Żółtek napisał, że według Marusika powstał problem, bo do partyjnego konta wówczas uprawnienia mieli jedynie b. prezes KNP Janusz Korwin-Mikke i byli członkowie zarządu. Jak podał, Wilk doradził ówczesnemu prezesowi Marusikowi, by dotację złożyć w depozycie prowadzonej przez niego kancelarii adwokackiej. 25 lutego 2015 r. prezes Marusik zawarł z Kancelarią Adwokacką „Jacek Wilk” umowę depozytu. Zgodnie z nią na konto depozytowe wpłacono ok. 573 tys. zł. Część tych pieniędzy za zgodą zarządu przeznaczono na kampanię prezydencką Wilka (ok. 150 tys.), a ok. 29,5 tys. zł wypłacono mu za umowę doradztwa prawnego - wskazał prezes KNP.
W liście czytamy, że na początku września 2015 r. zostało założone konto bankowe partii i prezes Marusik zażądał od Wilka zwrotu reszty depozytu. „Wilk wpłacił na konto partyjne część pozostałego depozytu, ale niestety nie oddał kwoty prawie 200 tys. zł” - napisano. W 2016 r. Wilk - jak zaznaczono - wpłacił 100 tys. zł.
Z pisma wynika, że w 2016 r. Wilk poprosił prezesa Marusika o rozłożenie zwrotu pozostałych kilkudziesięciu tys. zł na raty. Umowa została zawarta, ale od stycznia 2017 r. Wilk przestał płacić raty. Równocześnie - pod koniec 2016 r. - „PKW stwierdziło, że (wbrew poradzie prawnej P.J Wilka) wpłata dotacji na depozyt w jego kancelarii była niezgodna z prawem i partia musi całą kwotę dotacji (573 tys. zł) oddać Skarbowi Państwa”.
W połowie stycznia 2017 r. - jak czytamy w piśmie - prezes Marusik złożył rezygnację z funkcji (jako przyczynę podał m.in. sytuację ze zwrotem depozytu przez J.Wilka), a Żółtek został prezesem.
Jesienią 2017 r. PKW poinformowało nas, że fakt posiadania przez J. Wilka pieniędzy partyjnych jest bezwzględnym powodem nieprzyjęcia sprawozdania za 2016 r.
—czytamy.
P.J. Wilk na dzień 30.12.2017 r. (i do dzisiaj) zachował sobie ok. 11 tys. 500 zł partyjnych pieniędzy, a ja zmuszony zostałem do poinformowania o sytuacji prokuraturę
—napisał Żółtek.
Prezes Marusik zdeponował te 573 tys. zł w depozycie J. Wilka - za Jego namową - tylko w Jego interesie. Bo można było w 2015 r. spokojnie poczekać na uprawomocnienie się zmian w Sądzie i dopiero wtedy na partyjne konto przelać pieniądze z dotacji. Nie stracilibyśmy tych 573 tys. zł. Ale nie byłoby wówczas pieniędzy na kampanię prezydencką J. Wilka i Jego rozreklamowanie, które przecież przyczyniło się do Jego poselskiego mandatu
—napisał Żółtek.
Wilk od listopada 2017 r. jest członkiem partii Wolność; wcześniej był członkiem Kongresu Nowej Prawicy, a w 2015 r. - kandydatem tej formacji na urząd prezydenta.
W lipcu 2015 r. objął funkcję reprezentanta ruchu organizowanego przez Pawła Kukiza na województwo świętokrzyskie, a w październiku 2015 r. wystartował z listy Kukiz‘15 do Sejmu.
kk/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Żółtek napisał, że według Marusika powstał problem, bo do partyjnego konta wówczas uprawnienia mieli jedynie b. prezes KNP Janusz Korwin-Mikke i byli członkowie zarządu. Jak podał, Wilk doradził ówczesnemu prezesowi Marusikowi, by dotację złożyć w depozycie prowadzonej przez niego kancelarii adwokackiej. 25 lutego 2015 r. prezes Marusik zawarł z Kancelarią Adwokacką „Jacek Wilk” umowę depozytu. Zgodnie z nią na konto depozytowe wpłacono ok. 573 tys. zł. Część tych pieniędzy za zgodą zarządu przeznaczono na kampanię prezydencką Wilka (ok. 150 tys.), a ok. 29,5 tys. zł wypłacono mu za umowę doradztwa prawnego - wskazał prezes KNP.
W liście czytamy, że na początku września 2015 r. zostało założone konto bankowe partii i prezes Marusik zażądał od Wilka zwrotu reszty depozytu. „Wilk wpłacił na konto partyjne część pozostałego depozytu, ale niestety nie oddał kwoty prawie 200 tys. zł” - napisano. W 2016 r. Wilk - jak zaznaczono - wpłacił 100 tys. zł.
Z pisma wynika, że w 2016 r. Wilk poprosił prezesa Marusika o rozłożenie zwrotu pozostałych kilkudziesięciu tys. zł na raty. Umowa została zawarta, ale od stycznia 2017 r. Wilk przestał płacić raty. Równocześnie - pod koniec 2016 r. - „PKW stwierdziło, że (wbrew poradzie prawnej P.J Wilka) wpłata dotacji na depozyt w jego kancelarii była niezgodna z prawem i partia musi całą kwotę dotacji (573 tys. zł) oddać Skarbowi Państwa”.
W połowie stycznia 2017 r. - jak czytamy w piśmie - prezes Marusik złożył rezygnację z funkcji (jako przyczynę podał m.in. sytuację ze zwrotem depozytu przez J.Wilka), a Żółtek został prezesem.
Jesienią 2017 r. PKW poinformowało nas, że fakt posiadania przez J. Wilka pieniędzy partyjnych jest bezwzględnym powodem nieprzyjęcia sprawozdania za 2016 r.
—czytamy.
P.J. Wilk na dzień 30.12.2017 r. (i do dzisiaj) zachował sobie ok. 11 tys. 500 zł partyjnych pieniędzy, a ja zmuszony zostałem do poinformowania o sytuacji prokuraturę
—napisał Żółtek.
Prezes Marusik zdeponował te 573 tys. zł w depozycie J. Wilka - za Jego namową - tylko w Jego interesie. Bo można było w 2015 r. spokojnie poczekać na uprawomocnienie się zmian w Sądzie i dopiero wtedy na partyjne konto przelać pieniądze z dotacji. Nie stracilibyśmy tych 573 tys. zł. Ale nie byłoby wówczas pieniędzy na kampanię prezydencką J. Wilka i Jego rozreklamowanie, które przecież przyczyniło się do Jego poselskiego mandatu
—napisał Żółtek.
Wilk od listopada 2017 r. jest członkiem partii Wolność; wcześniej był członkiem Kongresu Nowej Prawicy, a w 2015 r. - kandydatem tej formacji na urząd prezydenta.
W lipcu 2015 r. objął funkcję reprezentanta ruchu organizowanego przez Pawła Kukiza na województwo świętokrzyskie, a w październiku 2015 r. wystartował z listy Kukiz‘15 do Sejmu.
kk/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380921-wilk-komentuje-zawieszenie-go-w-prawach-czlonka-klubu-k15-nikt-nie-zechcial-poznac-nigdy-mojej-wersji-wydarzen?strona=2