Przy okazji nowelizacji ustawy o IPN wyszło na jaw, że znacznie drażliwszą kwestią będzie ewentualna polska ustawa reprywatyzacyjna. Drażliwszą przede wszystkim w relacjach z Izraelem i USA. Przedstawiciele akurat tych państw już ujawnili, że mają liczne zastrzeżenia do przygotowywanej przez Patryka Jakiego ustawy reprywatyzacyjnej.
Sprawa jest o tyle ważna, że w grudniu 2017 r. Senat USA przyjął projekt ustawy 447 – JUST (Justice for Uncompensated Survivors Today). Gdyby weszła w życie, Departament Stanu USA miałby prawo, a wręcz obowiązek wspierania międzynarodowych organizacji zrzeszających i wspierających ofiary Holocaustu w odzyskiwaniu mienia niemającego spadkobierców. W praktyce oznaczałoby to stworzenie bardzo ważnego narzędzia nacisku na różne państwa, przede wszystkim na Polskę, by zapłaciły odszkodowania, np. na rzecz wspomnianych organizacji międzynarodowych. Pisała o tym na łamach tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska. Nie chcę się jednak zajmować ustawą 447, lecz mało znaną w Polsce Deklaracją Terezinską, bez której nie byłoby projektu amerykańskiej ustawy albo miałaby ona inny kształt.
Podczas czeskiej prezydencji w UE w 2009 r., w Pradze i Terezinie odbyła się międzyrządowa konferencja „Mienie okresu Holokaustu”. Zakończyła się ona przyjęciem 30 czerwca 2009 r. Deklaracji Terezinskiej (od miejscowości znanej z istnienia obozu koncentracyjnego Teresienstadt). Formalnie deklaracja zawiera tylko postulaty i nie jest wiążącym aktem prawa, lecz ustawa 447 dowodzi, że dokument z 2009 r. ma o wiele poważniejsze znaczenie, niż wynikałoby z treści przyjętej przez sygnatariuszy (46 państw, głównie członków UE). I na pewno zostanie wykorzystany przez tych wszystkich, którzy zgłoszą krytyczne uwagi do polskiej ustawy reprywatyzacyjnej. A gdyby takiej ustawy nie przyjęto, Deklaracja Terezinska będzie środkiem mocnego nacisku, by problem mienia niemającego spadkobierców rozwiązać w duchu postulatów z tego dokumentu. Co ciekawe i symptomatyczne, w Deklaracji Terezinskiej występują naziści, a nie Niemcy.
W dokumencie zapisano: „od 26 do 30 czerwca 2009 r. dyskutowaliśmy wspólnie z ekspertami i przedstawicielami organizacji pozarządowych o tak ważnych zagadnieniach jak: pomoc społeczna dla osób, które przeżyły Holokaust i innych ofiar nazistowskich prześladowań, nieruchomości, żydowskie cmentarze i miejsca pochówku, skonfiskowane i zrabowane przez nazistów dzieła sztuki, judaika i żydowski majątek kulturalny, materiały archiwalne oraz edukacja, miejsca pamiątek i upamiętnień”. Sygnatariusze przyznają, że „wciąż pozostają istotne zagadnienia, które należy podjąć, ponieważ tylko część skonfiskowanego majątku została odzyskana lub zrekompensowana”. W związku z tym „Państwa Uczestniczące wzywają do podjęcia wszelkich starań mających na celu naprawienie konsekwencji bezprawnych przejęć majątków, takich jak konfiskaty, wymuszone sprzedaże i sprzedaże pod przymusem, które stanowiły element prześladowań tych niewinnych ludzi i grup, z których olbrzymia większość zmarła nie pozostawiając spadkobierców”.
Najważniejszy w Deklaracji Terezinskiej jest rozdział „Nieruchomości”. Sygnatariusze zapisali w nim: „Uważamy, że ważne jest, tam gdzie nie zostało to jeszcze skutecznie osiągnięte, zajęcie się prywatnymi roszczeniami ofiar Holokaustu dotyczącymi nieruchomości byłych właścicieli, spadkobierców lub ich następców, w drodze albo restytucji in rem albo rekompensaty, tak jak to będzie właściwe, w sprawiedliwy, wszechstronny i niedyskryminacyjny sposób, zgodny z prawem krajowym i odpowiednimi regulacjami, jak również umowami międzynarodowymi. Proces takiej restytucji lub rekompensaty powinien być szybki, prosty, dostępny, transparentny i ani uciążliwy, ani kosztowny dla osoby występującej z roszczeniem”. Majątek, dla którego nie ma spadkobierców „mógłby służyć jako podstawa do spełnienia potrzeb materialnych znajdujących się w potrzebie ofiar Holocaustu i zapewnienia ciągłej edukacji o Holokauście, jego przyczynach i konsekwencjach”. Państwa sygnatariusze zaleciły, „by tam, gdzie nie zostało to zrobione, państwa uczestniczące w Konferencji Praskiej rozważyły wdrożenie narodowych programów, które zajmowałyby się nieruchomościami skonfiskowanymi przez nazistów, faszystów i ich kolaborantów”. Do koordynacji takich działań wyznaczono Europejski Instytut Dziedzictwa Shoah w Terezinie. W ten sposób doszłoby do wypracowania „niewiążących wytycznych i najlepszych praktyk w dziedzinie restytucji i rekompensowania bezprawnie przejętych nieruchomości, które powinny być wydane przed pierwszą rocznicą Konferencji Praskiej, a najpóźniej 30 czerwca 2010 r., z należytym uwzględnieniem odnośnych ustaw i regulacji krajowych, jak również umów międzynarodowych, a także innej pozytywnej legislacji w tym obszarze”. Niewiążące wytyczne nagle stają się jednak wymogiem, i to z bardzo określonym horyzontem czasowym. Ten horyzont został już dawno przekroczony i tym można tłumaczyć różne nieformalnie naciski na poszczególne państwa, w tym na Polskę. A przede wszystkim można tym tłumaczyć powstanie projektu amerykańskiej ustawy 447.
W konkluzjach deklaracji można przeczytać, że „Komisja Europejska oraz Prezydencja Czeska uznały znaczenie Instytutu jako jednego z instrumentów w walce z rasizmem, ksenofobią i antysemityzmem w Europie i reszcie świata, i wezwały inne kraje i instytucje do wspierania oraz współpracy z tym Instytutem”. Ostatecznie sygnatariusze dokumentu wezwali „Państwa Uczestniczące w Konferencji Praskiej do promowania i rozpowszechniania zasad Deklaracji Terezinskiej”. Deklarację podpisały: Albania, Argentyna, Australia, Austria, , Belgia, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Brazylia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czarnogóra, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Izrael, Kanada, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Macedonia, Malta, Mołdawia, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Rosja, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Ukraina, Urugwaj, Węgry, Wielka Brytania i Włochy. W roli obserwatorów wystąpiły Stolica Apostolska oraz Serbia. Premierem Polski był wtedy Donald Tusk, a ministrem spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/380063-wielu-obawia-sie-ustawy-447-a-wieksze-problemy-mozemy-miec-z-podpisana-w-2009-r-przez-rzad-tuska-deklaracja-terezinska