Aż strach pomyśleć, co by działo się w tych dniach, gdyby brutalnie zaatakowana w tych dniach prawda o historii Polski w czasie II Wojny Światowej, nie mogła liczyć na solidarną odpowiedź ze strony wszystkich ośrodków dobrej zmiany. Skala tego ataku jest totalna, zakłamanie sięga dna. Mamy wielkie kłamstwo kolportowane przez niemal wszystkie światowe media, choćby BBC, które w najnowszym, sążnistym tekście o Holocauście ani razu nie użyło słów „Niemiec” czy „Niemcy” (są wyłącznie naziści). Wielokrotnie za to padają w tym artykule słowa „Polska” i „Polacy”. Kto nie wierzy, może sprawdzić TUTAJ.
Londyńskie ofiary niemieckich bomb przewracają się zapewne na takie kłamstwa w swoich grobach, ale niewiele to na razie zmienia.
To brutalnie wystawiony rachunek najpierw za odcięcie przez żelazną kurtynę, a potem rezygnację z oporu wobec sprawnej niemieckiej i izraelskiej polityki historycznej, która ulepiła historię na nowo.
Dziś nasze możliwości obronne w tej sferze są tym bardziej ograniczone, że po ćwierćwieczu III RP mamy mocno podkopaną suwerenność medialną. Większość liczących się ośrodków, dysponujących 90 procentami pieniędzy, gra po drugiej stronie.
Dla obozu dobrej zmiany oznacza to konieczność zachowania jedności w obliczu takich kryzysów, solidarne wspierania interesu Polski, odporność na presje i ataki. Tylko taka solidarność może dać siłę przetrwania, zdolność do przegrupowana i rozpoczęcia skutecznej walki o dobre imię Polski - współczesnej i z okresu II Wojny Światowej.
Warto dostrzec, że pod szczególnym naciskiem znajduje się prezydent, co wynika z jego konstytucyjnej roli i dużego zaangażowania w relacje międzynarodowe. Szef gabinetu prezydenta minister Krzysztof Szczerski ujawnił właśnie co nieco z tej politycznej kuchni:
Jestem codziennie na telefonie z Departamentem Stanu i rozmawiam z wiceministrem spraw zagranicznych USA Wessem Mitchellem. Próbuję wstrzymać te działania amerykańskie, natomiast widzę, że w Waszyngtonie, Kongresie i Departamencie Stanu wciąż jesteśmy na etapie powstrzymywania dalszego rozwoju wypadków, a jeszcze nie wychodzenia na prostą.
Naprawdę sytuacja jest bardzo skomplikowana; proszę mi wierzyć jesteśmy w bardzo krytycznej sytuacji w tym momencie
— podkreślił minister.
Mimo tej presji Andrzej Duda jednoznacznie odrzuca wszelkie próby odcięcia go w tej sprawie od innych elementów dobrej zmiany, wszelkie zaproszenia do zyskania poklasku wśród wielu wpływowych środowisk, twardo broni prawdy o historii Polski, precyzyjnie tłumaczy nasze racje. Ostatnio w Żarach stwierdził:
Wierzę głęboko, że nasza postawa, postawa oczekiwania sprawiedliwości i uczciwego traktowania i podejścia do naszej historii poprzez prawdę historyczną zostanie uszanowana prędzej czy później. Dojdziemy do tego tylko wtedy, kiedy będziemy do tego dążyli spokojnie i konsekwentnie. Bez nadmiernych emocji i gniewu. O to wszystkich państwa proszę. Proszę o więcej wstrzemięźliwości, mniej emocji, a przede wszystkim absolutnie nie kierować się w debacie, dyskusji gniewem i nie obrażać innych
To ważne słowa: gra idzie także o to, by nie dać się sprowokować. Potrzeba nam dziś determinacji, ale mądrej, nie porywczej. Także decyzja dotycząca dalszych losów nowelizacji ustawy o IPN musi być precyzyjnie przemyślana. Jestem pewien, że tak właśnie postąpi prezydent Duda, w konsultacji z innymi ośrodkami dobrej zmiany. Teraz, po przegłosowaniu ustawy przez parlament, jest czas na wyciszenie, spokojną analizę sytuacji i wsłuchanie się w głos głowy państwa.
Racja jest po naszej stronie, ale stawka jest ogromna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379766-atak-na-polske-jest-tak-potezny-ze-jednosc-obozu-dobrej-zmiany-jest-dzis-racja-stanu-rzeczypospolitej