Po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o IPN media na Ukrainie zastanawiają się w środę, czy zapomnieć o roli Warszawy jako adwokata Kijowa, czy nadal z nią współpracować.
Nowelizacja przewiduje penalizację negowania zbrodni ukraińskich nacjonalistów. We wtorek parlament Ukrainy przyjął oświadczenie, w którym zaprotestował przeciwko porównywaniu „bojowników o niepodległość Ukrainy ze zbrodniami dwóch reżimów totalitarnych XX wieku, nazistowskiego i komunistycznego”.
Stosunki Ukrainy z Polską rozsypują się jak domek z kart
— pisze publicysta gazety internetowej „Europejska Prawda” Anatolij Marcynowski.
Ukraina ostatecznie traci dawnego adwokata europejskiego. Warszawa wciąż oficjalnie popiera europejską i euroatlantycką integrację Ukrainy jednak o obronie jej interesów (przez Polskę - PAP) należy zapomnieć
— podkreśla.
Zdaniem Marcynowskiego ustawa o IPN nie zamrozi całkowicie relacji Kijowa z Warszawą, gdyż odbywają się one na zbyt wielu płaszczyznach, jednak - jak zaznacza - „oczywiste jest, że obecne problemy będą miały wpływ na dziedziny pozapolityczne”.
Ukraina powinna zapomnieć o Polsce w roli bezinteresownego adwokata Kijowa i w końcu przestać straszyć ją Rosją - napisał z kolei publicysta państwowej agencji informacyjnej Ukrinform Jurij Sanduł. Według niego Polska jako adwokat Ukrainy „jest już mitem”.
Trudno się z tym pogodzić, ale prawda jest taka, że polityka zagraniczna Polski zawiera bardzo wyraźny aspekt antyukraiński, sformalizowany z pomocą ustawy
— podkreślił.
Zdaniem Sanduła Ukraińcy powinni również przestać mówić, że broniąc się przed Rosją w Donbasie, bronią także Polski.
Polska nie obawia się Rosji od kiedy stała się członkiem NATO (…). Polacy grają w wielką geopolitykę, stawiając na silny sojusz z USA. W tych grach Ukraina jest dla Polski co najwyżej młodszym partnerem, a Rosja wrogiem, przeciwko któremu obrony należy szukać w sojuszu z USA i NATO, a nie z Ukrainą
— czytamy.
Komentator portalu „Lb.ua” Mykoła Kapitonenko krytykuje tymczasem przyjęte we wtorek, w odpowiedzi na nowelizację ustawy o IPN, oświadczenie Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy. W dokumencie tym potępiono nowelizację oraz zaapelowano do prezydenta Dudy i obu izb polskiego parlamentu o przywrócenie równowagi relacjom ukraińsko-polskim.
Mantra o Ukrainie, która ratuje cały świat, łącznie z Polską, od dawna nie jest poważnie odbierana przez nikogo z wyjątkiem niektórych (ukraińskich - PAP) deputowanych. Pisząc w dokumencie o „duchu partnerstwa strategicznego między Ukrainą i Polską” należy zastanowić się, gdzie leży granica między owym partnerstwem, a fantazjami
— czytamy.
Zdaniem publicysty Ukraina zapłaci za oświadczenie swego parlamentu dalszym osłabieniem poparcia ze strony Polski.
Zależymy od Polski w kluczowych dla bezpieczeństwa narodowego kwestiach: zbliżenia z NATO, pogłębienia stosunków z UE i zachowaniu sankcji antyrosyjskich. Nie mamy prawie żadnych instrumentów wpływu na polskie stanowisko i dziś zrobiliśmy wszystko, by wzmocnić nastroje antyukraińskie w polskim społeczeństwem. Rozmowy o integracji europejskiej Ukrainy będą teraz wyglądały jak znęcanie się nad tą sprawą, albo będą świadczyły o całkowitym braku zrozumienia realiów polityki międzynarodowej
— ocenił Kapitonenko na portalu „Lb.ua”.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin oświadczył, że prawda historyczna nie powinna być regulowana za pomocą ustaw. Wpis o takiej treści szef ukraińskiej dyplomacji zamieścił w środę na swoim Twitterze pod hasztagiem #Poland.
Prawda historyczna nie ma granic narodowych i nie jest wyznaczana ustawami. Ona istnieje albo należy jej poszukiwać. I w tym i w drugim przypadku akty ustawodawcze (w niczym) nie pomogą
— napisał Klimkin.
Minister zadeklarował, że on sam zawsze będzie głosił prawdę. Będę „szanował tych, którzy na to zasłużyli. Potępiał tych, którzy się zhańbili. Nieważne - swoich, czy obcych. Wszystko jedno, czy w Warszawie, w Kijowie, czy w jakimkolwiek innym miejscu” - czytamy we wpisie Klimkina.
We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN, która dopuszcza m.in. karanie za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów. Szef państwa zdecydował jednocześnie, że skieruje tę ustawę w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, by ten zbadał m.in., czy przepisy noweli ustawy o IPN nie ograniczają wolności słowa.
Wcześniej we wtorek Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła oświadczenie, w którym potępiła nowelizację oraz zaapelowała do prezydenta Dudy i obu izb polskiego parlamentu o przywrócenie równowagi relacjom ukraińsko-polskim.
Zdaniem ukraińskich deputowanych nowelizacja ustawy o IPN zawiera „wykrzywione pojęcie” ukraińskiego nacjonalizmu, co pozwoli na manipulowanie tym terminem i wzmocni nastroje antyukraińskie w Polsce.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380317-ukrainskie-media-i-msz-krytykuja-polske-za-nowelizacje-ustawy-o-ipn-stosunki-z-polska-rozsypuja-sie-jak-domek-z-kart