W ustawie reprywatyzacyjnej są pewne pola do kompromisu i my tego nigdy nie ukrywaliśmy. Ustawa to nie są założenia, tylko już gotowy projekt, który pozytywnie przeszedł konsultacje, ma pozytywną opinię rady legislacyjnej. To jest projekt gotowy do przyjęcia. Potrzebna jest w tej chwili decyzja polityczna, że to robimy i ewentualnie skuteczne prowadzenie negocjacji międzynarodowych, za co ja nie jestem odpowiedzialny. My robiliśmy to grzecznościowo. Naprawdę zrobiliśmy więcej, niż do nas należało. Wierzę w to, że ta ustawa będzie przyjęta. Ja będę o to walczył
— podkreślił w rozmowie z red. Wojciechem Biedroniem w telewizji wPolsce.pl wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, pytany o to, czy zamierzają korygować założenia ustawy reprywatyzacyjnej w związku z rozmowami ze stroną żydowską.
Dodał, że nie ma co ukrywać, że ta ustawa narusza gigantyczne interesy niektórych stron - nie tylko międzynarodowe, ale także interesy krajowe, wewnętrzne różnych potężnych środowisk. Dlatego też to nie jest łatwa ustawa.
Patryk Jaki wyraził nadzieję, że nie będzie kolejnej międzynarodowej bitwy związanej z ustawą reprywatyzacyjną, jednak należy być na to przygotowanym.
Dobrze by było, żeby państwo było wokół tego skonsolidowane. Jeżeli nie zdamy egzaminu, to pretensje możemy mieć tylko do siebie. Nie jest tak, że opozycja nie ma tu żadnego znaczenia. Ma znaczenie. Jeśli jesteśmy pod międzynarodową presją i ludzie, którzy znają się na polityce widzą, że łatwo można sterować tą łodzią, że Polska nawet w sprawach fundamentalnych jak własność nieruchomości nie potrafi się dogadać, to bynajmniej nie ułatwia to zadania
— wyjaśnił polityk.
Odnosząc się do opozycji stwierdził, że pokazuje ona kompletny brak odpowiedzialności.
Ja na każde spotkanie z ambasadorami, które w zeszłym roku dotyczyły głównie restytucji polskiego mienia i tego, że Polacy mają płacić jakieś odszkodowania, przynosiłem duże zdjęcie zniszczonej wojną Warszawy i próbowałem tym ludziom uświadomić, że to nie Polacy zniszczyli Warszawę, że my walczyliśmy, a po jakiekolwiek odszkodowania powinni zgłaszać się do Niemiec
— mówił wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości.
Dodał, że ustawa reprywatyzacyjna jest projektem, który bierze pod uwagę to, że przy obliczani ewentualnej rekompensaty dla ludzi, którzy mieliby je otrzymać, w jakim stanie była ta nieruchomość, czy była obciążona hipotecznie. Przyznał, że jest to uczciwe rozwiązanie, bo dotychczas reprywatyzacja wyglądała tak, że „jak ktoś miał gruzy w 1945 roku, to oddaje się mu dzisiaj w całkiem dobrym stanie kamienicę w centrum miasta”.
Skomentował również sprawę budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Odnosząc się do słów posła Kierwińskiego, który stwierdził, że PiS zawłaszczył Warszawę, przypomniał, że od 1989 roku za wyjątkiem krótkiej przerwy na rządy śp. Lecha Kaczyńskiego, Warszawą ciągle rządziła ta sama ekipa.
Jeżeli oni mówią, że działają w imieniu mieszkańców Warszawy, to ja rozumiem, że to złodziejstwo także legitymizowali w imieniu mieszkańców, że mieli na nie przyzwolenie. To bardzo ciekawe, bo ja, co do tego, mam bardzo duże wątpliwości. Oni często nadużywają sformułowań związanych z tym, że reprezentują wolę ludu. Patrząc na sondaże, może reprezentują wolę, ale coraz mniejszego grona osób
— zwrócił uwagę Jaki.
Pytany o to, kto „weźmie Warszawę”, przyznał, że jeśli nie będzie to on, to ważne, żeby była to osoba, która reprezentuje inny punkt widzenia na Warszawę, chce rozwiązać wszystkie węzły gordyjskie, chce oczyścić miasto, sprawić, by pieniądze trafiały na inwestycje, a nie do złodziei.
Warszawa na to zasługuje. Jestem przekonany, że to może się stać. Chciałbym, żeby był to kandydat, który reprezentuje inną wizję, niż wizja polityków związanych z PO. W Warszawie jest gigantyczny bałagan, nad którym trzeba zapanować. Jak my pokażemy, co PO obiecywało, co zrobiło, to myślę, że będzie polityczny płacz
— podkreślił Patryk Jaki.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380711-wiceminister-jaki-dla-wpolscepl-ustawa-reprywatyzacyjna-narusza-gigantyczne-interesy-niektorych-stron-bede-walczyl-o-jej-przyjecie