Słuchając dziś niemal 7 godzinnego przesłuchania Jacka Cichockiego, b. szefa MSW i jednocześnie koordynatora służb specjalnych w rządzie Donalda Tuska, miało się wrażenie, że dziwna „amnezja” miesza się z wyrachowaniem i sprytną grą jednego z najważniejszych ludzi rządu PO - PSL w roku 2012. Na wiele kluczowych pytań Cichocki nie odpowiedział, zaś inne zbywał kombinacjami. Czy mamy uwierzyć, że nie rozmawiał z ówczesnym szefem ABW gen. Bondarykiem o pracy Michała Tuska w OLT Express? Że nie pamięta takiej rozmowy z Donaldem Tuskiem? Nie miał dostępu do tajnych notatek i nie interesował się faktem, że samoloty Marcina P. mogły wozić najważniejszych ludzi w państwie? Wolne żarty!
1. Cichocki „nie pamięta”, czy rozmawiał o Michale Tusku z ojcem Donaldem.
Cichocki pytany, czy przed sporządzeniem notatki przez ABW, wiedział o tym, że syn ówczesnego premiera, Michał Tusk, pracował dla OLT Express i jednocześnie w gdańskim porcie lotniczym, odparł:
Trudno mi w tym momencie odpowiedzieć, kiedy taką wiedzę posiadłem i czy czytałem na ten temat jakiś materiał prasowy przed wybuchem afery Amber Gold.
Dopytywany, czy kiedykolwiek Donald Tusk rozmawiał z nim o aktywności zawodowej Michała Tuska, odpowiedział:
Nie przypomina sobie takiej rozmowy.
– stwierdził.
2. „Premier Donald Tusk pozytywnie ocenił działania ABW od momentu wzbicia się w powietrze samolotów OLT”
Posłowie z komisji i dziennikarze przyjęli te słowa z oburzeniem.
Te 9 miesięcy, od lata 2011 do maja 2012 roku, to okres kompletnej bezczynności ABW. Pozwolono wyprowadzić pieniądze z #AmberGoldAmber Gold! Niech pan to powie ludziom, którzy stracili swoje oszczędności!
– skwitowała Małgorzata Wassermann.
Czy mamy uwierzyć, że Cichocki nie wiedział, iż pieniądze z piramidy finansowej Amber Gold były „prane” właśnie w nierentownych liniach lotniczych OLT Express?
3. „Szef ABW nie ma dostępu do podsłuchów”
Tak Cichocki kluczył w odpowiedziach na pytania o kluczowe dla prac komisji stenogramy z podsłuchów szefa Amber Gold. Marcin P. miał już w 2011 roku wiedzieć, że podsłuchują go funkcjonariusze ABW. Taka wiedza znalazła się także w zeznaniach oszusta. Dlaczego nadzorca ABW, CBA, policji i CBŚP nie zainteresował się faktem przecieku? Stwierdził, że gen Bondaryk nie posiadał dojścia do „podsłuchów. Najlepiej skwitowała to Małgorzata Wassermann.
Szef służby czyta notatki i stenogramy z podsłuchów, a konkretnie referuje mu to podwładny.
– skomentowała słowa Cichockiego szefowa komisji.
4. Dublujące się służby
Dlaczego ABW nie działała sprawnie w sprawie Amber Gold? Bo rzekomo zajmowała się tym policja! A jak zajmowała się policja? W sposób „haniebny”, jak stwierdziła Małgorzata Wassermann. Cichocki przyjął wygodną taktykę obronną, twierdząc, że służby wchodziły sobie w drogę. Czy coś zrobił, by tak się nie działo? Absolutnie nic!
ABW nie zadziało ws. Amber Gold,bo od naczelnika komendy wojewódzkiej policji dostała informację, że policja od dłuższego czasu prowadzi zaawansowane rozpoznanie sprawy operacyjnej Amber Gold.
– zeznał Cichocki, ale nie był w stanie udzielić szczegółowej odpowiedzi na pytanie, co jako koordynator służb, zrobił by polepszyć komunikacje między poszczególnymi instytucjami.
5. „Nie podejmowałem żadnych działań ws. Amber Gold przed majem 2012 r.”
A to dlaczego? Przecież już w połowie 2011 roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podejmowała działania w sprawie Marcina P. i w sposób nieudolny, ale jednak, zbierała informacje na jego temat. Sygnały o aktywności agencji w sprawie Amber Gold pojawiały się już wcześniej, bo w 2010 roku. Czy Cichocki kłamał w trakcie swojego wystąpienia sejmowego latem 2012 roku, gdzie stwierdził, że sprawą zajął się dopiero po wpłynięciu na jego biurko notatki ABW, ostrzegającej najważniejszych ludzi w państwie o działaniach Marcina P.?
30 sierpnia 2012 r. wprowadził pan w błąd Kancelarię Sejmu i opinię publiczną!
– stwierdziła Małgorzata Wassermann.
6. „Tutaj premier nie ma nic do zrobienia”
Tak Cichocki miał skwitować informacje zawarte w ostrzeżeniu ABW z maja 2012, w którym przestrzegano przed Marcinem P. i jego działalnością. To zdanie miało paść w trakcie rozmowy Cichockiego z Donaldem Tuskiem w czerwcu 2012 roku.
Tutaj premier nie ma nic do zrobienia, natomiast trzeba zapewnić wszelkie działania, żeby służby, które są zaangażowane w sprawę, mogły odpowiednio wykonywać swoje czynności, żeby skoordynować te służby i udzielić wsparcia prokuraturze, która powinna podjąć niezwłoczne działania, aby - jeżeli potwierdzają się tezy z notatki - przerwać przestępczą działalność.
– zeznał Cichocki.
7. Niewygodny raport CBA
Ważnym elementem przesłuchania była sprawa raportu CBA z 2010 roku, w którym biuro ostrzega przed faktem, ze skazani prawomocnymi wyrokami przestępcy zasiadają we władzach spółek. Raport trafił do rąk Jacka Cichockiego i m.in. do ówczesnego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. CBA proponuje konkretne rozwiązania tego problemu, ale pismo trafia na dno ministerialnej szuflady, a sam Cichocki nie walczy o wprowadzenie założeń CBA w życie. Gdyby zapisy raportu przekuć w ustawę, to Marcin P. nie miałby szans rozwinąć swojego przestępczego interesu. Do treści raportu, jako pierwsi, dotarli dziennikarze portalu wPolityce.pl.
Zmiana prawa nastąpiła dopiero w grudniu 2012 roku, kilka miesięcy po wybuchu afery Amber Gold.
8. „Zajmij się Euro, emeryturami, a poza tym masz wolną rękę”
Taki zakres obowiązków miał wyznaczyć Donald Tusk Jackowi Cichockiemu. Dziś poseł Jarosław Krajewski przypomniał b. szefowi MSWiA te słowa, sięgając do wywiadu, który Cichocki udzielił mediom w 2016 roku.
Amber Gold to ewidentny punkt zwrotny dla rządu Donalda Tuska.
– mówił we wspomnianym wywiadzie Jacek Cichocki.
9. „Nie chcę zeznawać w trybie jawnym”
Obok określenia „nie pamiętam”, kwestia jawności zeznań chyba najczęściej pojawiała się w wypowiedziach Cichockiego. Posłowie podkreślali, że w ten sposób Cichocki chce uciec o d odpowiedzi na pytania i ukryć bezczynność służb specjalnych w kontekście afery Amber Gold. Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann zaplanowała więc niejawną część przesłuchania. To odbędzie się jutro o godz. 14.30.
10. Wszyscy winni, tylko nie ja!
Jacek Cichocki „wie” kto jest odpowiedzialny za aferę Amber Gold! Stwierdził wprost, że winna jest prokuratura, kuratorzy, Komenda Wojewódzka Policji oraz UOKiK! Sprytna metoda, prawda? On sam nie czuje żadnej współwiny i nadal twierdzi, ze jego działania były wzorowe. Niech całym komentarzem do „profesjonalizmu” Cichockiego będzie seria pytań, które Małgorzata Wassermann zadała mu sprawie tak delikatnej jak możliwość przewożenia najważniejszych osób w państwie, o co starała się spółka OLT Express.
Czy wiedział Pan, że OLT stara się o możliwość przewożenia najważniejszych osób w państwie?
– pytała Małgorzata Wassermann.
Nie. Mogła się tym zająć ABW.
– odpowiedział Cichocki.,
A co z podległym Panu BORem?
– dopytywała przewodnicząca/
W takim razie pewnie wiedziałem. Przypomniała mi Pani.
– stwierdził bezradnie jeden z najważniejszych ludzi rządu Donalda Tuska.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380230-zapominalski-urzednik-czy-cwany-szef-sluzb-z-czasow-tuska-top-10-cytatow-jacka-cichockiego-przed-komisja-amber-gold