Konflikt narasta. Od tygodnia nie słabnie wrzawa wokół ustawy o IPN, której zadaniem jest obrona prawdy historycznej. Skąd ten opór i histeryczna reakcja Izraela? Z naruszenia „status quo” światowej narracji, w której jedynymi ofiarami II wojny światowej są Żydzi.
Przez lata minimalizowano przekaz o stratach, jakie Polska poniosła z rąk Niemiec. Nie wolno było mówić o reparacjach, o finansowym zadośćuczynieniu za zrównanie naszego kraju z ziemią. Już w latach 50. nasi zachodni sąsiedzi przenieśli winę na mitycznych nazistów, niejako pozbawionych narodowości. Z czasem zaczęto mówić o „polskich obozach śmierci”, a następnie zrównywać nazizm i faszyzm z patriotyzmem. Pojęcia przemianowywano do tego stopnia, że w pewnym momencie każdy akt patriotyczny w Polsce nazywano faszystowskim. Robiły to przez polskojęzyczne media i eksportowały tę kłamliwą narrację za granicę.
Patriotyzm jest jak rasizm. Nie ma żadnego uzasadnienia moralnego - jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety — pisał 16 sierpnia 2007 roku na łamach „Gazety Wyborczej” Tomasz Żuradzki, krytykując defiladę w Święto Wojska Polskiego pod patronatem śp. Lecha Kaczyńskiego.
Ta antypatriotyczna propaganda sączyła się konsekwentnie przez lata także w innych mediach. Za przykład niech posłuży manifest Romana Kurkiewicza redaktora naczelnego „Przekroju”, który w 2014 roku z naiwnością licealisty, przeżywającego swój pierwszy intelektualny bunt, oświadczył że bliżej mu do postaw anarchistycznych, niż do „patriotycznego zadęcia”.
Pojęcie patriotyzmu jest pojęciem opresyjnym, wykorzystywanym do tego, żeby budować fałszywe poczucie własnej tożsamości; pojęciem, które grupuje ludzi według niejasnych kryteriów. To nie jest mi bliskie pojęcie. Wolę tych, którzy wstrzemięźliwie traktują to słowo, a nie wpisują je sobie na czoło, na sztandary i na transparenty, bo tym ludziom głęboko nie ufam
– pisał Kurkiewicz.
Od tamtej pory niewiele się zmieniło. Lewicowo-liberalne media nie protestowały, gdy Guy Verhofstadt mówił o 60 tysiącach faszystów na warszawskich ulicach w Święto Niepodległości. Nie protestowały także, gdy zarzucano Polakom organizowanie obozów koncentracyjnych. Przeciwnie. Przez cały ostatni tydzień sączy się kłamliwa, antypolska propaganda, która ma udowodnić, że Polacy zaangażowani byli w Holocaust równie mocno, jak Niemcy. Fakty TVN, „Tak jest” w TVN24 uporczywie przekonują, że nawet jeśli Polacy ratowali Żydów, to powodowani byli co najwyżej chęcią wzbogacenia się na ich krzywdzie. Wyjątkowa perfidia! Zakłamywanie prawdy o bohaterskiej postawie Polaków jest skrajnym antypolonizmem. Wpisuje się jednak w pieczołowicie wypracowaną narrację przekłamania wojennej historii świata. Przecież nigdzie na świecie za ukrywanie Żydów nie groziła tak wysoka kara i nigdzie nie była tak bezwzględnie wykonywana, jak w Polsce – kara śmierci dla całej rodziny, która zdecydowała się chronić swoich sąsiadów przed szatańską nienawiścią Niemców. Symbolem tej bohaterskiej postawy są Józef i Wiktoria Ulmowie oraz ich dzieci. A przecież takich rodzin były setki, tysiące. Tysiące Polaków oddało życie za pomoc Żydom.
Polityka historyczna realizowana przez prezydenta Andrzeja Dudę i polski rząd przywraca Polakom godność. Jakże nie podoba się to konstruktorom światowej narracji historycznej. Mimo to, Polska demaskuje przekłamania, rzuca jasne światło na fakty i rozbraja manipulacje. Rzeczy nazywane są po imieniu – dobitnie i jednoznacznie. Miejmy nadzieję, że ten przejdziemy ten kryzys w duchu prawdy. Że będzie on okazją do odkłamania kolejnych manipulacji i oszczerstw. Na przykład tych, które spreparowano wokół Jedwabnego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie powielajmy kłamstw o Jedwabnem. Świadkowie i fakty czekają na prawdę. WIDEO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379754-o-czym-swiadczy-skrajna-reakcja-izraela-na-suwerenne-decyzje-polski-prawda-historyczna-boli-i-narusza-wypracowany-przez-lata-uklad-wymierzony-przeciwko-rp