„Policyjna epopeja” redaktora Piotra Stasińskiego! Jak mogła dowiedzieć się cała Polska, bo wicenaczelny „Wyborczej” opisał to na portalu redakcji z Czerskiej, stawił się on w komisariacie policji w sprawie swoich wulgarnych słów wobec uczestników Marszu Niepodległości. Stasiński bluzgał na nich w TVN24. W trakcie swojej dzisiejszej wizyty w komisariacie Stasiński nie był już taki bojowy. Nie chciał zeznawać i nie przyznał się do winy, ale przeprowadził monolog przed osłupiałymi policjantami.
To były symbole faszystowskie, wulgarne kibolskie hasła, pełne obelg. Kibolska grupa oddała mocz na Muzeum Wojska Polskiego. Skopano grupkę kobiet na moście Poniatowskiego, wyzywając je od najgorszych kur…w oraz wrzeszcząc. (…) To faszyzacja kraju pod troskliwą opieką władzy.
— histeryzował Stasiński 12 listopada ub. roku w telewizji TVN24.
Dziś Stasiński „wyznał”, że stawił się w komisariacie policji, wezwany tam w charakterze „osoby podejrzanej z przedstawieniem zarzutu w sprawie o wykroczenie z art. 141 KW”. Redaktor przypomniał, że „artykuł 141 kodeksu wykroczeń brzmi: „Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany”.
W czwartek stawiłem się w komisariacie policji w charakterze podejrzanego o używanie w miejscu publicznym słów nieprzyzwoitych. Zostałem wezwany w związku z tym, że zacytowałem rasistowskie hasło powtarzane przez część uczestników marszu niepodległości. Zacytowałem je nie z zamiarem wzbudzenia zgorszenia publicznego, lecz wyłącznie w celu zwrócenia uwagi na skandaliczne zachowania uczestników marszu oraz na brak reakcji ze strony służb porządkowych i na bagatelizowanie tych zachowań przez komentatorów i polityków.
– pisze dziś w swoim oświadczeniu.
Zarzut dotyczy słów, które zacytowałem w komentarzu w programie „Loża prasowa” w TVN 24 po Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 r. w Warszawie. Cytowałem mianowicie rasistowskie hasło: „Cała Polska śpiewa z nami: wyp…ć z uchodźcami”, powtarzane przez część uczestników marszu, oraz wulgarne, agresywne obelgi kierowane przez nich pod adresem grupy kobiet protestujących na moście Poniatowskiego przeciwko faszyzmowi w czasie pochodu tzw. narodowców. Ci ostatni stosowali też w stosunku do protestujących kobiet przemoc fizyczną.
– pisze Stasiński w portalu wyborcza.pl. Wicenaczelny „GW” żali się w swoim artykule, że jego przesłuchanie, to wynik wezwania na policję z donosu marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
Oburzył go mój komentarz, gdy go usłyszał w telewizji, grając z wnuczkiem w szachy. Zachowania uczestników owego marszu nie skłoniły natomiast marszałka, aby złożyć doniesienie na nich.
– sili się na błyskotliwość Stasiński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czy można kłamać w żywe oczy? Można. Piotr Stasiński z „Wyborczej” faktami się nie przejmuje bo najważniejsze to zaatakować Kościół…
Nieprzejednany „bojownik o demokrację” z Czerskiej opisał ze szczegółami swoje spotkanie z policjantami. Okazało się, ze nie trafił do kazamatów, nie został nawet poturbowany!
Funkcjonariuszom policji oznajmiłem, że nie przyznaję się do winy i że jako podejrzany odmawiam składania wyjaśnień. Złożyłem tylko oświadczenie, że: – cytowanych „słów nieprzyzwoitych” nie użyłem w miejscu publicznym, gdyż w świetle prawa nie jest nim studio telewizyjne, do którego nie ma dostępu dowolna osoba, lecz jedynie osoby zaproszone; – cytowałem te słowa nie z zamiarem wzbudzenia zgorszenia publicznego, lecz wyłącznie w celu zwrócenia uwagi na skandaliczne zachowania uczestników marszu oraz na brak reakcji ze strony służb porządkowych i na bagatelizowanie tych zachowań przez komentatorów i polityków, podkreślających jedynie „patriotyczne” walory marszu; – użyłem tych cytatów, działając w interesie społecznym, jako dziennikarz i obywatel, w przekonaniu, że takie zachowania uczestników marszu winny się spotykać z powszechnym potępieniem i w żadnym razie nie mogą być tolerowane przez policję i inne służby porządkowe; – w tej sytuacji – przekonany o swojej niewinności – nie akceptuję żadnej ewentualnej kary – ani ograniczenia wolności, ani grzywny, ani nagany.
– pisze w swoim „bohaterskim” oświadczeniu Piotr Stasiński.
Czytając kuriozalną „relację” z wizyty Stasińskiego w komisariacie, ciężko nie parsknąć śmiechem. Propagandysta Michnika, który niemal codziennie zajmuje się atakami na policję i rząd Prawa i Sprawiedliwości jest wyraźnie rozżalony. Nie dość, że nie spadł mu włos z głowy, to jeszcze mógł swobodnie wygłaszać przed policjantami, swoje tyrady. Ciekawe co zrobi następnym razem? Rozpocznie głodówkę w komisariacie? A może przypnie się kajdankami do krat? Aż dziw bierze, że Stasińskiemu nie towarzyszyła armia fotoreporterów i dziennikarzy telewizyjnych!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380536-nabluzgal-w-tvn-a-teraz-kreuje-sie-na-meczennika-stasinski-z-gw-dzialalem-w-interesie-spolecznym-nie-akceptuje-zadnej-ewentualnej-kary
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.