Otrzymaliśmy kolejne informacje, które wskazują, że władze Izraela w pełni były świadome ostatecznego kształtu przepisów zmieniających polską ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, wzięły udział w nieformalnych konsultacjach w tej sprawie i zaakceptowały wersję, która trafiła do Sejmu.
Jak przebiegały te rozmowy i spotkania ujawniliśmy już dwa dni temu: UJAWNIAMY. Oto dokument, który dowodzi, że przedstawiciele Izraela od dawna znali zmiany w ustawie o IPN
Dziś rozmawialiśmy z wpływową postacią polskiej sceny publicznej, byłym politykiem, który pozostaje w dość ciepłych kontaktach z ambasadą Izraela. Prosi nas o zachowanie anonimowości, ale jego słowa są tak ważne, a on na tyle wiarygodny, że zdecydowaliśmy się je przytoczyć.
Nasz rozmówca w pełni potwierdza kluczowe wydarzenia z powyższego kalendarium, a więc sierpniowe (2016 rok) rozmowy na linii ambasador Anna Azari - przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, a następnie korektę projektu ustawy i uspokojenie sytuacji.
Zarówno z ujawnionego wcześniej dokumentu, jak relacji naszego rozmówcy wynika, że strona izraelska wydawała się w pełni akceptować kompromis, polegający na dopisaniu do ustawy jednoznacznie określonych wyjątków od penalizacji oskarżeń narodu i państwa polskiego o współudział w Holocauście: prac naukowych oraz działalności artystycznej.
Ale oto prawdziwa sensacja. Z relacji naszego rozmówcy wynika, że jeszcze w połowie stycznia bieżącego roku podczas spotkania z ważnym przedstawicielem ambasady izraelskiej nie tylko nie pojawił się problem ustawy, który wydawał się pozytywnie rozwiązany, ale relacje polsko-izraelskie wydawały się być na jak najlepszej ścieżce rozwoju.
W pewnym momencie padło pytanie: czy prezes Jarosław Kaczyński, przywódca obozu rządzącego Polską, przyjąłby zaproszenie do odbycia wizyty w Izraelu? Proszono mnie o wybadanie tematu, o wstępne sprawdzenie, czy takie zaproszenie mogłoby zostać przyjęte
— słyszymy. Podkreślmy: rzecz dzieje się w styczniu 2018 roku! W czasie, gdy wiadomo było, że będzie nowelizacja ustawy o IPN.
Zaproszenie miałoby być podkreśleniem dobrych stosunków między państwami i podziękowanie za postawę Polski w czasie ostatnich dwóch lat, w tym w sprawie Jerozolimy jako stolicy Państwa Izrael i innych kwestiach. Tłem do wizyty miałaby być 100. rocznica odzyskania Niepodległości przez Polskę i 70. rocznica powstania Państwa Izrael. Ważne podkreślenie: nie wiemy, czy zaproszenie ostatecznie przekazano liderowi Prawa i Sprawiedliwości.
Skąd więc ta nagła zmiana kursu? Ta potworna awantura? Ten nagły atak na Polskę?
Zdaniem naszego rozmówcy kluczowe jest polityczna rywalizacja w Izraelu: premier Benjamin Netanjahu uznał, że wzbudzenie fali antypolskich nastrojów opłaci mu się przed zbliżającymi się (za rok) wyborami, że tym odsunie od siebie problemy korupcyjne i przelicytuje agresywny antypolonizm konkurencyjnego polityka Yaira Lapida.
A pani ambasador, poinstruowana o nowym kursie, jak zawodowy dyplomata po prostu go realizuje. Taka praca, choć doskonale wie, jak było w sprawie ustawy
— słyszymy.
Sama pani ambasador pośrednio to ostatnie zresztą potwierdziła, mówiąc w jednej ze stacji radiowych, że takie właśnie otrzymała instrukcje tuż przed rocznicą wyzwolenia Auschwitz z rąk niemieckich zbrodniarzy.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/379725-tylko-u-nas-jeszcze-trzy-tygodnie-temu-urzednicy-izraela-sondowali-zaproszenie-jaroslawa-kaczynskiego-do-jerozolimy