Francja straciła dobrą okazję, aby milczeć. Szef dyplomacji tego kraju, pouczający Polskę, że nie można pisać historii na nowo, to zdumiewający przykład arogancji. Historię na nowo zaczęła pisać Francja, natychmiast po 2 wojnie światowej, kiedy MSW wydało polecenie niszczenia dokumentów o udziale francuskiej policji i urzędników w Holocauście. Przez dziesięciolecia był to temat tabu, a szef francuskiej policji reżimu Vichy odpowiedzialny za „kwestę żydowską ”, był przyjmowany w Pałacu Elizejskim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skandaliczne zachowanie szefa francuskiego MSZ. Le Drian: Ustawa o IPN niewłaściwa i godna potępienia
Nowelizację ustawy o IPN jako „godną potępienia ” skrytykował w wywiadzie francuski minister spraw zagranicznych Jean — Yves Le Drian, pisanie historii na nowo zarzuciła też Polakom telewizja France 2. Te reakcje można wytłumaczyć tylko psychologicznym mechanizmem projekcji — przypisywaniem innym swoich zachowań i motywacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szef francuskiego MSZ dał antypolski głos, bo w Paryżu dziecko w wózku umie mówić po francusku
Kiedy kilka lat temu przeprowadzano badania , okazało się, że większość młodych Francuzów nie ma pojęcia o obławie Vel d’ hiver , wielkiej akcji francuskiej policji, która doprowadziła do aresztowania i wywiezienia do niemieckich obozów kilkunastu tysięcy Żydów. Nic dziwnego , że o tym nie wiedzieli — przez wiele lat we Francji starano się o tym milczeć , a natychmiast po wyzwoleniu MSW przystąpiło do palenia dokumentów związanych z udziałem Francuzów w Holocauście.
Obława Vel d’ hiver — nazwa pochodzi od krytego toru kolarskiego, gdzie przez kilka dni przetrzymywano zatrzymywanych Żydów — miała miejsce 16 lipca 1942 . Tego dnia francuscy policjanci zapukali do mieszkań, w których przebywali Żydzi szukający schronienia we Francji, kolebce demokracji, po ucieczce z innych europejskich krajów. Akcja była starannie przygotowana — francuscy urzędnicy sporządzili listy Żydów, by francuscy policjanci mogli ich zatrzymać . Nie uczestniczył w niej ani jeden niemiecki żołnierz, nie było takiej potrzeby.
Aresztowano nawet małe dzieci, oddzielając od rodziców. Przez kilka dni przetrzymywano trzynaście tysięcy Żydów w nieludzkich warunkach na stadionie, potem przetransportowano do niemieckich obozów zagłady. Po wojnie okazało się, że przeżyło zaledwie kilkadziesiąt osób.
Ta obława zapoczątkowała inne, podobne, w wielu francuskich miastach . Przez dziesięciolecia milczano o Vel d’ hiver , a szef francuskiej policji Rene Bousquet, odpowiedzialny za rozwiązanie „kwestii żydowskiej” został skarbnikiem lewicy i bywał przyjmowany na herbatce w Pałacu Elizejskim przez prezydenta Mitteranda. Który, nawiasem mówiąc, był urzędnikiem kolaboracyjnego reżimu Vichy.
Na grobie szefa rządu Vichy, marszałka Philippe Petaina, wladze Francji przez lata składały wiązanki, najwyraźniej uznając , że zasługuje na honorowe miejsce w francuskiej historii.
Stosunek Francuzów do kolaboracji z Niemcami — w większości milczące przyzwolenie — przez lata był tematem opracowań wyłącznie historyków anglosaskich, francuscy historycy najwyraźniej uznawali ten problem za dobrą okazję, by milczeć.
A jeśi spojrzy się na francuską kulturę popularną , to okazuje się , że niezwykle dużo aktorów, celebrytów czy wręcz ikon tej kultury miało w swym życiorysie haniebny epizod związany z kolaboracją . Symbol francuskiej mody Coco Chanel, korzystając z francuskich rozporządzeń dotyczących aryjskości, chciała przejąć majątek żydowskiej rodziny Wertheimów, z którą prowadziła biznes perfumeryjny. To, że jej kochankiem był niemiecki oficer , było w tamtych czasach we Francji rzeczą wręcz banalną, z Niemcami afiszowały się znane aktorki i piosenkarki.
W sumie w Paryżu w czasie okupacji bawiono się świetnie—jak grzyby po deszczu pojawiały się nowe kabarety, lokale i domy publiczne, dla niemieckich oficerów śpiewali Edith Piaff i Maurice Chevalier.
Kiedy wojska alianckie wkroczyły do Francji, Francuzi, którzy w czasie wojny kolaborację milcząco akceptowali i nie okazywali dezaprobaty, zaczęli wywlekać z mieszkań tysiące kobiet, które sypiały z Niemcami. Nagle nie mogli tego znieść — z satysfakcją golili im głowy na łyso, karząc za „kolaborację w pozycji horyzontalnej ”. A sama Coco Chanel rozdawała amerykańskim żołnierzom flakony perfum Chanel 5.
W kwestii hipokryzji i pisania historii na nowo Francja jest niedościgłym ekspertem. I właśnie dlatego to wręcz nieprzyzwoite, gdy oskarża o pisanie historii na nowo innych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380787-francja-stracila-dobra-okazje-aby-milczec-szef-dyplomacji-tego-kraju-pouczajac-polske-dal-zdumiewajacy-przyklad-arogancji