To, że nie dało się wyeliminować terminu „polskie obozy śmierci” metodą zwracania uwagi, (…) budzi wśród Polaków podejrzenie, że jesteśmy obsadzani w roli pomocników nieobjaśnionych nazistów (…) i trzeba było, to jakoś przeciąć
—mówił Jan Ołdakowski (dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego) w poranku „Siódma – Dziewiąta”, wspólnej audycji rozgłośni katolickich.
Gość red. Marcina Fijołka zwrócił uwagę, że na ziemiach polskich w przeciwieństwie do Niemiec i Austrii zachowane zostały niemiecki obozy śmierci.
Ustawa nie jest finezyjna. My z szacunku do tego, co spotkało naród żydowski na ziemiach polskich postanowiliśmy zachować tę niemiecką machinę zagłady, w Niemczech i Austrii tego nie ma. W Berlinie widać symboliczne pomniki, a w Polsce stoją zachowane obozy zagłady
—stwierdził.
Powinniśmy znaleźć sposoby, aby powiedzieć, że II wojna światowa była wynikiem demokratycznej zgody Niemców na totalitarną machinę, która dokonała zagłady na ziemiach polski. (….)
—dodał.
Ołdakowski w rozmowie z Fijołkiem wrócił do wizyty izraelskich dziennikarzy w MPW.
Największe zdziwienie zrobiło na nich to, że Śródmieście Warszawy było zburzone, a w getcie oprócz dwóch budynków nie zostało nic. To znaczy, że oni nie wiedzieli o tym, że tak straszne kary spotkały Warszawę po dwóch powstaniach
—mówił.
Oni nie wiedzieli, że było zniszczone getto po powstaniu. Widać tutaj luki w znajomości podstawowej historii
—dodał.
Problem polega na tym, że Izrael zamknął się w swojej opowieści o II wojnie światowej. Musimy przypomnieć, że wszystkie rzeczy, które Hitler zrobił Żydom, były również zaplanowane wobec Polaków. (…) Polska doświadczyła czegoś, czego nie doświadczyło żadne państwo Unii Europejskiej. (…) Nie powinniśmy czekać, aż ktoś opowie za nas naszą historię. Powinniśmy to robić sami, nie czekając na nikogo
—zaznaczył Ołdakowski.
kk/Siódma9
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380679-dyrektor-mpw-o-polskiej-polityce-historycznej-nie-powinnismy-czekac-az-ktos-opowie-za-nas-nasza-historie-powinnismy-to-robic-sami