W styczniu mogliśmy dowiedzieć się o wyjątkowej pasji Hanny Gronkiewicz-Waltz do… rozmów telefonicznych. Jak informował lokalny portal Tu Stolica, w ciągu dwóch lat prezydent Warszawy nabiła na służbowym telefonie rachunki w wysokości 85 tysięcy złotych! Za sam pobyt w Nowym Jorku rachunek wyniósł prawie 50 tys. zł. W końcu wiemy, skąd wzięła się taka kwota!
Porta tvnwarszawa.pl po trzech tygodniach oczekiwania otrzymał odpowiedź od rzecznika ratusza.
Chcieliśmy dowiedzieć się, jaką część rachunku dotyczyła rozmów, a jaka połączeń z internetem. Zapytaliśmy również, ile megabajtów zużyła danych Hanna Gronkiewicz-Waltz i na co
– tłumaczą dziennikarze portalu.
Co napisał rzecznik w odpowiedzi?
Około 99 procent kwoty rachunku stanowi opłata za transmisję danych. To odpowiada transmisji około 1,5 gigabajtów danych, głównie wynikające z użytkowania skrzynki e-mail, platformy służącej do przeglądu mediów (w tym RTV) oraz korzystania z mediów społecznościowych. Pozostała część kosztu to połączenia głosowe
– czytamy.
Dziennikarze postanowili więc sprawdzić, ile wynosi opłata za transmisję danych w Nowym Jorku, na podstawie strony operatora Orange. Okazało się, że za 50 kilobajtów trzeba zapłacić 1,50 złotych, czyli za 1,5 gigabajta aż 45 tysięcy zł.
Niestety tutaj pojawia się gorsza wiadomość dla Warszawiaków. Rzecznik ratusza stwierdził, że horrendalny rachunek Hanny Gronkiewicz-Waltz zostanie pokryty… „z bieżących wydatków miasta”. Czyli pieniędzy podatników.
ak/tvnwarszawa.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380663-jakim-cudem-gronkiewicz-waltz-nabila-w-ny-50-tys-zl-rzecznik-ratusza-w-koncu-odpowiedzial