów „bezprawnych”, „niekonstytucyjnych”, czyli w zasadzie dyktatorskich, co z kolei miało skutkować izolacją Polski, sankcjami, wewnętrzną rewoltą, i finalnie obaleniem rządu.
Ten plan się nie powiódł w ogromnej mierze dlatego, że na czele Trybunału stanęła prezes Julia Przyłębska. Swoją odwagą, stanowczością, ale także roztropnością i wyczuciem, uspokoiła sytuację wewnętrzną w Trybunale. Powoli udaje się odbudowywać prestiż tej kluczowej instytucji. Kluczowej nie tylko w wymiarze krajowym, ale i - co widzimy na przykładzie ustawy o IPN - również niekiedy w wymiarze międzynarodowym.
Dlatego właśnie prezes Julii Przyłębskiej przyznaliśmy nagrodę „Człowieka Wolności” tygodnika „Sieci” za rok 2017. Gdyby nie nasza laureatka, nie byłoby żadnego wyboru, bylibyśmy skazani albo na prezesa Rzeplińskiego, albo na jego wychowanków. A szerzej - albo na prawdziwy dramat polityczny, i w efekcie klęskę próby naprawy Rzeczypospolitej, albo na ciąg dalszy republiki okrągłostołowej.
Kto tego nie rozumie, ten w istocie mówi Polakom, że w Polsce rządzić może jedynie układ okrągłostołowy. Jeśli tego postawę przyjmuje obóz III RP, nie można się dziwić. Ale jeśli tak mówią ludzie uważający się za przeciwników „tego, co było”, to w istocie pozostaje tylko pytanie: czy to zwykli idioci, czy też coś więcej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381239-ataki-takze-ze-strony-prawicy-na-prezes-tk-julie-przylebska-sa-w-istocie-deklaracja-ze-w-polsce-rzadzic-moze-tylko-uklad-okraglostolowy