W krytycznym wobec Rafała Trzaskowskiego materiale zaprezentowanym w czwartek (8 lutego) przez portal Onet kandydat PO na prezydenta Warszawy zapewniał, że pierwszych obietnic wyborczych z jego strony można się spodziewać „w maju, czerwcu, lipcu”. Tymczasem od wczoraj Trzaskowski prowadzi wzmożoną swoistą ofensywę programową. Co się takiego stało, że nastąpiła w krótkim czasie nastąpiła taka zmiana?
CZYTAJ TAKŻE: W PO narasta niepokój, że Trzaskowski przegra wybory jak Komorowski? Ma mu pomagać współtwórca kampanii byłego prezydenta
Być może czarę goryczy przelał materiał Kamila Dziubki z Onetu. Przecież portal ten, należący do szwajcarsko-niemieckiego koncernu Ringier Axel Springer słynie raczej z tego, że jest nieprzychylny dla Prawa i Sprawiedliwości. A tu coś takiego – prezentacja kuriozalnej wpadki Rafała Trzaskowskiego podczas spotkania z mieszkańcami (pomylił Stokłosy z Kabatami), a następnie nieoficjalna informacja, że posłowie PO obawiają się tego, że kandydat PO na prezydenta Warszawy skończy tak samo, jak Bronisław Komorowski podczas wyborów prezydenckich w 2015 roku.
Obawy polityków Platformy wzbudziła zwłaszcza jedna kwestia – brak jakiegokolwiek programu ze strony Rafała Trzaskowskiego. A przecież został on zaprezentowany jako kandydat na prezydenta stolicy już w listopadzie ubiegłego roku.
Rafał Trzaskowski startuje w wyborach na prezydenta Warszawy w tandemie z Pawłem Rabiejem, który w razie wygranej kandydata PO miałby zostać wiceprezydentem. To element umowy PO z Nowoczesną. Okazuje się, że w odróżnieniu od Trzaskowskiego, Paweł Rabiej już od dłuższego czasu miał gotowy własny program. Mówił o tym w rozmowie ze mną wiceprzewodniczący Nowoczesnej, Jerzy Meysztowicz.
Być może Paweł Rabiej troszeczkę szybciej się do tego przygotował, bo decyzja o tym, że my wystawimy Pawła Rabieja była dużo wcześniejsza niż ta decyzja PO o wystawieniu Trzaskowskiego. W związku z tym być może jest w lekkim niedoczasie, ale myślę, że w najbliższych miesiącach jesteśmy w stanie to bardzo szybko wyprostować
— powiedział polityk Nowoczesnej.
Może to przypadek, ale wygląda jednak na to, że krytyka ta trafiła do polityka Platformy – nagle okazało się, że obietnice wyborcze można złożyć szybciej niż „w maju, czerwcu, lipcu”. Zaczął składać je już wczoraj. Pytanie zatem, czy są to głęboko przemyślane propozycje, czy – także pod wpływem uprzednich spotkań z mieszkańcami, które rzeczywiście się odbywały – zostały zaprezentowane pod wpływem presji medialnej.
Część z nich można uznać za naprawdę sensowne – mowa o budowie kolejnych żłobków publicznych czy zrównaniu płac kobiet i mężczyzn w warszawskich urzędach i spółkach publicznych. Jest jednak i druga strona medalu – kandydat PO uderza w mocno lewicowe tony, sam prezentując siebie jako „nowoczesnego chadeka”, cokolwiek to znaczy. Mowa o takich pomysłach, jak edukacja seksualna w szkole, refundacja zabiegów in vitro. W niedawnym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” polityk krytykował też tzw. kompromis aborcyjny i zachowanie parlamentarnej opozycji podczas głosowań nad projektem „Ratujmy Kobiety 2017” – to też wyraźne puszczanie oczka do lewicy, a konkretnie szczególnie feministek. Nawiasem mówiąc Rafał Trzaskowski oburzył się na tekst portalu wPolityce.pl na ten temat. Czyżby wstydził się przyznać, że takie kwestie jak edukacja seksualna czy dostęp do in vitro, dostęp do antykoncepcji awaryjnej to postulaty feministek?
CZYTAJ TAKŻE: Liberalny „chadek” walczy o głosy feministek. O kim mowa? Trzaskowski: „Chcę złagodzić państwową opresję wobec kobiet”
CZYTAJ TAKŻE: Trzaskowski oburzony artykułem wPolityce.pl! „Możecie się zdziwić ile takich „feministek” macie w rodzinach”
Zmiana stanowiska Rafała Trzaskowskiego w sprawie terminu składania obietnic wyborczych z dużym prawdopodobieństwem wynika z nacisku życzliwych dla opozycji mediów i polityków Platformy, którzy mieli dość tego, że kandydat wciąż nie prezentuje swojego programu. Pytanie tylko, czy uderzanie w tony zdecydowanie lewicowe i krytyka zachowania „niektórych kolegów z PO, którzy wykazywali zrozumienie dla nadużywania ‘klauzuli sumienia’” nie doprowadzi do zaognienia wewnętrznego konfliktu w Platformie. I czy takie zapowiedzi będą wiarygodne dla Warszawiaków – wszak polityk wciąż należy właśnie do tej partii, która w największym stopniu jest odpowiedzialna za blamaż opozycji ws. głosowania dot. projektu „Ratujmy Kobiety 2017”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/381165-tajemnicza-zmiana-zdania-trzaskowskiego-wbrew-pierwotnym-planom-nagle-przedstawil-propozycje-programowe-dlaczego