Amerykanie oskarżają Rosjan o wykorzystywanie organizacji ekologicznych do blokowania inwestycji w gaz i ropę z łupków. Ale i podczas Kongresu Mieszkaniowego we Wrocławiu w 2016 r., w anonimowej ankiecie, połowa obecnych tam przedsiębiorców z branży budowlanej przyznała, że co najmniej raz zapłaciła pseudoekologom haracz za odstąpienie od protestów.
Schemat zwykle jest ten sam - piękne hasła na sztandarach, a za nimi czarny PR, lobbing, szantaże i haracze. Do tego nierzadko ataki fizycznej agresji, jak w przypadku napaści na leśnika w Giżycku w lipcu ubiegłego roku, czy pobicia ks. Tomasza Duszkiewicza w Puszczy Białowieskiej zaledwie miesiąc później.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dr Marian Szołucha: Zła decyzja Gucciego. Rezygnacja z naturalnych futer ma niewiele wspólnego z dbaniem o środowisko
Jak spod ziemi wyrośli ostatnio obrońcy praw zwierząt, atakujący polskich rolników z branży futerkowej. Mimo iż akurat na tych fermach i warunki bytowania są najlepsze, i sposób uśmiercania najbardziej humanitarny, i kontroli państwowych inspekcji wszelkiego rodzaju przeprowadza się najwięcej. Ofensywa przeciw naszym hodowlom nastąpiła jednak wtedy, gdy zdobyły sobie one pokaźną część europejskiego, a nawet globalnego rynku, nie dały się sprzedać w obce ręce i pokazały, że można prowadzić wysokorentowny biznes na polskiej wsi bez dopłat z Unii Europejskiej.
W innych branżach pseudoekolodzy często wykorzystują kruczki prawne. Znany jest przykład z Poznania, gdzie po czasie Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło, że „z żadnych dokumentów nie wynika, iż organizacja Stowarzyszenie Ekologiczny Zieleniec zajmuje się czymkolwiek innym poza blokowaniem wszystkich zamierzeń inwestycyjnych spółki, co może świadczyć o pozornej działalności ekologicznej”.
Preteksty natury ekologicznej używane są też przez niektórych przedsiębiorców w nieuczciwej walce z konkurencją. Kilka portali opisywało nie tak dawno przypadek z Chrzanowa w woj. małopolskim, gdzie na problemy napotyka plan budowy galerii handlowej Metro. To inwestycja, która na etapie realizacji ma dać zatrudnienie między pięciuset a tysiącu osób, a potem na stałe również około pięciuset i generować wpływy podatkowe na poziomie dwóch milionów rocznie. Niestety do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wpłynęły dwa wnioski mające zablokować budowę, z których jeden podnosi kwestię rzekomych błędów formalnych, a drugi nadmiernego obciążenia środowiska. Tyle że miejsce, o którym mowa, to dawna zajezdnia PKS, a więc teren poprzemysłowy i w większości utwardzony. A to już drugi tego rodzaju przypadek w Chrzanowie. W pierwszym, dopiero, gdy inwestycję skutecznie zablokowano, okazało się, że - wbrew wcześniejszym przypuszczeniom - żadnych roślin chronionych na spornym terenie nie ma. Działkę przejęła firma, która, jeśli wierzyć doniesieniom medialnym, mogła stać za pseudoekologami.
Czas najwyższy, by władze zarówno centralne, jak i lokalne wzięły w obronę polskie interesy i uczciwych przedsiębiorców. Stan obecny psuje klimat inwestycyjny w naszym kraju i dokłada swoje trzy grosze to tego, że właśnie inwestycje są tym wskaźnikiem makroekonomicznym, który kładzie się cieniem na całej reszcie znakomitych odczytów.
Marian Szołucha: Ekolodzy kontra rolnicy
dr Marian Szołucha - wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula, członek Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i New York Academy of Sciences
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380379-dr-marian-szolucha-ekoterror-zszedl-pod-strzechy