Odnotowaliśmy w ostatnich dniach falę ataków o podłożu antysemickim
— alarmuje izraelska ambasada w Warszawie. No nie może być, coś podobnego, można rzec, przejaw troski jak w kawale: zepchnąć teściową ze schodów i pytać, gdzie się tak spieszy… Wedle komunikatu izraelskiej placówki dyplomatycznej „antysemickie, niekontrolowane treści, wypowiedzi i komentarze” docierały do niej „wszelkimi możliwymi kanałami”:
Do tej pory wstrzymywaliśmy się z reakcją, ale nie możemy dłużej milczeć
— zakomunikowała ambasada, ale ma nadzieję, że „ponad 30 lat pracy wielu wspaniałych ludzi, zarówno po polskiej, jak i izraelskiej stronie, nie pójdą na marne i nadal będziemy potrafili wspólnie pracować w atmosferze dialogu i wzajemnego zrozumienia”. Ja też do tej pory się wstrzymywałem, i też dłużej nie mogę milczeć. Nie słyszałem o równie zdecydowanej reakcji tych wspaniałych ludzi po stronie izraelskiej, nie jakiegoś zaślepionego półgłówka na Twitterze, np. na wpisywanie nas przez bądź co bądź członka Knesetu, czyli izraelskiego parlamentu, Ja’ira Lapida w niemieckie ludobójstwo, który tak oto skwitował projekt ustawy zwalczającej zakłamywanie historii:
Całkowicie potępiam nowe polskie prawo, które próbuje zaprzeczyć polskiemu współudziałowi w Holokauście. Został wymyślony w Niemczech, ale setki tysięcy Żydów zostało zamordowanych bez spotkania z niemieckim żołnierzem. Były polskie obozy śmierci i żadne prawo nie może tego zmienić
— napisał ów polityk, pisarz i dziennikarz, czyli człowiek mający wpływ na kształtowanie opinii publicznej. Już choćby tylko to obnażenie się Lapida z jego kuriozalnymi poglądami dowodzi, jak bardzo potrzebna jest w świecie, w tym w samym Izraelu, historyczna reedukacja, jak niezbędna jest w naszym kraju ustawa zwalczająca tak wredne insynuacje wobec polskiego narodu. Nie ma nic bardziej podsycającego antysemityzm od takiej właśnie postawy.
Osobliwa kwadratura gwiazdy Dawida. Mówiąc bez ogródek, Żydzi nie mają patentu do stawiania się w roli jedynych ofiar hitleryzmu. Podczas wojny rozpętanej przez III Rzeszę zginęło ponad 6 mln obywateli II RP, że o doszczętnie zrujnowanym kraju, zdradzie przez Zachód i wepchnięciu nas na niemal półwiecze pod tragiczną kuratelę sowieckiej Rosji nie wspomnę. Nie będę także przypominał, że obóz w Auschwitz zaaranżowany został najpierw dla nas, Polaków, że uśmierceni zostali w nim reprezentanci wielu narodowości, nie mam też zamiaru licytować się, kto bardziej ucierpiał, ani obarczać samych Żydów współsprawstwem w tych zbrodniach. Kanalie można znaleźć w społeczeństwach każdego kraju, także wśród nas, Polaków jak i wśród ludności żydowskiej. Były podczas okupacji i już po, o czym ma odwagę mówić profesor nauk politycznych, były poseł i przewodniczący Knesetu, były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss:
To jest temat na zupełnie inną rozmowę, na rozmowę o tym, jak część Żydów po wojnie z ofiar zamieniła się w katów w UB. To niesłychanie gorzka historia. (…) Czasami myślę sobie tak: „Może ja mam zbyt dobre podejście do Polaków, bo mnie uratowali? A co z tymi, których nie tylko nie uratowali, lecz których wydali na śmierć, co z ofiarami szmalcowników?”. I wtedy się miarkuję, staram się być obiektywny. Ale zaraz potem włączam telewizor i oglądam film dokumentalny o wojnie i przypominam sobie, jak wielką tragedią była ona dla Polaków. A później czytam nazwiska żydowskich sędziów, prokuratorów czy ubeków, którzy mordowali Polaków w czasach stalinowskich. Myślę wtedy: „Czy ja mam prawo krytykować Polaków? A jak Żydzi zachowali się wobec nich?”
— powiedział prof. Weiss w rozmowie z Robertem Mazurkiem. Dziękuję za ten przytomny, obiektywny komentarz. Co kuriozalne, w rozpętanej debacie na temat prawa do prawnej obrony własnej godności przez nas, Polaków, w roli arbitrów usiłują występować Niemcy, uważający się jeszcze niedawno za rasę panów, ci, którzy wymyślili „rozwiązanie ostateczne” dla „poszerzenia strefy życiowej”, ci właśnie, którzy zaprojektowali i uruchomili swoje fabryki zagłady. Konrad Schuller, korespondent „Frankfurter Allgemeine Zeitung” relatywizuje na łamach tego dziennika, że wprawdzie jego rodacy wymordowali ciężarną Wiktorię i Józefa Ulmów wraz z sześciorgiem ich dzieci za ukrywanie Żydów, ale zaraz dodaje, iż następnego dnia znaleziono tam w sąsiedztwie 24 zabitych Żydów, „zapewne ofiar innych polskich rodzin”…
Dla zdradzonych nie do zaakceptowania jest wszystko to, co wygląda na próbę wybielenia Polaków
— konstatuje Schuller. Podobny ton wybrzmiewa z tekstu „Süddeutsche Zeitung”, dyspozycyjnego Stefana Ulricha, o rzekomym kreowaniu się nas, Polaków, na „bohaterski naród ofiar”.
Rządzący narodowi populiści nie tylko ustalają, jak ma wyglądać historyczna prawda, forsują w dodatku tę interpretację historii, sięgając po jedną z najcięższych broni, jaką dysponuje państwo prawa: groźbę więzienia
— wywodzi Ulrich o „absurdalnym dekretowaniu prawdy przez państwo” i zamiarze „prześladowania odmiennych opinii”. Przy okazji tłumaczy, że określenia „polskie obozy śmierci” pojawiały się również w jego gazecie, ale autorom chodziło jedynie o geografię. Zadziwiające umiłowanie Niemców do porządku, który musi być, i dokładności, jak dla mnie wyjątkowa obłuda, zważywszy, że Polska była wówczas okupowana przez nich samych i przez Rosjan, z którymi wcześniej dogadali wymazanie naszego kraju z mapy. Polskie obozy „to mylące określenia”, jednak „grożenie za to karą do trzech lat więzienia jest przesadą”, wyrokuje Ulrich, i stawia kropkę nad „i”, z aluzją do znienawidzonego za Odrą rządu Prawa i Sprawiedliwości:
Nowa ustawa jest elementem próby przedstawienia Polaków jako monolitycznego, bohaterskiego narodu ofiar, by w ten sposób karmić nacjonalizm i wzmacniać własny obóz polityczny. Nie służy to poszukiwaniu prawdy i nie jest dla Polski powodem do dumy.
Ot, diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni. Ma rację prezes PiS Jarosław Kaczyński, który podsumował na marginesie wczorajszej konferencji:
W żadnym wypadku nie można, bo to się niestety niektórym zdarza, popadać w jakąś panikę z tego powodu, że dzisiaj mamy do czynienia z takim atakiem
— bo jest to bezceremonialny atak, polityczny atak, bezpardonowy i poniżający, bo uderzający w zbiorową godność naszego narodu, tak – narodu ofiar, tak – bohaterskiego narodu, który nie miał kolaborującego rządu z Niemcami, który mimo śmiertelnych restrykcji za ratowanie żydowskich współobywateli wybawił od zagłady najwięcej żydowskich istnień ze wszystkich państw świata.
Trzeba być umysłowo zezowatym lub nie mieć pojęcia o naszej historii, by próbować szmacić naszą dumę. Nikomu nigdy to się nie udało i nigdy się nie uda, mimo wsparcia naszych rodzimych, współczesnych „targowiczan”. Jaki jest efekt tego ataku? Po batalii nakręconej przez izraelskich polityków pewna bliżej znana mi osoba (nie jestem upoważniony do podawania nazwiska), stwierdziła krótko, że „wyleczyła się z filosemityzmu”. Powtórzę jeszcze raz:
Żydzi nie mają światowego patentu na przedstawianie się w roli jedynych ofiar hitleryzmu, a uzurpowanie sobie tego prawa, dyskredytacja nas, Polaków, jako współsprawców niemieckich zbrodni może jedynie prowadzić do rozbudzania nastrojów antysemickich i - jak ubolewa izraelska ambasada - „fali ataków o podłożu antysemickim”. Chyba, że o to właśnie chodzi…
Uprzedzając ewentualną reakcję izraelskiego przedstawicielstwa dodam, że mój komentarz nie ma „podłoża antysemickiego”, wręcz przeciwnie…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379747-kwadratura-gwiazdy-dawida-nie-ma-nic-bardziej-podsycajacego-antysemityzm-od-postawy-niektorych-izraelskich-politykow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.