Nie kupiłem na niedzielę wina izraelskiego. W końcu oni też nie kupują naszej szynki. Jak to w handlu – do ut des. Czy to już jest antysemityzm?
Kupiłem bułgarskie. Czy to już jest filobułgaryzm? Diabli wiedzą. Oraz intelektualiści. Ciż to upisali list do narodów świata „w imię wspólnego dobra, jakim są prawda i budowany od ćwierćwiecza dialog”. A od Rzepichy dialogu nie prowadzimy, bo skąd by się tylu braci starszych w wierze w Polsce wzięło, gdyby nie dialog od wieków? W Rumunii, Czechach, Rosji i Prusach jakoś dialogu tak długo nie było, z braku jednej strony.
U nas od wieków były obie i stąd w Polsce niemieckie obozy zagłady. Wydawałoby się to proste. Pytają intelektualiści, w tym Marek Siwiec, co przyjmuję z żalem, który wsławił się małpowaniem Papieża na ziemi kaliskiej – „Dlaczego dyskusja o faktach historycznych ma się toczyć w asyście prokuratury i sądu?” Ano dlatego, że o polskich obozach, gdy toczyła się wśród intelektualistów to intelektualiści milczeli oraz politycy oraz Pan Yair Lapid, który nawet coś wie o polskich obozach. Niech je wymieni.
Ciekawa będzie odpowiedź intelektualistów w tym Andrzeja Rzeplińskiego, który autorytet swój chętnie publicznie obnosił, ale nie w tej sprawie.
„Czy byłby to, zważmy, zakaz symetryczny do zakazu kłamstwa oświęcimskiego?”, pytają ludzie o rozumie wyższym od przeciętnego, jak sądzą. A dlaczego by miał być symetryczny i co to znaczy? Bywa kłamstwo oświęcimskie, to są i prawne jego zakazy. Bezkarnie bredzi się o polskich obozach, to jest i zakaz. To przynajmniej logiczne.
I teraz zdanie godne profesorów, których wielu jest na liście sygnatariuszy: „…dlaczego ofiary i świadkowie Zagłady mają ważyć słowa, by nie podpaść organom ścigania, i czy będzie odtąd czynem karalnym świadectwo ocalałego Żyda, który „bał się Polaków”? Przecież każdy, w tym i profesorowie, ważyć winien słowa i czytać ze zrozumieniem.
Oto bowiem zapis ustawy, który brzmi tak:
„Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie …. lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega grzywnie lub karze … „
Gdzie tu odpowiedzialność ocalałego Żyda, który „ bał się Polaków” ? Na marginesie – czy możliwa jest odpowiedzialność nieocalałego? Trzeba unikać nonsensów, nawet w roli intelektualisty. Jeśli więc ktoś publicznie i wbrew faktom będzie dopuszczać się czynów w ustawie opisanych, to będzie karany.
Żyd, który zgodnie z prawdą opowie, jak bał się Polaków karze nie podlega. Wydawałoby się to proste.
I konkluzja polskich profesorów, polskich intelektualistów, mędrców wreszcie: ”… ustawa idzie dalej – sugeruje niewinność Polaków, tworząc z nich jedyny w Europie naród bez skazy”. Sugeruje!? Jakże fałszywie to brzmi, może lepiej – kłamliwie wmawia?. Podpisał to były polski prezydent, obecnie intelektualista, choć jeszcze w Charkowie podpisać się nawet nie mógł. Na cmentarzu, gdzie były ofiary. Niepolskiego państwa a przecież bandyckiego. Czyż nie? Było jeszcze państwo, które zagładę Żydów, ale i Cyganów, ale i Słowian wymyśliło i prawie doskonale przeprowadzało. O nim intelektualiści polscy, w tym były polski prezydent milczą.
Dlaczego milczą o Niemcach, o Francji, która jakąś państwowość w czasie wojny miała i Żydów wydawała do zagazowania na terenie Polski bez większych skrupułów i oporu, nawet za cenę życia, miejscowych intelektualistów.
Byli też inni, ale właśnie w sprawie zagłady, Holocaustu, ludobójstwa Polska i Naród polski są bez skazy.
To powinni chyba wiedzieć i przyznać polscy intelektualiści, łącznie z tym, że w kraju, w którym żyją słowo Naród pisze się z dużej litery.
I oto, pod kierunkiem intelektualisty Żakowskiego niegodni tego miana i niewpuszczeni na listę sygnatariuszy Panowie Władyka, Wołek i Lis w piątek wygadują o całej tej haniebnej historii, czyli chyba ustawie, a nie liście intelektualistów, głupkowatym antysemityzmie – atawizmie, którym obóz władzy chce się nakarmić, truciźnie, która pół wieku od Marca się sączy a tego nie rozpatrzy Trybunał Konstytucyjny, czyli Wydział Prawny przy Komitecie Centralnym PiS. Pan Lis w dodatku wspomina o kanapie Karskiego, na której siedział, gdy Karski opowiadał o polskim antysemityzmie. I co Pan Karski na to?
No panowie, no, no, no…
Kto wtłoczył truciznę w Marcu? Naród Polski czy protoplaści prezydenta Kwaśniewskiego, który za winy komunizmu przepraszał? A haniebne nie były opowieści o polskich obozach? I te o polskim antysemityzmie? Tym, który trwać by miał gdzieś tak od Jagiełły, że aż się do niego jedni i drudzy i do siebie przyzwyczaili. W Polsce, która była jednym z niewielu w Europie „państwem bez stosów.”
I czemu intelektualista Żakowski wróży „długotrwałą wojnę ze środowiskami żydowskimi”.
Kto ją wypowiedział.? Intelektualiści, obywatele polscy żydowskiego pochodzenia, czy członkowie izraelskiej partii przed wyborami?
Ja się niepokoję Panie Timmermans, apeluję do tego drugiego Pana, który tak dobrodusznie całuje każdego w czoło – tu się dzieje coś niedobrego. Proszę to zbadać i rozważyć na forum.
Skoro rozumu ze szkoły i studiów u tak wielu nie starcza. To może politycznie sprawę wyjaśnić .- w tej naszej kochanej, choć różnorodnej Unii.
Na marginesie.
Jedno z ważnych państw świata, kreator sporu odszkodowania od Niemców wzięło.
Nasze oczekiwania redaktor Lis nazwał „zdradą narodową”. I nikt się nie obruszył, nikt się nie obrusza, w tym były wicemarszałek polskiego Sejmu Jacek Kurczewski, człowiek naprawdę mądry i paru innych podobnych sygnatariuszy, ale apelu tego z pewnością nie przeczytali przed i po podpisaniu.
I żeby nie było, że nie lubię izraelskiego wina.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379755-filobulgaryzm-i-zeby-nie-bylo-ze-nie-lubie-izraelskiego-wina